Wizyta Franciszka dała mieszkańcom Iraku wiele nadziei - mówił w "Poranku RDC" Michał Kłosowski. Zdaniem dziennikarza, ta pielgrzymka była przełomowa dla obu religii. - Zmieniła ona patrzenie na siebie muzułmanów i chrześcijan - tłumaczył Kłosowski.
RDC
- Oni chcą rozmawiać. Chrześcijanie mówili mi, że muzułmanie zaczęli ich widzieć. Muzułmanie, którzy modlili się podczas chrześcijańskich modlitw to też jest pewnego rodzaju znak przyjaźni. No i spotkanie z Alim as-Sistanim. Kompletnie przełomowe wydarzenie, które ja bym porównał do wejścia do synagogi - mówił dziennikarz.
- Ta wizyta może odmienić postrzeganie zachodu przez muzułmanów - dodał. - Papież Franciszek jest dla nich symbolem tego, że zachód to nie tylko zło, ale też coś, co może coś dobrego dać - wyjaśnił.
- Mimo wszystko cały czas zachowywane były maksymalne środki bezpieczeństwa - opowiadał Kłosowski. - Tam ciągle były helikoptery nad nami, drony, ludzie z długą bronią, w kamizelkach kuloodpornych. Kolumna papieska wyglądała niemalże jak konwój wojenny - mówił.
Wizyta w Iraku była 33. zagraniczną pielgrzymką Franciszka. Była to bezsprzecznie najtrudniejsza ze wszystkich dotychczasowych, przede wszystkim z powodu związanych z nią zagrożeń. W skrajnie trudnym momencie pandemii papież pojechał do kraju, w którym nie mija zagrożenie terrorystyczne i akty przemocy w odwecie za pokonanie Państwa Islamskiego.
Wydarzenia o wymiarze historycznym
W swych przemówieniach papież nawiązywał do najnowszej historii Iraku, który wykrwawił się podczas kolejnych wojen i fali terroru, rozpętanej przez dżihadystów. Mówił o dramacie wojny, plagi terroryzmu i konfliktów o podłożu religijnym, opartych na fundamentalizmie.
Kilkakrotnie powtórzył, że bardzo wysoką cenę zapłaciła prześladowana mniejszość jazydów. Podkreślił, że są ofiarami „nieludzkiego barbarzyństwa” i byli zabijani z powodu swojej przynależności religijnej.
Wizyta obfitowała w wydarzenia o wymiarze historycznym. To przede wszystkim spotkanie papieża z przywódcą szyitów Alim as-Sistanim oraz spotkanie międzyreligijne w Ur, na ziemi Abrahama, w kolebce chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. Franciszek mówił tam, że "wrogość, ekstremizm i przemoc nie rodzą się z ducha religijnego” i są „zdradą religii".
Ogromnym przeżyciem dla niego była wizyta na Równinie Niniwy, gdzie zobaczył ruiny w Mosulu i Karakoszu, miastach podbitych i zniszczonych przez Państwo Islamskie. Spotkanie z tysiącami wiwatujących na jego cześć chrześcijan w Karakoszu była dla nich gestem wsparcia i nadziei.
Papież odwiedził iracki Kurdystan. W Irbilu odprawił mszę dla kilkunastu tysięcy osób. Ostrzegał tam przed pokusą odwetu za doznane krzywdy i rany wojny oraz przemocy. W czasie tej mszy entuzjazm wiernych wziął górę nad regułami sanitarnymi. Maseczki nie były tam obowiązkowe, a większość osób nie przestrzegała zasad dystansu.