"Acis i Galatea" Georga Friedricha Haendla od 10 marca w Polskiej Operze Królewskiej

  • 02.03.2023 18:16

  • Aktualizacja: 17:49 02.03.2023

Spektakle premierowe Polskiej Opery Królewskiej pt. "Acis i Galatea" Georga Friedricha Haendla w reżyserii Natalii Kozłowskiej odbędą się 10 i 11 marca w Teatrze Królewskim w Starej Oranżerii w warszawskich Łazienkach.

"Acis i Galatea pałają wzajemną miłością, lecz ich szczęście przerywa okrutny atak cyklopa Polifemusa. Odrzucony przez nimfę olbrzym pozbawia Acisa życia. Galatea jednak swą czarodziejską mocą przemienia kochanka w strumyk, czyniąc go nieśmiertelnym" - podano w programie opery.

Reżyser spektaklu, Natalia Kozłowska powiedziała na konferencji prasowej, że łatwo jest Polifemusa obarczyć całą winą za zło, które dzieje się w operze, jeśli przedstawi się go jako "grubociosany kloc". Wyjaśniła, że w swojej realizacji nie chciała go tak przedstawiać, bo widzowie się z nim nie utożsamili, a wręcz bohater wywołałby w nich poczucie wyższości. - Tymczasem w libretcie oraz muzyce można zobaczyć, że Polifemus pragnie piękna, ale nie wie jak do niego dążyć. Pragnie miłości, ale nie wie, jak się troszczyć. Chciałby coś stworzyć, a głównie niszczy - opowiadała.

Kozłowska zwróciła uwagę, że "fabuła rozgrywa się na trzech płaszczyznach". - W libretcie w dość oczywisty sposób dostajemy fabułę, która dotyczy przemocy w miłości, bo Polifemus przemocowo traktuje Galateę, więc łatwo w realizację wpisać hasło "me too" - tłumaczyła. Dodała, że w "Acisie i Galatei" "są też dwa ciekawsze, mniej oczywiste poziomy". - Bardzo ważny jest wątek natury i ekologii. Znajdujemy się w arkadii, świecie bez zanieczyszczeń, który jest estetyczny i naturalny. Przemoc Polifemusa nie jest skierowana tylko wobec ludzi, ale także w stosunku do natury i piękna - opowiadała. To co dzieje się w drugim akcie opery Kozłowska nazwała "pęknięciem przez środek spektaklu, które może być zaskakujące dla widzów". W ocenie reżyser "mimo, że to tragiczna historia, jej morał jest pokrzepiający".

Scenografia w starym stylu

Scenografię do spektaklu przygotowała ilustatorka książek i graficzka Marianna Oklejak. To jej pierwsza realizacja teatralna. Artystka powiedziała, że "zbudowanie scenografii w Teatrze Królewskim w Starej Oranżerii było wyzwaniem ze względu na ograniczenia konserwatorskie. W związku z tymi ograniczeniami scenografia do spektaklu przygotowana jest w starym stylu". - Są to obiekty płaskie, dwuwymiarowe, obklejone ręcznie malowanym płótnem. Jest to również nawiązanie do interpretacji opery przez Kozłowską. Fakt wykorzystania kruchej materii w dekoracji skłania do refleksji, na ile wartości przedstawione w operze jak na przykład umiłowanie prostego życia na łonie przyrody, należą tylko do świata archaicznego - mówiła. Dodała, że "zarówno w scenografii, jak i kostiumach dużą rolę odgrywa kolor. Pękniecie w II akcie, o którym mówiła reżyser dotyczyć będzie też kolorystyki".

Kierownik muzyczny spektaklu Krzysztof Garstka powiedział, że "Acis i Galatea" to dzieło o tematyce pasterskiej. Według Garstki, "Haendel chciał osiągnąć pasterski klimat poprzez zastosowanie metrum trójdzielnego, co daje lekkość, taneczność i rustykalność". - Zmniejszył też obsadę instrumentów. Haendel nie wykorzystał altówek, co jest dziwne, bo tworzą one wypełnienie między wiolonczelami a skrzypcami, a ich brak zaburza proporcje, przez co trudno jest osiągnąć spójne i organiczne brzmienie - opowiadał.

Końcowe stadium ewolucji maski

Odpowiednikiem włoskiej opery barokowej w Anglii było widowisko muzyczne masque (maska). Jak pisze Małgorzata Kowalska w "ABC Histoii Muzyki", "istota maski polegała na współdziałaniu pantomimy, tańca i muzyki (układ maski był następujący: mówiona prezentacja, pieśni solowe podające temat widowiska, pantomima taneczna z udziałem tancerzy w maskach - skąd nazwa gatunku, pieśni, arie, dialogi, chóry i partie instrumentalne, tzw. main dance (ang. główny taniec) i ogólna zabawa. Podkreślić należy, że maski nie były przedstawieniami teatralnymi w dzisiejszym pojęciu, a raczej rodzajem zabawy, w której uczestniczyli członkowie dworu, a nie aktorzy.)"

Zdaniem Garstki "Acis i Galatea" reprezentuje końcowe stadium ewolucji maski, kiedy to muzyka wyszła na pierwszy plan. Zdaniem dyrektora Klimczaka "Haendel był wybitnym tropicielem tendencji teatralnych w operze, dlatego nie podjął angielskiej maski, a poszedł w wybranym przez siebie kierunku". Klimczak poinformował, że na jesień planuje festiwal muzyki Georga Friedricha Haendla, który rozpocznie się wykonaniem oratorium +Mesjasz+".

W roli Acisa wystąpią Łukasz Kózka i Jacek Szponarski, partię Galatei zaśpiewają Sylwia Stępień i Dorota Szczepańska. Aleksander Rewiński i Sylwester Smulczyński wcielą się w Damona, a jako Polyphemus wystąpią Mikołaj Bońkowski i Paweł Michalczuk. Jako pasterze wystąpi Zespół Wokalny Polskiej Opery Królewskiej. Wokalistom towarzyszyć będzie Zespół Instrumentów Dawnych Polskiej Opery Królewskiej Capella Regia Polona. Muzyków poprowadzi Krzysztof Garstka.

Po premierze spektakl można obejrzeć 17 i 18 marca.

Czytaj też: Klasa o profilu teatralno-filmowym i zajęcia z aktorami w Radomiu

 

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /PL