Wiadomości
Udostępnij:
Jan Śpiewak o zatrzymanych w związku z aferą reprywatyzacyjną: ci ludzie wiedzieli, że ryzykują
-
31.01.2017 08:52
-
Aktualizacja: 14:06 15.08.2022
W poniedziałek CBA, na polecenie prokuratury, zatrzymało pięć osób w związku ze śledztwem dotyczącym reprywatyzacji w Warszawie (dowiedz się więcej).
- Jako Miasto Jest Nasze zaczęliśmy krucjatę przeciwko dzikiej reprywatyzacji w 2013 roku - przypomniał w RDC Śpiewak. - Musiały upłynąć trzy lata, żeby opinia publiczna i organa ścigania zaczęły nas słuchać i robić coś w tej kwestii. To dość straszne, że tak długo ta sytuacja mogła się utrzymywać - komentował. Podkreślił, że sama afera nie dotyczy minionych dwóch czy trzech lat, ale przynajmniej ostatniej dekady, kiedy - jak mówił w RDC - "przy łamaniu prawa przejmowano nieruchomości warte miliardy zł i oddawano je w ręce osób zupełnie do tego niepowołanych".
Mafia reprywatyzacyjna
Śpiewak przypomniał również, że Miasto Jest Nasze wielokrotnie składało zawiadomienia do prokuratury. - Wszystkie osoby, które zostały wczoraj zatrzymane, były objęte tymi zawiadomieniami - podkreślił radny. W jego przekonaniu, w Warszawie istnieje zorganizowana przestępczość, która zajmuje się wyłudzeniami nieruchomości. - Nazwaliśmy to mafią reprywatyzacyjną. Dowodem na jej istnienie była chociażby sprawa zabójstwa Jolanty Brzeskiej - mówił.
Zdaniem gościa "Poranka RDC", konieczne jest stworzenie ustawy reprywatyzacyjnej i systemowe rozwiązanie tej sprawy. - Powstała grupa interesu, która lobbowała za tym, żeby takie rozwiązania nie powstały - komentował Śpiewak. - Pani prezydent wiedziała o nieprawidłowościach dotyczących warszawskiej reprywatyzacji przynajmniej od 2006 roku, kiedy wyszła na jaw sprawa kamienicy jej męża i córki, gdzie rodzina pani prezydent odziedziczyła kamienicę na skutek przestępstwa - kradzieży w latach 40-tych, po wojnie - dodał.
Konieczne wstrzymanie zwrotów
- Ciekawe jest to, że kiedy wybuchła afera reprywatyzacyjna, to Platforma nagle wyciągnęła projekt ustawy. Przez osiem lat nie byli w stanie go przepchnąć przez Sejm - komentował radny. Jak przekonywał, ustawa jest potrzebna, ale "można za pomocą niewielkich ruchów jakoś tę sytuację ucywilizować". - Z jednej strony jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2015, który mówi, że cała podstawa orzecznictwa, która umożliwiała dziką reprywatyzację, jest niekonstytucyjna. Zwroty powinny być wstrzymane, powinny być wypłacane odszkodowania, ale w takiej formie, jak do 2004 roku, przed zmianą zapisów ustawy - przekonywał Śpiewak.
W jego ocenie, działania podejmowane przez osoby zamieszane w aferę reprywatyzacyjną, były świadome. - To była zaplanowana akcja, ci ludzie wiedzieli, że ryzykują. Ale zyski, które mogli osiągnąć, przeważyły - uważa gość Grzegorza Chlasty.
Źródło:
Autor:
gk