Food trucki nad Wisłą w połowie lipca? "Biznes może się nie opłacać"

  • 29.06.2022 11:21

  • Aktualizacja: 14:22 30.08.2022

Otwarcie food trucków na Bulwarach Wiślanych w połowie lipca i przy takich kosztach może powodować więcej strat niż zysków - tak branża reaguje na przetarg Zarządu Zieleni. Jak informowaliśmy wczoraj, mimo że wakacje są już w pełni, a nad Wisłą spacerują tłumy, to dopiero teraz ogłoszono konkurs na gastronomię w tym miejscu. Firmy mają czas do 1 lipca na złożenie ofert.
- Ogłoszono go o wiele za późno - mówi Piotr Stawicki z Feel Good Food. - Taki realny start powinien być od maja. Tak naprawdę generalne wejście, żeby tam zrobić całą infrastrukturę, to myślę, że to jest druga połowa lipca. Mamy miesiąc sierpniowy i miesiąc wrześniowy, który - nie ma co się oszukiwać - nie jest stricte sezonowym ze względu na pogodę - wyjaśnia.

- Nie jest pewne, czy biznes się opłaci - dodaje Stawicki. - Nigdy nie jesteśmy w stanie do końca przewidzieć, jakie będą obroty w danym foodtracku. Znaczenie ma oczywiście jakość, jaką serwujemy, natomiast jest jeszcze tyle zmiennych, chociażby pogoda, która jest nieobliczalna. Patrząc na to, jakie tłumy ludzi przetaczają się przez bulwary, jest duża szansa na powodzenie, ale już jakie mogą być z tego profity, to tak naprawdę czas pokaże - tłumaczy.

Minimalna cena wywoławcza za dzierżawę to blisko 18 tys. miesięcznie. Są jednak dodatkowe koszty.

- Oczywiście do tego trzeba doliczyć pewnie media, do tego trzeba doliczyć całą inwestycję, którą trzeba tam poczynić, bo tam ma być też część rekreacyjna, cała strefa sanitarna, więc generalnie to nie jest jedyny koszt. Na wstępie też jest od razu kaucja w postaci podwójnego czynszu, więc "na dzień dobry" jesteśmy lżejsi o jakieś 50 tys. zł plus pieniądze, które trzeba włożyć w całą infrastrukturę - wskazuje.

Teren na Bulwarach Wiślanych ma być dzierżawiony pod food trucki do 30 września, a następnie od 1 kwietnia na cały sezon przyszłego roku.

Źródło:

RDC

Autor:

Adam Abramiuk/PL