Pszczele miasto w Warszawie coraz większe. Kiedy zbiory?

  • 20.05.2021 15:33

  • Aktualizacja: 14:13 30.08.2022

Dzisiaj obchodzimy Światowy Dzień Pszczół. Owady te kojarzą się przede wszystkim z miodem, ale ich największa zasługa to zapylanie roślin. W Warszawie mamy około pół tysiąca uli. Kamil Baj z miejskiego Pszczelarium ocenia w rozmowie z Radiem dla Ciebie, że pszczele miasto w mieście bardzo się rozrasta - wkrótce powstanie pięć nowych miejskich pasiek.
W skali świata korzyści wynikające z zapylania roślin uprawnych przez pszczoły i inne owady wycenia się setki miliardów euro. ONZ mówi natomiast o stu gatunkach roślin uprawnych, które wytwarzają 90 proc. zjadanej przez nas żywności. Na tych sto gatunków aż 71 zapylają pszczoły. W samej Europie pszczoły zapylają aż 84 proc. roślin uprawnych.

Naukowcy zauważają, że w wielu rejonach świata zapylanie, a więc pomyślność zbiorów, zależy od lokalnych gatunków pszczół, nie zaś od pszczoły miodnej. Dlatego wiedza o rozmieszczeniu rodzimych gatunków może okazać się kluczowa również z punktu widzenia gospodarki.

Z pszczelich produktów ludzie korzystają od tysiącleci, a hodowla pszczół to gałąź przemysłu i dość popularne hobby. Eksperci ostrzegają jednak, że dużo pszczół ginie - także w Polsce. Dlatego tak ważne jest wspieranie działań mających na celu zwiększenie populacji pszczół.

Jak pomóc pszczołom w Warszawie?

- Miejskich pasiek prowadzonych przez Pszczelarium jest 35, a niedługo będzie około 40. Są rozrzucone po całym mieście, głównie w części lewobrzeżnej. Poza naszymi ulami jest jeszcze co najmniej dwa, a nawet trzy razy tyle pasiek rozsianych po ogródkach działkowych - zauważa Kamil Baj.

Każdy z nas może pomóc pszczołom w Warszawie.

- Należy kosić jak najmniej trawy. Dbać o to, aby rosła mieszanka bogato kwitnących roślin, najlepiej regionalnych. Warto przestać myśleć o roślinach, których sami nie posialiśmy, nie skosiliśmy i nie przycięliśmy jako o chwastach, a zacząć myśleć o nich jako o zbiorach bioróżnorodności i miejscach, w których te owady mogą się pożywić - tłumaczy pszczelarz.

Jeśli o tym pomyślimy - owady odwdzięczą się wspaniałym miodem. A ten warszawski jest naprawdę wyjątkowy.

- Miód miejski jest wysokiej jakości. Smog jest zimą, kiedy pszczoły są w ulu, a jeśli chodzi o smog letni, to ma on niskie stężenie i nie akumuluje się w kwiatach, które zresztą dość krótko kwitną i nektarują - wyjaśnia pszczelarz.

Ponadto miód z warszawskich pasiek nie ma w sobie trucizny z nawozów. Jak podkreśla Kamil Baj: - Gdziekolwiek by te ule nie postawić w mieście, to miód będzie czysty. Pszczoła nie może sobie pozwolić na to, by wyprodukować pokarm złej jakości. Co więcej, miód miejski nie jest narażony na działanie pestycydów, które są bolączką pszczelarzy tam, gdzie rolnicy nie pamiętają o tym, żeby robić opryski na rośliny kwitnące podczas ciepłych dni.

Miód z dachów warszawskich biurowców wyróżnia się też smakiem.

- Mieszanka roślin, które rosną w mieście, jest tak niesamowita, że mamy szansę na pozyskanie na przykład miodów winobluszczowych czy kasztanowcowych z kwiatów kasztanowca, który właśnie teraz pięknie kwitnie - przekonuje pszczelarz.

Lekkie opóźnienie w zbiorach

W tym roku jednak - przez chłodną wiosnę - na słoik takiego miodu trzeba poczekać trochę dłużej

- Pierwsze miodobrania w Warszawie zwykle robiliśmy 20 maja, a w tym roku będzie to prawdopodobnie w okolicach 30 maja albo na początku czerwca - mówi Kamil Baj.

Ile miodu można się spodziewać?

- Przy tej liczbie uli ilość miody liczymy już w tonach. W zeszłym roku mieliśmy około trzech ton zbiorów w samej Warszawie - mówi pszczelarz.

Słoik miejskiego miodu będzie można kupić w Pszczelarium na Konduktorskiej. Pierwsze ule stanęły na dachu budynku w Warszawie w 2013 roku. Dzisiaj pasieka jest nawet na Pałacu Kultury i Nauki. A kolejne miejskie powstaną wkrótce między innymi na biurowcu przy Dworcu Zachodnim, na Żoliborzu oraz na dachu Domu Dziecka na Bielanach.

Posłuchaj:

Południe z Animuszem: Światowy Dzień Pszczół

Źródło:

RDC/PAP

Autor:

Marta Hernik/PA