Rozprawa ws. byłego menedżera Roberta Lewandowskiego

  • 02.02.2023 09:18

  • Aktualizacja: 12:37 02.02.2023

W Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia toczy się rozprawa Cezarego K., byłego menedżera Roberta Lewandowskiego, który został oskarżony przez prokuraturę o szantażowanie "Lewego" oraz jego żony Anny.

Pierwsza rozprawa w procesie byłego menedżera Roberta Lewandowskiego w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia zaczęła się kilka minut po godz. 10. Cezary K. przyszedł do sądu. Sąd rozpoczął ją od rozpatrywania wniosku pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego dotyczącego wyłączenia jawności. Po blisko dwóch godzinach sędzia Łukasz Zioła postanowił wyłączyć jawność rozprawy poza terminem rozprawy, na której zostaną odtworzone nagrania rozmów pomiędzy Robertem Lewandowskim, a jego byłym menadżerem.

- Jawność rozprawy mogłaby naruszyć ważny interes prywatny w szczególności, że materiał dowodowy sprawy zawiera materiał z postępowania cywilnego toczącego się z wyłączeniem jawności - wskazał sędzia. Od tej pory rozprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami

Miał grozić Robertowi Lewandowskiemu i jego żonie

Według ustaleń śledczych Cezary K. od września 2019 roku do września 2020 roku kilkukrotnie groził swojemu byłemu klientowi Robertowi Lewandowskiemu, że rozpowszechni informacje dotyczące "rzekomych nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych należącej do pokrzywdzonego spółki prawa handlowego".

- Kierując groźbę podejrzany zapowiadał spowodowanie postępowania karnego i rozgłoszenie wiadomości uwłaczającej czci pokrzywdzonego oraz jego żony, sugerując jednocześnie, że zachowa w tajemnicy opisane powyżej okoliczności w przypadku zapłaty przez pokrzywdzonego piłkarza kwoty 20 milionów euro - przekazał rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie Marcin Saduś.

- Przedmiotem zarzutu stawianego Cezaremu K., nie są roszczenia kierowane wobec pokrzywdzonego dotyczące rozliczeń finansowych w związku z zawartymi umowami cywilnoprawnymi, w tym umowami spółek, a także roszczenia będące przedmiotem sporów sądowych. Zgodnie z drugim z zarzutów zawartych w akcie oskarżenia Cezary K. od sierpnia 2020 r. do drugiej połowy września 2020 r., wbrew przyjętemu przez siebie zobowiązaniu do zachowania poufności, ujawnił przedstawicielowi zagranicznych mediów informacje, z którymi zapoznał się jako menedżer sportowca - tłumaczył prokurator.

Miał przekazywać kopie kontraktów mediom

Przekazał też, że ze zgromadzonych w śledztwie dowodów wynika, że Cezary K. mailowo przekazywał dziennikarzowi kopie kontraktów reklamowych "Lewego" zawartych z międzynarodowymi koncernami z branży odzieżowej, spożywczej oraz elektronicznej. Miał przekazać też kopie kontraktów, które piłkarz w 2010 oraz 2016 roku podpisał z niemieckimi klubami piłkarskimi. "Ponadto podejrzany, nie będąc do tego uprawnionym, przekazywał wskazanej powyżej osobie kopie zeznań podatkowych składanych przez byłego klienta oraz jego żonę" - podkreślał Saduś.

Śledczy zabezpieczyli do sprawy komputer K., w którym znaleziono m.in. wiadomości e-mail wysyłane z adresu byłego menadżera "Lewego" do dziennikarzy jednego z niemieckich tygodników. - Do korespondencji tej były załączone pliki z ze wskazanymi powyżej dokumentami. Analiza połączeń telefonicznych numerów Cezarego K. oraz dziennikarza potwierdziła, że w czasie lub przed publikacją artykułów prasowych dotyczących małżeństwa pokrzywdzonych (...) wyżej wymienieni pozostawali w bardzo częstym kontakcie. Czas kontaktów był również zbliżony do czasu wysyłania powyższych wiadomości email - mówił.

- Potwierdza to zasadność stawianego Cezaremu K. zarzutu dotyczącego szantażowania piłkarza, mimo iż przesłuchany w ramach Europejskiego Nakazu Dochodzeniowego przez policję w Hamburgu dziennikarz powołał się na prawo przysługujące dziennikarzowi i odmówił składania zeznań - podał.

- W toku śledztwa uzyskano opinię biegłego z zakresu informatyki, który poddał badaniom urządzenia pendrive oraz telefony komórkowe przekazane przez pokrzywdzonego. Biegły potwierdził tożsamość plików zapisanych na urządzeniach rejestrujących z plikami przekazanymi na wstępnym etapie postępowania oraz stwierdził brak ingerencji informatycznej we przekazane pliki danych - dodał prokurator.

Wyjaśnił, że przekazane nośniki danych zostały następnie poddane badaniom fonoskopijnym przez biegłego z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. "Jak wynika z opinii biegłego, nie ustalono występowania w dowodowych nagraniach żadnych śladów montażu" - poinformował prokurator Saduś.

Cezary K. się nie przyznał

W październiku 2020 roku w trakcie pierwszego z przesłuchań Cezary K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu oraz odmówił odpowiedzi na jakiekolwiek pytania prokuratora, w tym dotyczące ustosunkowania się do zapisu powyższej rozmów. - W swych obszernych, składanych przez kilka godzin wyjaśnieniach, koncentrował się na zagadnieniach związanych z wieloletnią współpracą z pokrzywdzonym, a także na rozliczeniach o charakterze cywilnoprawnym - powiedział.

Również w trakcie drugiego przesłuchania w kwietniu 2021 roku Cezary K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, odmówił składania wyjaśnień oraz odmówił odpowiedzi na pytania prokuratora.

Czytaj też: Sąd Apelacyjny bezterminowo odroczył rozprawę ws. zabójstwa 16-letniej Kornelii

Źródło:

PAP

Autor:

Adam Abramiuk/AA