Walka z barszczem Sosnowskiego. Toksyczna roślina nie odpuszcza
19.08.2021 19:15
Aktualizacja: 22:24 15.08.2022
Radomscy leśnicy walczą z barszczem Sosnowskiego – niebezpiecznym dla ludzi i zwierząt gatunkiem roślin. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Radomiu otrzymała na ten cel 18 tysięcy złotych z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
4
RDC/PAP/inf. prasowa
Barszcz Sosnowskiego dorasta nawet do 3,5 m. Hubert Ogar z Nadleśnictwa Radom tłumaczy, z jakiego powodu jest on aż tak groźny: - Wytwarza substancje parzące. Przy wysokiej temperaturze i wilgotności te związku unoszą się i mogą dostać się na skórę. Dochodzi wówczas do poparzenia, pojawiają się bąble takie jak przy poparzeniu gorącą wodą. Z kolei zwierzę, które zje toksyczną roślinę, może dostać wewnętrznego krwotoku.
Na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu stanowiska barszczu Sosnowskiego zinwentaryzowano w trzech nadleśnictwach - Radom, Jędrzejów i Daleszyce. Najwięcej jest go na terenie Nadleśnictwa Radom, gdzie zajmuje ponad hektar powierzchni.
Walka z toksyczną rośliną musi jednak trochę potrwać. - Program przewiduje akcję dwu- albo trzyletnią. Barszcz Sosnowskiego jest bardzo żywotną rośliną, więc jednoroczny program nie dałby rezultatu. Dlatego musimy powtórzyć działania, żeby mieć pewność, że roślina zostanie całkowicie wyeliminowana z naturalnego środowiska - wyjaśnia Ogar.
- Pierwszym podjętym krokiem było przeprowadzenie inwentaryzacji miejsc występowania barszczu Sosnowskiego, które zostały stwierdzone w leśnictwie Łaziska – powiedział leśnik. Dodał, że barszcz Sosnowskiego występuje tam wzdłuż cieków wodnych, przeważnie są to osobniki pojedyncze i niewielkie kępy.
Metody mieszane
Zgodnie z oficjalnymi wytycznymi Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska barszcz Sosnowskiego należy zwalczać metodami mieszanymi. - Według tych wytycznych opracowano optymalne dla terenu leśnego czterokrotne w ciągu roku etapy zwalczania, polegające na przemiennym mechanicznym wykaszaniu roślin i po 2 do 3 tygodniach stosowaniu zabiegów środkami ochrony roślin – przekazał Ogar. Zaznaczył, że proces ten w ciągu sezonu wegetacyjnego ma być powtórzony.
Do wykonania tych czynności została zatrudniona specjalistyczna firma. Wszystkie prace odbywają się pod nadzorem Służby Leśnej.
Imponujący i groźny
Barszcz Sosnowskiego jest rośliną dwuletnią, dorastającą nawet do 3,5 m wysokości. W pierwszym roku wytwarza rozetę liściową, a w drugim wypuszcza pęd nasienny zakończony dużym kwiatostanem w formie pokaźnego baldachu, o średnicy nawet do 70 cm; po wydaniu nasion roślina zamiera.
Najkorzystniejszym siedliskiem występowania barszczu Sosnowskiego są wszelakie miejsca wilgotne w pobliżu cieków wodnych. Idealne dla tej rośliny są brzegi rowów melioracyjnych, kanałów odprowadzających wodę, brzegi rzek czy oczek wodnych. Roślina z łatwością rozprzestrzenia się wzdłuż cieków wodnych, kolonizując i wygrywając bezkonkurencyjnie w walce o miejsce, światło i wodę, zasiedla nowe miejsca i tworzy tym samym całe zwarte powierzchnie.
Zdaniem leśników, staje się coraz bardziej uciążliwa także w terenach leśnych, do których ekspansywnie wkracza. - Barszcz, pojawiając się w młodym pokoleniu lasu, powoduje swoim szybkim wzrostem zacienienie młodych drzewek, które nie są w stanie w krótkim czasie wybić się ponad te rośliny. W konsekwencji drzewka giną – podkreślił Ogar.
Niebezpieczny najeźdźca z Kazachstanu
Barszcz Sosnowskiego został sprowadzony do Polski z Kazachstanu w latach 50. XX w. do celów badawczych nad wykorzystaniem tej rośliny jako wydajna pasza dla bydła. W latach 70. uprawiano ją niemalże we wszystkich ośrodkach rolniczych, w szczególności na Podhalu, Podkarpaciu i podgórzu Sudeckim, a także na Mazowszu na gruntach PGR w Łaziskach.
Niezależnie od miejsca uprawiania tej rośliny okazało się, że wartości paszowe są znacznie mniejsze, niż się początkowo spodziewano. Brak zainteresowania dalszą produkcją spowodował, że barszcz Sosnowskiego wymknął się z kontrolowanej produkcji rolnej i przeniknął do naturalnego środowiska. Tam przez wiele lat bez żadnego nadzoru kolonizował nowe miejsca i powiększał swój obszar występowania, nie zwracając zbytnio na siebie uwagi do momentu, kiedy stał się realnym zagrożeniem.