Tragiczny wypadek na trasie S8. Ruszył proces kierowcy autobusu

  • 02.02.2022 06:23

  • Aktualizacja: 14:18 30.08.2022

Dzisiaj ruszył proces kierowcy miejskiego autobusu, który doprowadził do tragicznego wypadku na trasie S8 w Warszawie. Do zdarzenia doszło 25 czerwca 2020 roku na moście Grota-Roweckiego. Mężczyzna kierował pod wpływem amfetaminy. W wypadku zginęła jedna osoba.
27- letni wówczas Tomasz U. prowadził miejski autobus linii 186. Około godziny 12:30 poruszał się jezdnią od ul. Modlińskiej w kierunku Wybrzeża Gdyńskiego. - Kierowca nie wykonał manewru zmiany pasa i poruszając się na wprost, uderzył w bariery energochłonne - mówiła wówczas prokurator Aleksandra Skrzyniarz. - Kierujący miejskim autobusem naruszył zasady bezpieczeństwa. Nie dostosował techniki i taktyki jazdy do zmieniającej się sytuacji drogowej. Nie zapewnił prędkości zapewniającej panowanie nad pojazdem - informowała.

Uderzenie spowodowało wybicie autobusu i jego przerwanie na przegubie - przednia połowa pojazdu spadła w przestrzeń między wiaduktem mostu a ulicą, druga pozostała na moście.

Jak się okazało, Tomasz U. był pod wpływem amfetaminy i miał porcję narkotyków schowaną w skrytce kabiny. Jedna z pasażerek zmarła na skutek rozległych obrażeń. Rannych zostało prawie 20 osób, w tym jedna ciężko.

Katastrofa w ruchu lądowym

Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do Sądu Okręgowego w Warszawie pod koniec grudnia 2020 roku. Prokuratura zarzuciła Tomaszowi U. naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz „niedostosowanie taktyki i techniki jazdy do zmieniającej się sytuacji drogowej”, co uniemożliwiło mu zahamowanie, a w konsekwencji doprowadziło do katastrofy w ruchu lądowym.

Tomasz U. nie był wcześniej karany ani nie leczył się psychiatrycznie. W areszcie przebywał od 25 czerwca do 15 września 2020 r., później sąd zdecydował o zmianie środka zapobiegawczego na dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Zabronił mu również prowadzenia pojazdów mechanicznych. Prokuratura odwoływała się od tej decyzji, uważając ją za niesłuszną, jednak została ona utrzymana w mocy. Mężczyzna będzie więc odpowiadał przed sądem z tzw. wolnej stopy.

Oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i wyraził żal. Grozi mu do 12 lat więzienia. Rozprawa rozpoczęła się o godz. 10:00 w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

Źródło:

RDC

Autor:

Cyryl Skiba/FP