Wisła Płock pokonała Koronę Kielce 3:1. Dwie bramki Dawida Kocyły

  • 14.07.2020 23:37

  • Aktualizacja: 02:04 26.07.2022

Wisła Płock wygrała z Koroną Kielce 3:1. Bramki dla "Nafciarzy" strzelili Angel Garcia Cabezali oraz dwukrotnie Dawid Kocyła.
Płoccy kibice doskonale pamiętają mecz 27. kolejki, rozegrany na stadionie przy ul. Łukasiewicza, zakończony wynikiem 1:4. Korona walczyła o wyjście ze strefy spadkowej, Wisła zajmowała bezpieczną 12. pozycję w tabeli. Do wtorkowego meczu kielczanie przystępowali ze świadomością, że następny sezon, po 11. latach w ekstraklasie, spędzą w 1. lidze, zaś gospodarze, mający na swoim koncie serię trzech zwycięskich meczów, chcieli powalczyć o fotel lidera grupy spadkowej.

Mecz rozpoczął się zupełnie nie po myśli gospodarzy. W 1. minucie i pierwszej akcji na bramkę strzelał Michal Papadopulos, obronił Krzysztof Kamiński, ale do piłki dobiegł 17-letni Daniel Szelągowski, który trafił do siatki. Piłka jeszcze musnęła Alana Urygę nieco myląc bramkarza Wisły i w ten sposób goście otworzyli wynik.

Płocczanie rzucili się do ataku, ale nie mogli przejść przez mur zbudowany przez obrońców Korony. W 7. minucie Torgil Gjertsen znalazł się sam na sam z Markiem Koziołem, ominął bramkarza gości, ale zamiast oddać do świetnie ustawionego Cilliana Sheridana, strzelił w boczną siatkę.

W 30 minucie rozpoczęło się na dobre

Prawdziwy mecz rozpoczął się po 30 minutach. Najpierw Cezary Stefańczyk dośrodkował do Angela Garcii Cabezalego, ale ten strzelił nad poprzeczką. Chwilę później Cabezali był już bardziej precyzyjny i zdobył wyrównującego gola.

Pięć minut później goście mogli podwyższyć wynik. Grzegorz Szymusik strzelił w kierunku bramki, tam na miejscu stał Kamiński, nie zdołał jednak złapać piłki, która wyleciała mu z rąk, ale Papadopulos nie zauważył dogodnej okazji i z niej nie skorzystał.

W 41. min piłkarze Wisły wyszli z kontrą. Sheridan podał do Gjertsena, a ten do 17-letniego Dawida Kocyły i Wisła wyszła na prowadzenie. Wynik do przerwy ustalił także Kocyła, który w 44. min dostał długie podanie od Alana Urygi i strzelił bramkarzowi między nogami. Był to jego drugi gol w meczu, a trzeci w karierze.

W końcowej fazie nie udało się zmienić wyniku

Po zmianie stron zaczęła się kopanina. Piłka spadała to na pole karne Wisły, to na Korony, mimo zamieszania podbramkowego, żadnej z drużyn nie udało się stworzyć groźnej sytuacji.

Blisko zmiany wyniku byli dwukrotnie goście. W 49. min nad poprzeczką strzelił Papadopulos, a w 66. min Szelągowski znalazł się w doskonałej sytuacji, ale źle uderzył głową.

Ostatnie 30 minut pojedynku to dużo bezproduktywnego biegania. Obie drużyny próbowały zmienić wynik, ale stworzone sytuacje nie kończyły się celnymi strzałami. Wisła była zadowolona z wyniku, rewanżu za porażkę 1:4 z 27. kolejki.

Jeszcze w 89. minucie szansę na powiększenie swojego dorobku bramkowego miał Sheridan, ale przewrotką nie trafił do siatki. Wisła wygrała czwarty mecz z rzędu i nadal ma szansę na zajęcie pierwszego miejsca w tabeli grupy spadkowej. W ostatniej kolejce zmierzy się na wyjeździe z Rakowem.

Składy:

Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Cezary Stefańczyk (72. Aleksander Pawlak), Alan Uryga, Michał Marcjanik, Angel Garcia Cabezali - Dawid Kocyła, Dominik Furman (73. Maciej Ambrosiewicz), Hubert Adamczyk, Mateusz Szwoch, Torgil Gjertsen (85. Giorgi Merebaszwili) - Cillian Sheridan.

Korona Kielce: Marek Kozioł (71. Jakub Osobiński) - Mateusz Spychała, Piotr Pierzchała, Themistoklis Tzimopoulos, Grzegorz Szymusik - Daniel Szelągowski, Milan Radin (74. Mateusz Sowiński), Iwo Kaczmarski, Ognjen Gnjatic, Dawid Lisowski (60. Jakub Górski) - Michal Papadopulos.

Po meczu powiedzieli:

Trener Maciej Bartoszek (Korona): - Dzisiejszy mecz z Wisłą był sprawdzianem dla młodych zawodników, choćby dla 16-letniego Iwo Kaczmarskiego, który wszedł od początku meczu. Kilku dostało szansę pokazania się na boisku ekstraklasy. Myślę, że wielu z nich uniosło ten ciężar. Dobre też były zmiany młodzieżowców. To był prawdziwy sprawdzian ich umiejętności. Mecz dobrze się zaczął dla nas, potem nie ustrzegliśmy się błędów, po których straciliśmy bramki, ale taka jest piłka. Ogólnie jestem zadowolony z momentów gry moich zawodników. Cieszę się też, ze starsi pomogli tym chłopakom udźwignąć ciężar.

Trener Radosław Sobolewski (Wisła): - Cieszy kolejne zwycięstwo, czwarte z rzędu. Cieszy tym bardziej, że to był ostatni mecz przed własną publicznością. Chcieliśmy wspólnie wszyscy wygrać mecz i godnie pożegnać się tu w Płocku. Cieszę się, że nam się to udało. Co do meczu – bardzo szybko stracona bramka, ale bardzo fajna reakcja zespołu i mimo tej straconej bramki konsekwentna gra, zwłaszcza w ataku, próbowanie rozbijania muru Korony Kielce. I to się udało. Trzykrotnie trafialiśmy w pierwszej połowie, a w drugiej nastąpiło uspokojenie tempa.

Źródło:

PAP

Autor:

FP