1. liga piłkarska: czarne chmury zbierają się nad Dolcanem Ząbki

  • 11.02.2016 17:26

  • Aktualizacja: 13:49 15.08.2022

Podwarszawska drużyna zajmująca po rundzie jesiennej 1. ligi szóste miejsce może nie przystąpić do wiosennych rozgrywek. Wszystko przez upadłość wołomińskiego SK Banku, w którym lwią część swoich środków miała ulokowaną firma deweloperska "Dolcan" - główny sponsor klubu.

Cała sprawa wyszła na jaw pod koniec ubiegłego roku, a z ustaleń do jakich dotarł "Puls Biznesu", wynika, że upadłość SK Banku wcale nie musi być takim zaskoczeniem, za jakie się powszechnie uważa. Wołomińska instytucja miała stworzyć system działający na kształt swoistej piramidy finansowej, który wcześniej czy później musiał runąć. Dość powiedzieć, że zgodnie z prawem bank nie może pożyczyć jednej grupie podmiotów powiązanych więcej niż 25 proc. funduszy własnych. W przypadku SK Banku limit koncentracji wynosił więc niecałe 100 mln zł i — jak zapewniał zarząd — nigdy nie był przekroczony. Z informacji "Pulsu" wynika jednak, że aż połowa kredytów wołomińskiej placówki miała trafić do grupy firm powiązanych ze spółką "Dolcan". Chodzi o ok. 1,4 mld zł. Okazuje się, że wskaźnik ten przekraczał limit piętnastokrotnie.


Do tej pory Dolcan Ząbki uchodził za wzór stabilizacji. Pracownicy klubu nigdy nie narzekali na opóźnienia w wypłatach. Teraz sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu, a przyszłość klubu stoi pod znakiem zapytania. Trener drużyny Dariusz Dźwigała zapewnił jednak w rozmowie z RDC o swoim oddaniu dla zespołu.


[audioplayer file="http://www.rdc.pl/wp-content/uploads/2016/02/dzwigala1.mp3" naglowek="Posłuchaj" float="left" szerokosc="100%"]


Zadanie odbudowania Dolcanu nie będzie należało jednak do najłatwiejszych. Z klubu odeszło już sześciu zawodników, w tym podstawowi Szymon Matuszek (Górnik Zabrze), Damian Jakubik (Górnik Łęczna), Antonio Calderon (Lincoln Red Imps - mistrz Gibraltaru), Michał Bajdur (Zagłębie Sosnowiec) i Paweł Tarnowski (Podbeskidzie Bielsko-Biała). W kolejce czekają następni. Praktycznie wszyscy gracze prowadzą rozmowy z innymi klubami tak, aby w razie ewentualnego upadku Dolcanu mieć wyjście awaryjne. W ostatnich dniach na testy do fińskiego zespołu Ekstraklasy Vaasan Palloseura wyjechali choćby Mateusz Kryczka i Piotr Klepczarek.


Trener Dźwigała stara się jednak zachować spokój i ma nadzieję na pozytywne zakończenie problemów.


[audioplayer file="http://www.rdc.pl/wp-content/uploads/2016/02/dzwigala2.mp3" naglowek="Posłuchaj" float="left" szerokosc="100%"]


W obecnej sytuacji trudno mówić o jakichkolwiek transferach do klubu. Głównym celem jest utrzymanie tych zawodników, którzy wciąż są w zespole. W Dolcanie mnóstwo graczy znajduje się na testach, ale są to głównie młodzi piłkarze z niższych lig. Z tego obrazu wyłamują się jedynie Radosław Bartoszewicz z Chojniczanki i Tomasz Chałas ze Stomilu Olsztyn. Wszyscy zawodnicy, którymi interesuje się Dolcan, są jednak do wzięcia za darmo i pozostają bez kontraktów, co rzecz jasna wiąże się z tym, że klubu z Ząbek w zimie nie będzie po prostu stać, aby cokolwiek zapłacić za nowych piłkarzy.


Mimo kłopotów, wśród członków sztabu trenerskiego i piłkarzy panuje umiarkowany optymizm. Drużyna normalnie trenuje i przygotowuje się do sezonu, choć odwołano wcześniej zaplanowane zgrupowanie w Wałbrzychu. Start rundy wiosennej 1. ligi już za trzy tygodnie, a przyszłość Dolcanu powinna wyjaśnić się w ciągu kilku najbliższych dni. Obecnie toczone są rozmowy z potencjalnymi sponsorami, a w pomoc zaangażowało się także miasto.


Źródło:

RDC

Autor:

Wojciech Piela