Czym jest net-billing?

Jeszcze w 2021 mówiło się o zmianach w sposobie rozliczania. Przeprowadzano próby, rozmowy, aż w końcu została podpisana nowa ustawa OZE, które nieco zmienia. Osoby korzystające z paneli słonecznych muszą wiedzieć, że nie jest już możliwe korzystanie ze starego systemu upustów. Jednak czy to oznacza, że system będzie wiele utrudniał i już nie będzie tak opłacalny jak wcześniej? Sprawdźmy to choćby na net - billing Sunday Polska.

Net-billing sprawia, że korzystanie z paneli fotowoltaicznych nieco się zmieni. Od tej pory nie możemy od tak korzystanie z tej energii z sieci lub wysyłać nadwyżkę do niej. Cały proces, który będzie związany z pozyskiwaniem i wysyłaniem energii będzie opierał się na umowach na kupno i sprzedaż. Mówić krótko: właściciel paneli wysyła nadwyżkę prądu do sieci w ramach sprzedaży. Gdy pobiera energię, sytuacja się odwraca, wtedy kupuje ten prąd.

Jeśli chodzi o ceny, to będą obowiązywać stawki hurtowe przy sprzedaży. Nie będą one stałe, przez co utrudnione jest określenie, na ile opłaca się korzystanie z fotowoltaiki. W przypadku kupna energii obowiązują ceny detaliczne.

Kiedy wprowadzono nowe rozporządzenie?

Zmiany związane z fotowoltaiką weszły ostatecznie w życie 1 kwietnia 2022 roku, choć mówiono o nich jeszcze w połowie 2021 roku. Jako że ustawa już obowiązuje, nie ma możliwości korzystania już z systemu opustów (net-meterig) dla nowych prosumentów.

Osoby, które uruchomiły swoje instalacje fotowoltaiczne przez 31 marca 2022 mają praco korzystać jeszcze ze starego systemu. A zatem przez 15 lat od przyłączenia instalacji do sieci mogą sami decydować, co się stanie z nadwyżkami energii.

Czy różni się net-billing od net-metering?

W obu przypadkach mówi się o wykorzystaniu nadwyżki z energii, jaka jest wytwarzana przez  instalacje fotowoltaiczne. Występują one przeważnie w cieplejszych miesiącach, od maja do września, kiedy to jest większe nasłonecznienie. Ze względu na brak akumulatorów energii większość użytkownik jest zmuszona przesyłać nadmiar prądu do sieci. Dzięki temu jesienią i zimą mogą z niego korzystać.
Już podczas net-meteringu pojawiało się pojęcie prosumenta. Jest to osoba, która wytwarza energię z paneli fotowoltaicznych, a potem przesyła ją do sieci energetycznej. Ta z kolei może przechowywać energię przez kolejny rok, a prosument może w każdej chwili z niej skorzystać. W przypadku instalacji do 10kWp odzyskuje się 80% energii, a przy większym kWp 70%. Przy tym należy pamiętać, że prosument nie ponosi z tego tytułu żadnych opłat poza 20-30% energii, które sieć zatrzymuje dla siebie.

W przypadku net-billingu doszło do kupna-sprzedaży. Prosument zyskuje indywidualny wirtualny depozyt, gdzie będą przechowywane pieniądze za sprzedaż energii do sieci. Z tego budżetu potem prosument może kupować tę energię. Jeśli jednak w ciągu roku nie wykorzysta energii, otrzyma zwrot za nią w formie pieniężnej. Wypłata nie powinna przekroczyć 20% wartości prądu, jaki został przesłany.

Czy nadal opłaca się korzystać z fotowoltaiki?

Wydaje się, że net-metering był ciekawszą opcją. Jednak ponosimy przy nim straty. Każda nieodebrana energia, przepada bezpowrotnie. Net-billing pozwala nam za to mieć korzyści w postaci pieniężnej za niewykorzystaną energię.

Choć w przypadku net-billingu ceny energii dla wszystkich są takie same, to właściciele fotowoltaiki mogą zyskiwać więcej, dzięki oszczędności na energii elektrycznej. Jest to możliwe dzięki sprzedaży energii, którą wyprodukowany panele słoneczne.

Net-billing sprawia, że każdy prosument stanie się bardziej świadomym i aktywnym wytwórcą energii elektrycznej. Jeśli będzie chciał więcej zyskiwać, wystarczy, że stworzy większą instalację. Mogą także korzystać z rozwiązania hybrydowego, kiedy t posiadają magazyny energii i jednocześnie podłączenie do sieci.