Do szczęścia brakuje tylko 500 metrów. Chodzi o ścieżkę rowerową prowadzącą nad Zalew Zegrzyński. Inwestycja nieporęckiego samorządu jest naprawdę okazała, a malownicze widoki towarzyszą rowerzystom od samej Białołęki. Problemem jest niedokończony półkilometrowy odcinek już w samej Warszawie - błotniste bajoro w rejonie ulicy Kobiałka.
RDC
- Teren należy do skarbu państwa - jest w zarządzie Wód Polskich - wyjaśnia rzeczniczka Białołęki Marzena Gawkowska. - Miasto nie może tam inwestować. Musielibyśmy uzyskać wieloletnią dzierżawę tego terenu. Niezbędna byłaby też zgoda na budowę drogi rowerowej w pasie kontrolnym gazociągu - mówi.
Są jednak plany, by dokończyć tę ścieżkę. Problemem są - jak zawsze - pieniądze. - Żeby myśleć o inwestycji, trzeba mieć zabezpieczone środki. Będziemy się starać o ich pozyskanie, rozmawiać także z innymi bliskimi jednostkami na ten temat. Teraz czekamy na termin spotkania z RZGW Wody Polskie, by ustalić z tą jednostką możliwości i warunki dzierżawy terenu pod ścieżkę rowerową - tłumaczy rzeczniczka dzielnicy.
Białołęcka ścieżka powstawała w 2019 roku w ramach projektu budżetu obywatelskiego. W tamtym czasie brakujący fragment ścieżki był zajęty pod prace związane z budową gazociągu wysokiego ciśnienia z Rembelszczyzny do Elektrociepłowni Żerań. Budowa rury się skończyła, a ścieżki nie dokończono.