Grupa Wagnera na Białorusi. Z. Sipiera: Zaczepki na granicy będą dużo poważniejsze

  • 29.06.2023 09:53

  • Aktualizacja: 10:02 29.06.2023

Obecność wagnerowców na Białorusi może sprawić, że na granicy nie będzie już ludzi z kijami i kamieniami, a zaczepki będą dużo poważniejsze – powiedział w „Poranku RDC” członek rady doradców politycznych premiera. Zdzisław Sipiera skomentował na naszej antenie przeniesienie Jewgienija Prigożyna i jego prywatnej armii na Białoruś. Ma ich tam być nawet 8 tysięcy.

Na terenie Białorusi ma przebywać nawet 8 tysięcy członków Grupy Wagnera. Do sytuacji na naszej wschodniej granicy i bezpieczeństwa kraju odniósł się w „Poranku RDC” były wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera.

Gość Radia dla Ciebie wskazał, że Grupa Wagnera to prywatna armia bez zasad, złożona z ludzi po wyrokach czy wprost wziętych z więzienia.

 Jak potrzeba „zlikwidować” kogoś w Afryce czy zrobić zamach, to wysyła się taką grupę, ale nie ma się z tym nic wspólnego. Rosja przecież mówi: „to nie my, to nie rosyjska armia” – powiedział Sipiera.

Zdaniem członka komisji spraw wewnętrznych Polska musi być w związku z tym gotowa na różne scenariusze i prowokacje.

– Moim zdaniem to będą o wiele mocniejsze próby zaczepek, takich, żeby komuś z naszej strony puściły nerwy i użycie na przykład broni palnej czy środków obrony, wtedy może dojść do eskalacji i prób wykorzystania takiej sytuacji – zauważył.

W środę po nadzwyczajnym posiedzeniu Komitetu Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych wicepremier Jarosław Kaczyński ogłosił decyzję o zwiększeniu stałych sił na granicy i rozbudowie umocnień.

Jak wskazał Kaczyński, to wzmocnienie odnosi się zarówno do zwiększenia sił, które są stale obecne na granicy, jak i do zwiększenia liczby różnego rodzaju przeszkód i umocnień, które mają uchronić naszą granicę, w razie gdyby była ona atakowana.

Nie ma oczywiście takiej pewności, ale polityka bezpieczeństwa jest z natury rzeczy nastawiona na najczarniejsze scenariusze i kierując się tą zasadą, musieliśmy tego rodzaju decyzje podjąć – dodał wicepremier.

Grupa Wagnera na Białorusi

We wtorek agencja Reutera, przytaczając słowa białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenki, cytowanego przez białoruskie media rządowe poinformowała, że właściciel rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn przebywa na Białorusi.

W sobotę najemnicy Grupy Wagnera zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Prigożyn jest od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego, dowodzącą inwazją na Ukrainę. W sobotę wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem układu Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem. Zgodnie z tymi uzgodnieniami najemnicy Grupy Wagnera i sam Prigożyn mieli przemieścić się na Białoruś.

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej pozostaje natomiast napięta od 2021, gdy odnotowano gwałtowny wzrost liczby prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski – od początku 2023 r. Straż Graniczna odnotowała ponad 12 tys. prób nielegalnego przejścia przez granicę z Białorusi do Polski. Na 206 kilometrach granicy polsko-białoruskiej działa już cała zapora elektroniczna, czyli system kamer i czujników.

Zapora elektroniczna jest uzupełnieniem, zbudowanej w 2022 r. w reakcji na masowe próby przekraczania granicy, na długości 186 km zapory stalowej o wysokości 5,5 m. W zadaniach związanych z pilnowaniem granicy Straż Graniczna jest wspierana przez inne służby – policję oraz wojsko, w tym Wojska Obrony Terytorialnej.

Posłuchaj całej rozmowy: Poranek RDC. Zdzisław Sipiera

Czytaj też: Pierwsze Abramsy dla Polski dostarczone. Czternaście czołgów dotarło do portu w Szczecinie

Źródło:

RDC/PAP

Autor:

Adam Abramiuk/PA