Spędził 6 dni na rzecznej wyspie na Bugu. Szczeniak uratowany przez ekipę znad morza

  • 03.02.2024 13:26

  • Aktualizacja: 10:00 05.02.2024

8-miesięczny szczeniak spędził sześć dni na zalanej wodą wysepce na rzece Bug w Kuligowie. Ze względu na trudne warunki straż pożarna dwukrotnie próbowała dostać się do psa, po czym stwierdziła, że więcej prób nie podejmie. Dopiero w nocy z piątku na sobotę na pomoc mazowieckiemu psiakowi ruszyła ekipa z Kołobrzegu.

Psiak, który utknął na wysepce na Bugu, został uratowany przez Morską Służbę Poszukiwania i Ratownictwa SAR Kołobrzeg dzięki staraniom Fundacji dla Szczeniąt Judyta,

Sześć dni temu szczeniaka i jego siedmioro rodzeństwa wypuszczono z posesji znajdującej się nieopodal brzegu. Wówczas zator lodowy na rzece został wysadzony i – jak opisuje Fundacja dla Szczeniąt Judyta – „rozpętało się piekło”. Siedmiu psom udało się przepłynąć rzekę, ale jeden utknął na zalanej rwącym nurtem wyspie.

Warunki były tak trudne, że straż pożarna dwa razy próbowała dostać się do psiaka, jednak bez skutku. Strażacy stwierdzili, że więcej prób nie podejmą, a ręce rozłożyła również policja. Silny, szybki prąd, płynące z dużą prędkością kawałki lodu, gałęzi i innych zanieczyszczeń stwarzały bowiem zagrożenie dla życia ludzi.

Psiak tkwił więc w wodzie przemarznięty, bez jedzenia, wycieńczony. Wył i skomlał.

Na ratunek pieskowi ponad 700 km

W piątek o dramacie szczeniaka dowiedziała się Fundacja dla Szczeniąt Judyta, która natychmiast ruszyła na miejsce. Miała tam też przyjechać specjalna jednostka ratownictwa wodnego, jednak konieczne było zbadanie wcześniejszych odcinków rzeki i akcję ratunkową przełożono na piątkowy poranek.

Legionowskie WOPR przyjechało na pomoc, lecz ratownicy stwierdzili, że nie będą narażać życia ludzi, ponieważ ryzyko jest zbyt duże.

O sytuacji dowiedzieli się również ratownicy z Kołobrzegu i to oni ruszyli na pomoc psiakowi z Mazowsza. Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa SAR Kołobrzeg znad morza wyruszyła w nocy i rano – po pokonaniu 700 km – uratowała pieska. Zwierzę zostało przewiezione do weterynarza, a bohaterscy ratownicy poprosili, aby uratowany chłopak dostał imię Ryszard.

Rodzeństwo Ryszarda

Czekając na ratowników, wolontariusze z Fundacji postanowili zapoznać się z sytuacją zwierząt z rodzimej posesji Ryszarda.

Okazało się, że rodzeństwo szczeniaka w niedużym zaśmieconym kojcu było upchnięte w jednej budzie.

Ich właścicielką jest kobieta, której już wcześniej odbierano psy, a która w rozmowie z Fundacją przyjmowała kilka różnych wersji wydarzeń. Jeden z psiaków miał uraz łapy – z tego, co udało się ustalić, od wnyków.

Szczeniaki zostały zabrane z tej posesji i z wielki trudem udało się znaleźć dla nich miejsce w Fundacji. Można je wspomóc, przekazując na ich opiekę 1,5 proc. podatku.

Czytaj też: „Wał przeciwpowodziowy w Kępie Polskiej wymaga naprawy”. Apel burmistrza gm. Bodzanów

 

Źródło:

RDC

Autor:

RDC /PA