„Mistrz i Małgorzata” to jedno z najważniejszych dzieł literackich XX wieku. Satyryczny obraz Moskwy lat trzydziestych minionego wieku, Jerozolima w czasach Piłata i Chrystusa, Bal Pełni Księżyca, wyprawiany przez Szatana dla największych złoczyńców tego świata… i „piąty wymiar”, który ostatecznie kompromituje materialistyczną koncepcję świata.

Ta wyjątkowa powieść Michaiła Bułhakowa jest niezwykle trudna do pokazania w innej formie niż literatura. Ale, jak mówi nieskromnie kompozytor Janusz Stokłosa, „chyba nam się udało”.

– Libretto naszego musicalu dotyka wszystkich wątków i najważniejszych tematów powieści Bułhakowa – podkreśla Stokłosa.

To też piękna opowieść o artyście, który w czasach totalnego zła przywołuje postać bezwzględnie dobrą – Jezusa Chrystusa, ale nie tylko.

– To również satyryczny obraz życia w tamtych czasach, gdy na przykład naukowcy specjaliści-bolszewicy wyliczyli, że do życia człowiekowi wystarczy cztery i pół metra, czyli półtora raza więcej niż na pochowanie ciała. Będzie się działo, będzie też dużo magii – zapewnia Janusz Józefowicz.

Na scenie zobaczymy wszystkich artystów Studio Buffo, ale będą też występy gościnne.

– Z gościnnych artystów zobaczymy kwartet Rampa, Mirosława Konarowskiego w roli Wolanda, gwiazdy sceny operowej – wylicza Józefowicz.

Jak zapewniają twórcy, będzie wesoło, śmiesznie, ale i poważnie.

– Historyczne motywy, czyli spotkanie Jeszui z Piłatem czy Kajfaszem, potraktowałem w sposób poważny i mamy przyjemność gościć w naszym przedstawieniu śpiewaków operowych, będą więc elementy muzyki poważnej w gatunku musicalowym – mówi Stokłosa.

Premiera w ten weekend, a spektakle przedpremierowe 26, 27 i 28 kwietnia.

Czytaj też: „Z zawodu był magikiem i czarodziejem”. 100 lat temu urodził się Gustaw Holoubek