Nadal nie wiadomo, kiedy stadion stołecznej Skry doczeka się remontu. Mimo że miasto dokonało wyboru zwycięskiego projektu na przebudowę obiektu, to do tej pory nie skonsultowało tego z właścicielem terenu.
– Czujemy się jak piąte koło u wozu – mówił w magazynie Jest Sprawa prezes klubu – Krzysztof Kaliszewski. – Ubolewam nad tym, że pewnym momencie zostaliśmy wykluczeni, jako klub sportowy z tego zespołu. Nie mieliśmy wpływu na to, co będzie na naszym terenie – tłumaczył.
Przedstawiciele warszawskiego ratusza podkreślają jednak, że aby cokolwiek można było tam zrobić obiekt musi być przekazany we władanie miasta.
– Nam zależy na tym, żeby ta nieruchomość odzyskała swój blask i stąd apelujemy o to, aby tam nieruchomość wróciła do miasta. Wykonujemy takie ruchy, które mają pokazać, że naprawdę jesteśmy zainteresowani poprawą jakości, a właściwie zbudowaniem tego miejsca na nowo – wyjaśnił dyrektor stołecznego biura sportu i rekreacji – Janusz Samel.
Na razie obie strony weszły na wojenną ścieżkę. W ubiegłym roku miasto złożyło pozew przeciwko klubowi. Domaga się bez kosztowego przekazania nieruchomości.