Rosjanie wystrzelili rano dziesiątki rakiet w ukraińskie terytorium
Rosjanie wystrzelili w sobotę rano dziesiątki rakiet w ukraińskie terytorium - poinformował szef biura prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. Musimy wzmacniać nasze siły zbrojne - zaapelował. Sobota to 122. dzień wojny w Ukrainie.
"Dziesiątki rakiet wystrzelili Rosjanie w nasze terytoriom rano. Nadal wykorzystują terytorium Białorusi, mają wiele rakiet, łącznie ze starymi, przestarzałymi technologicznie" - napisał Jermak w komunikatorze Telegram.
"Nasze zadanie to wzmacnianie Sił Zbrojnych Ukrainy w odpowiedzi na to. I jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi sojusznikami w sprawie broni" - dodał. Zaznaczył, że w tej kwestii ważna jest "szybkość i ilość".
"Mamy sukcesy w sprawie dostaw broni, ale nie zatrzymujemy się" - oznajmił.
Ukraińskie władze poinformowały, że w sobotę nad ranem ok. 30 rakiet wystrzelono z Białorusi w obwód żytomierski, 20 - w obwód czernihowski i sześć z Morza Czarnego w obwód lwowski. Dwa pociski zestrzelono też nad obwodem chmielnickim.
Doradca mera: w Mariupolu brakuje żywnościW zajętym przez siły rosyjskie Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy brakuje żywności, ludzie stoją po jedzenie w bardzo długich kolejkach - informuje w sobotę doradca mera tego miasta Petro Andriuszczenko.
"Sytuacja humanitarna gwałtownie się pogarsza. Oprócz kryzysu z wodą pitną szybko pogorszyła się sytuacja z jedzeniem" - napisał Andriuszczenko w komunikatorze Telegram.
Jak dodał, wynika to częściowo ze zmniejszenia pomocy humanitarnej i częściowo z powrotów do miasta mieszkańców z okolicznych miejscowości, dokąd w ogóle nie trafia pomoc humanitarna.
"Rezultat: ogromne tysięczne kolejki", jedzenia brakuje - przekazał doradca mera.
W zajętym przez wojsko rosyjskie mieście nie ma regularnych dostaw prądu, wody, gazu. Szacuje się, że pozostaje tam ok. 100 tys. ludzi.
Prokurator generalna: policja odnalazła tysiące zrabowanych dzieł sztukiPolicja na Ukrainie zabezpieczyła najliczniejszy jak dotąd zbiór dzieł sztuki starożytnej, które zostały zrabowane w czasie rosyjskie inwazji na Krym - poinformowała dziennikarzy w piątek w Muzeum Historii Ukrainy w Kijowie prokurator generalna Iryna Wenediktowa.
Prokurator Wenediktowa oświadczyła, że władze odzyskały "ponad 6 tys. antyków, w tym miecze, szable, hełmy, amfory i monety".
Kolekcja, która została skradziona z muzeów na zaanektowanym przez Rosję Krymie, została odnaleziona w jednym z biur w Kijowie.
"Jest to największa nielegalna kolekcja w historii Ukrainy" - stwierdził na konferencji prasowej minister kultury Ukrainy Ołeksandr Tkaczenko i dodał: "teraz zostanie ona zwrócona państwu".
"Odzyskaliśmy w czasie wojny to, z czym walczy (prezydent Rosji Władimir) Putin - naszą tożsamość i kulturę" - podkreślił Tkaczenko.
Przeszukania były częścią śledztwa w sprawie "nielegalnej działalności" byłego ukraińskiego parlamentarzysty, który pełnił również funkcję wysokiego urzędnika na Krymie przed jego aneksją przez Moskwę.
Wenediktowa dodała, że władze w Kijowie prowadzą obecnie śledztwo w sprawie kradzieży kolekcji scytyjskiego złota z muzeum w okupowanym przez Rosję mieście Melitopol na południu Ukrainy.
"Rosja nie tylko próbuje zniszczyć nasze państwo i nasz naród. Próbuje również zagrabić naszą historię" - podkreśliła prokurator generalna.