Rosjanie wystrzelili rano dziesiątki rakiet w ukraińskie terytorium

  • 25.06.2022 10:20

  • Aktualizacja: 06:44 26.07.2022

Rosjanie wystrzelili w sobotę rano dziesiątki rakiet w ukraińskie terytorium - poinformował szef biura prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. Musimy wzmacniać nasze siły zbrojne - zaapelował. Sobota to 122. dzień wojny w Ukrainie.
"Dziesiątki rakiet wystrzelili Rosjanie w nasze terytoriom rano. Nadal wykorzystują terytorium Białorusi, mają wiele rakiet, łącznie ze starymi, przestarzałymi technologicznie" - napisał Jermak w komunikatorze Telegram.

"Nasze zadanie to wzmacnianie Sił Zbrojnych Ukrainy w odpowiedzi na to. I jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi sojusznikami w sprawie broni" - dodał. Zaznaczył, że w tej kwestii ważna jest "szybkość i ilość".

"Mamy sukcesy w sprawie dostaw broni, ale nie zatrzymujemy się" - oznajmił.



Ukraińskie władze poinformowały, że w sobotę nad ranem ok. 30 rakiet wystrzelono z Białorusi w obwód żytomierski, 20 - w obwód czernihowski i sześć z Morza Czarnego w obwód lwowski. Dwa pociski zestrzelono też nad obwodem chmielnickim.

Doradca mera: w Mariupolu brakuje żywności

W zajętym przez siły rosyjskie Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy brakuje żywności, ludzie stoją po jedzenie w bardzo długich kolejkach - informuje w sobotę doradca mera tego miasta Petro Andriuszczenko.

"Sytuacja humanitarna gwałtownie się pogarsza. Oprócz kryzysu z wodą pitną szybko pogorszyła się sytuacja z jedzeniem" - napisał Andriuszczenko w komunikatorze Telegram.

Jak dodał, wynika to częściowo ze zmniejszenia pomocy humanitarnej i częściowo z powrotów do miasta mieszkańców z okolicznych miejscowości, dokąd w ogóle nie trafia pomoc humanitarna.

"Rezultat: ogromne tysięczne kolejki", jedzenia brakuje - przekazał doradca mera.



W zajętym przez wojsko rosyjskie mieście nie ma regularnych dostaw prądu, wody, gazu. Szacuje się, że pozostaje tam ok. 100 tys. ludzi.

Prokurator generalna: policja odnalazła tysiące zrabowanych dzieł sztuki


Policja na Ukrainie zabezpieczyła najliczniejszy jak dotąd zbiór dzieł sztuki starożytnej, które zostały zrabowane w czasie rosyjskie inwazji na Krym - poinformowała dziennikarzy w piątek w Muzeum Historii Ukrainy w Kijowie prokurator generalna Iryna Wenediktowa.

Prokurator Wenediktowa oświadczyła, że władze odzyskały "ponad 6 tys. antyków, w tym miecze, szable, hełmy, amfory i monety".

Kolekcja, która została skradziona z muzeów na zaanektowanym przez Rosję Krymie, została odnaleziona w jednym z biur w Kijowie.

"Jest to największa nielegalna kolekcja w historii Ukrainy" - stwierdził na konferencji prasowej minister kultury Ukrainy Ołeksandr Tkaczenko i dodał: "teraz zostanie ona zwrócona państwu".

"Odzyskaliśmy w czasie wojny to, z czym walczy (prezydent Rosji Władimir) Putin - naszą tożsamość i kulturę" - podkreślił Tkaczenko.

Przeszukania były częścią śledztwa w sprawie "nielegalnej działalności" byłego ukraińskiego parlamentarzysty, który pełnił również funkcję wysokiego urzędnika na Krymie przed jego aneksją przez Moskwę.

Wenediktowa dodała, że władze w Kijowie prowadzą obecnie śledztwo w sprawie kradzieży kolekcji scytyjskiego złota z muzeum w okupowanym przez Rosję mieście Melitopol na południu Ukrainy.

"Rosja nie tylko próbuje zniszczyć nasze państwo i nasz naród. Próbuje również zagrabić naszą historię"
- podkreśliła prokurator generalna.

Źródło:

PAP

Autor:

PL

Kategorie: