Wiceszef MSZ po spotkaniu z ambasador Holandii: przekazaliśmy zdecydowany protest

  • 07.10.2023 10:01

  • Aktualizacja: 12:04 07.10.2023

Przekazaliśmy zdecydowany protest przeciw temu, co się działo w Alkmaar. Zwróciłem się z prośbą, aby sprawa została bardzo dokładnie wyjaśniona - powiedział w sobotę wiceszef MSZ Paweł Jabłoński po spotkaniu z ambasador Holandii w Polsce Daphne Bergsmą. Po czwartkowym meczu Legii Warszawa z AZ Alkmaar w ramach Ligii Konferencji dwóch polskich piłkarzy zostało zatrzymanych przez policję.

- Mamy do czynienia z bardzo poważnymi podejrzeniami, że doszło do systemowych działań funkcjonariuszy państwa holenderskiego i miasta Alkmaar przeciwko obywatelom polskim. Zwróciłem się do pani ambasador z protestem przeciw tym działaniom, ale też z prośbą, aby sprawa została bardzo dokładnie wyjaśniona - mówił dziennikarzom wiceminister Jabłoński po spotkaniu z ambasador Holandii w Polsce Daphne Bergsmą.

Jak dodał chodzi też o to, aby "osoby, które są odpowiedzialne za tego typu działania, poniosły za to konsekwencje, aby po prostu wymiar sprawiedliwości odpowiednie działania podjął".

Pełna gotowość

Jak poinformował, holenderska ambasador powiedziała, że "całkowicie zgadza się, iż w tej sprawie trzeba ustalić fakty". - Zadeklarowała pełną gotowość do współpracy w tym zakresie. Liczymy, że ta gotowość przełoży się na dobrą współpracę między służbami polskimi i holenderskimi, a dowody w sprawie zostaną szybko zebrane i jeśli rzeczywiście potwierdzi się, iż te działania nie były jakimiś incydentalnymi przypadkami, tylko miały systemowy charakter, to winni zostaną szybko ukarani - przekazał Jabłoński.

Po zakończonym późnym wieczorem w czwartek meczu w Alkmaar, przegranym przez warszawski zespół 0:1, na terenie obiektu klubowego doszło do przepychanek, naruszono nietykalność cielesną kilku członków polskiej ekipy. Portugalczyk Josue i Serb Radovan Pankov zostali przez holenderską policję wyprowadzeni z autokaru i przewiezieni na komisariat. W sprawę zaangażował się właściciel i prezes stołecznego klubu Dariusz Mioduski, który - jak widać na nagraniach z nocnych zajść - był mocno szarpany i popychany przez funkcjonariuszy.

- Jestem naprawdę oburzony, w jaki sposób strona polska został potraktowana. Oczekuję od strony holenderskiej bardzo jasnego raportu - mówił w opublikowanym piątek nagraniu premier Mateusz Morawiecki. Zapowiedział, że ambasador Królestwa Niderlandów zostanie wezwana do polskiego MSZ z żądaniem wyjaśnień.

Powrót do Warszawy

Dwóch piłkarzy Legii Warszawa – Portugalczyk Josue i Serb Radovan Pankov – który zostali przez holenderską policję wyprowadzonych z autokaru i przewiezionych na komisariat po meczu Ligi Konferencji z AZ Alkmaar (0:1), prawdopodobnie wrócili już do Warszawy. Rzecznik Legii Bartosz Zasławski informował wczoraj, że zawodnicy są w drodze do Polski.

Josue i Pankov byli przesłuchiwani w swoich ojczystych językach, czyli w portugalskim i serbskim, w obecności prawnika. Mamy nadzieję, że będą do dyspozycji trenera w niedzielę w bardzo ważnym meczu z Rakowem Częstochowa — wyjaśnił Zasławski.

Nie chciał jednak podać, kiedy piłkarze wrócą do Warszawy.

— Chcielibyśmy, żeby mieli trochę spokoju. To gorący czas. Są w drodze do Warszawy —  dodał.

 

Skandal po meczu Legii

Po zakończonym późnym wieczorem w czwartek meczu w Alkmaar, przegranym przez warszawski zespół 0:1, na terenie obiektu klubowego doszło do przepychanek, naruszono nietykalność cielesną kilku członków polskiej ekipy. Portugalczyk Josue i Serb Radovan Pankov zostali przez holenderską policję wyprowadzeni z autokaru i przewiezieni na komisariat.

W sprawę zaangażował się właściciel i prezes stołecznego klubu Dariusz Mioduski, który - jak widać na nagraniach z nocnych zajść — był mocno szarpany i popychany przez funkcjonariuszy.

Powrót bez Josue i Pankova

Mioduski chciał pojechać na komisariat razem z aresztowanymi piłkarzami, ale mu nie pozwolono. Po długim oczekiwaniu autokar Legii z pozostałymi zawodnikami został wypuszczony i mógł opuścić stadion.

Polska ekipa bez zatrzymanych piłkarzy wróciła w piątkowe południe do Warszawy.

(...) Areszt piłkarzy ma stworzyć wrażenie, że są czemuś winni. Próbowałem jechać z zawodnikami na komisariat, ale zostałem brutalnie odepchnięty. Trener i kierownik drużyny mieli jechać z piłkarzami, lecz zostali wywiezieni zupełnie gdzieś indziej. Takie są fakty. Przekazano nam, że Josue i Pankov zostali przewiezieni do Amsterdamu, a jednak zostali w Alkmaar. Wynajęliśmy bardzo dobrego holenderskiego prawnika. Nasi piłkarze są w trakcie przesłuchań — informował Mioduski ok. godz. 14 po powrocie do Warszawy, na specjalnej konferencji prasowej. 

Czytaj też: „Agresja była z tamtej strony”. Prezes Legii Warszawa o aresztowaniu Josue i Pankova

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /PL

Kategorie: