Legia Warszawa po raz dziewiętnasty w historii zdobyła piłkarski Puchar Polski

  • 02.05.2018 18:44

  • Aktualizacja: 23:24 25.07.2022

Legia Warszawa pokonała w finale Arkę Gdynia 2:1 i po raz 19. sięgnęła po piłkarski Puchar Polski, pozostając najbardziej utytułowaną drużyną tych rozgrywek.
Legia już od dawna jest zdecydowanym rekordzistą pod względem zwycięstw w finale Pucharu Polski. Arka triumfowała dwukrotnie – m.in. w ubiegłym roku, gdy niespodziewanie pokonała Lecha Poznań po dogrywce 2:1. W finale PP oba zespoły zmierzyły się jednak po raz pierwszy.

Osłabienia w zespole

Legioniści zagrali bez kontuzjowanego Krzysztofa Mączyńskiego, natomiast w ekipie Arki zabrakło m.in. dynamicznego Gruzina Luki Zarandii, strzelca jednej z bramek w ubiegłorocznym finale.

Faworytem był zespół ze stolicy, który obecnie prowadzi w tabeli ekstraklasy. Legioniści przed finałem wygrali trzy ostatnie mecze, w tym dwa w lidze. Tymczasem gdynianie przegrali aż pięć z sześciu poprzednich spotkań, z czego cztery z rzędu w ekstraklasie.

- Takie serie mają znaczenie psychologiczne. Będzie nam łatwiej wejść w mecz - mówił dzień przed finałem chorwacki szkoleniowiec Legii Dean Klafuric.

Przewaga na trybunach

Spotkanie tradycyjnie poprzedził hymn państwowy. Również zgodnie z tradycją fani obu drużyn usiedli na trybunach za bramkami, ale większość kibiców z innych stref trzymała kciuki za Legię. Sympatyków drużyny Klafurica było ok. 30 tysięcy, kibiców Arki około trzy razy mniej.

Przewaga od pierwszych minut

Na boisku przewaga legionistów też była widoczna. Już w 12. minucie bramkę po dośrodkowaniu z prawej strony zdobył głową Jarosław Niezgoda. Niedługo potem mogło być 2:0, ale po strzale reprezentanta Czarnogóry Marko Vesovica i rykoszecie świetną interwencją popisał się Pavels Steinbors.

W 29. minucie łotewski bramkarz był już jednak bezradny – do odbitej w polu karnym przez obrońców Arki piłki dobiegł Portugalczyk Cafu i podwyższył wynik.

Nic do stracenia

Arka, która w tym momencie nie miała już nic do stracenia, ruszyła do ataku. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego próbowali strzałów z dystansu, ale za każdym razem górą był bramkarz Radosław Cierzniak - m.in. w 44. minucie po mocnym uderzeniu Ukraińca Andrija Bohdanowa.

W przerwie trener Arki Leszek Ojrzyński dokonał dwóch zmian, na boisku pojawili się Grzegorz Piesio i jeden z bohaterów poprzedniego finału Rafał Siemaszko (strzelił wówczas gola).

"Dymna" przerwa

Na początku drugiej połowy sędzia Piotr Lasyk był zmuszony do przerwania meczu. W sektorze kibiców Legii znów odpalono race i całe stadion został zadymiony. Mecz wznowiono po kilku minutach, ale w końcówce spotkania znów użyto środków pirotechnicznych, tym razem… wystrzeliwanych z sektora Arki.

Kolejne sytuacje

Od 71. minuty sytuacja gdyńskiego zespołu stała się jeszcze trudniejsza. Czerwoną kartką za brutalny faul został bowiem ukarany Piesio. Przy tej sytuacji arbiter skorzystał z pomocy VAR.

Osłabieni piłkarze Arki w 83. minucie mogli przegrywać wyżej. Bliski zdobycia gola był Sebastian Szymański, ale po strzale utalentowanego pomocnika piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką.

Honor uratowany

W końcówce doliczonego czasu gry Arka przycisnęła, czego efektem był gol Dawida Sołdeckiego. Chwilę później sędzia zakończył mecz i po raz 19. w historii Legia sięgnęła po Puchar Polski.



Zwycięzca w finale otrzyma milion złotych, a pokonany – 200 tysięcy. Do tego dochodzą jeszcze premie za przejście poprzednich rund.

Składy:

Arka: Pavels Steinbors – Damian Zbozień, Michał Marcjanik, Frederik Helstrup, Marcin Warcholak – Marcus Vinicius da Silva, Dawid Sołdecki, Andrij Bohdanow (46-Grzegorz Piesio), Michał Nalepa (73-Adam Marciniak), Mateusz Szwoch – Maciej Jankowski (46-Rafał Siemaszko).

Legia: Radosław Cierzniak – Marko Vesovic, William Remy, Michał Pazdan, Adam Hlousek – Domagoj Antolic, Chris Philipps, Cafu – Miroslav Radovic (66-Sebastian Szymański), Jarosław Niezgoda (74-Kasper Hamalainen), Michał Kucharczyk (89-Eduardo da Silva).



Źródło:

PAP

Autor:

PG