P. Kowal: niechęć do oligarchii przyczyną protestów na Wschodzie

  • 24.06.2019 10:00

  • Aktualizacja: 14:03 30.08.2022

- Przyczyną manifestacji m.in. w Tbilisi jest niechęć do oligarchii - Paweł Kowal skomentował protesty, które trwają w Gruzji, Czechach czy na Ukrainie. Profesor Polskiej Akademii Nauk był gościem "Poranka RDC".
Paweł Kowal podkreślił, że trudno Polakom zrozumieć zajścia na Wschodzie, ponieważ nad Wisłą nie powstała klasa bogatych posiadających liczne wpływy, bez politycznego nadzoru. - Po 30 latach transformacji bardzo mocno odzywa się niechęć do oligarchii. W każdym z krajów ma inny kontekst. Nam jest trudno zrozumieć dlaczego ci ludzie protestują, bo nie znamy smaku oligarchii - mówił politolog.

Manifestacja

Protesty w Tbilisi w nocy z czwartku na piątek przerodziły się w starcia z policją; w ich wyniku rannych zostało ponad 200 osób. Policjanci użyli gumowych kul, gazu łzawiącego i pałek, a protestujący obrzucali funkcjonariuszy kamieniami.

Demonstranci, których zebrało się ponad 10 tys., usiłowali wtargnąć do budynku parlamentu, protestując przeciwko obecności rosyjskiego deputowanego. Chodzi o deputowanego do rosyjskiej Dumy Państwowej Siergieja Gawriłowa, który w gruzińskim parlamencie przemawiał po rosyjsku z miejsca przewodniczącego. Demonstranci domagali się przede wszystkim dymisji przewodniczącego parlamentu Irakliego Kobachidzego. Zapowiadają kolejne manifestacje na piątek wieczorem.

W reakcji na protesty prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili w czwartek wieczorem nazwała Rosję "wrogiem i okupantem", sugerując, że za brutalnymi zamieszkami stoi rosyjska "piąta kolumna".

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w piątek zaś, że wydarzenia w Tbilisi i protesty przeciw obecności Gawriłowa, są "rusofobiczną prowokacją", a Rosja jest zaniepokojona przejawami agresji wobec jej obywateli.

Wpływy

Rosyjskie wpływy w Gruzji, dawnej republice byłego ZSRR, to temat wrażliwy politycznie. W sierpniu 2008 r. wybuchł kilkudniowy konflikt zbrojny między Rosją a Gruzją. Gruzja podjęła zbrojną próbę odzyskania kontroli nad Osetią Południową, regionem, który oderwał się od niej w latach 90. i przy nieformalnym wsparciu Moskwy uzyskał faktyczną niezależność od Tbilisi. Rosja odpowiedziała wprowadzeniem swych wojsk do tej republiki i dalej w głąb gruzińskiego terytorium.

W wyniku konfliktu Rosja uznała niepodległość nie tylko Osetii Południowej, lecz także drugiej separatystycznej republiki gruzińskiej, Abchazji; obecnie rozlokowane są tam rosyjskie oddziały. Po wojnie stosunki dyplomatyczne między dwoma państwami zostały zerwane.

Posłuchaj:

Poranek RDC: manifestacje w Tbilisi

Źródło:

RDC/PAP

Autor:

Cyryl Skiba/PG