Areszt dla porywaczy przedsiębiorcy. Wzięli ponad milion złotych okupu

  • 16.03.2022 08:42

  • Aktualizacja: 05:56 26.07.2022

38-letni właściciel firmy transportowej w powiecie łosickim został porwany dla okupu. Porywacze wywieźli go na drugi koniec Polski i uwolnili dopiero po otrzymaniu ponad 1 mln zł. Z przestępcami współpracował wspólnik pokrzywdzonego. Cała trójka trafiła do aresztu.
Jak poinformowała rzeczniczka mazowieckiej komendy policji podinsp. Katarzyna Kucharska, do porwania doszło w pierwszych dniach marca. 38-letni przedsiębiorca został uprowadzony sprzed swojej firmy i przewieziony do Krosna. - Przestępcy grozili mu bronią i żądali przekazania kodów dostępu do sejfów, w których miał zgromadzone pieniądze - powiedziała rzeczniczka.

Milion okupu

Pokrzywdzony poprosił swojego wspólnika o przekazanie gotówki. - Wtedy jeszcze nie wiedział o tym, że współpracuje on z porywaczami. Do przestępców trafił ponad milion złotych okupu - zaznaczyła podinsp. Kucharska.

Porywacze uwolnili przedsiębiorcę w Rzeszowie. Dwa dni później mężczyzna złożył w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Radomiu zawiadomienie o porwaniu. Sprawą zajęli się funkcjonariusze z wydziałów: kryminalnego, dochodzeniowo-śledczego oraz wywiadu kryminalnego.

Podejrzani z Podkarpacia

Po kilkudziesięciu godzinach policjanci ustalili, kto może stać za uprowadzeniem 38-latka. Dzień później mundurowi z Radomia wspólnie z policjantami z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego policji w Krakowie zatrzymali na DK 19 między Krosnem a Rzeszowem dwóch podejrzanych o porwanie mężczyzn. Byli to mieszkańcy Krosna w wieku 50 i 59 lat.

Jak się potem okazało, z porywaczami współpracował wspólnik 38-latka, którego prosił o przekazanie pieniędzy przestępcom. W czasie przeszukania u 47-latka policjanci odnaleźli kilkaset tysięcy złotych oraz kilka sztuk broni.

Cała trójka została tymczasowo aresztowana przez sąd w Siedlcach. Za pozbawienie wolności oraz wymuszenie rozbójnicze grozi kara do 10 lat więzienia. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Siedlcach.

Źródło:

PAP

Autor:

PG