Ojczym porzucił ośmiolatkę w obcym mieście. Zabrał jej dokumenty i telefon, po czym odjechał

  • 26.07.2023 17:29

  • Aktualizacja: 17:16 26.07.2023

Ośmioletnia dziewczynka z Ukrainy, która nigdy nie była w Warszawie, została we wtorek porzucona na Brzeskiej przez konkubenta matki. Roztrzęsioną, zapłakaną i głodną dziewczynką zaopiekowali się przechodnie oraz strażnicy miejscy — poinformowała straż miejska.

We wtorek, 25 lipca chwilę po godzinie 12:00, strażnicy miejscy patrolujący ulicę Brzeską na Pradze Północ, zauważyli przed jedną z kamienic, kilka osób skupionych wokół małej dziewczynki.

Gdy podjechaliśmy bliżej podeszła do nas kobieta, która powiedziała, że ktoś pozostawił bez opieki dziewczynkę. Dziecko mówiło po polsku, ale z wyraźnym obcym akcentem — powiedział inspektor Julian Przyczynek, który wraz ze strażniczką Eweliną Czyż zaopiekował się dzieckiem.

Funkcjonariusze uspokoili dziecko mówiąc, że zrobią wszystko, by bezpiecznie wróciła do domu.

Dziewczynka wyjaśniła, że ma 8 lat i pochodzi z Ukrainy, a w Polsce mieszka od około 2 lat. W poniedziałek wieczorem w towarzystwie głuchoniemej mamy i jej gruzińskiego konkubenta, przyjechała do Warszawy z okolic Siedlec. We wtorek rankiem, gdy matka jeszcze spała, ojczym obudził dziewczynkę i powiedział, że pojadą na rowerową wycieczkę. Gdy dojechali na Brzeską, kazał się jej zatrzymać przy ulicy Wieczorkiewicza. Powiedział, żeby dziewczynka poczekała na niego 5 minut, a sam odjechał w stronę Ząbkowskiej, zabierając jej telefon i dokumenty. Mężczyzna nie wracał, więc zapłakanym dzieckiem zainteresowali się przechodnie i to oni wskazali dziecko strażnikom.

Dziewczynka przyznała, że jest głodna, bo tego dnia jeszcze nic nie jadła, poszliśmy więc do pobliskiej restauracji i zamówiliśmy dla niej frytki i wodę do picia. Chcieliśmy zapłacić, ale obsługa widząc, co się dzieje nie wzięła od nas pieniędzy — dodał inspektor Julian Przyczynek.

Gdy dziewczynka jadła, strażnicy próbowali ustalić kontakt do jej bliskich przeglądając media społecznościowe. Ośmiolatka powiedziała, że chodziła do szkół w Łukowie i Siedlcach. Po skontaktowaniu się z dyrekcją jednej ze szkół udało się ustalić numer telefonu do jej babci, która mieszka w Lublinie.

Strażnicy wezwali patrol policji, który skontaktował się z babcią. Ośmiolatka została przewieziona do komendy rejonowej, gdzie strażnicy przewieźli również jej rower. Jak poinformowała północnopraska policja, dziewczynka została przekazana dziadkom.

 

 

Czytaj też: Wpadli z narkotykami, bo wystawili w internecie skradzione koła

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /JD