Nawet czasowe zawieszenie broni podczas konfliktu w Ukrainie nie musi oznaczać końca wojny - uważa Marcin Ociepa. Wiceszef MON był gościem Michała Kolanki w audycji „Polityka w południe”.

- Groźba jest realna eskalacji konfliktu na Ukrainie. W 2014 czy w 2015 zakończyła się agresja rosyjska na Donbas i Krym, a jednak przyszedł 2022. Od wyniku tej wojny zależy także bezpieczeństwo Polski. My się zbroimy po to, żeby odstraszać, żeby powiększać spodziewane koszty takiej regresji - mówił Marcin Ociepa. 

 
   
- Dlatego nie należy myśleć, że ta wojna nas nie dotyczy - dodał gość Radia dla Ciebie. - Ci, którzy tkwili w takiej błogiej drzemce, że Polski nie dotyczy wojna, że wojna jest tylko martyrologicznym wspomnieniem przeszłości, musieli się przebudzić w 2022. Jeżeli dalej się nie przebudzili, to znaczy, że mamy problem z debatą. My chcemy tą wojnę odsunąć jak najdalej od granic Polski - wskazał.

Wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej tłumaczył, że Polska cały czas się zbroi i wzmacnia relację z sojusznikami, żeby jak najdalej odsunąć wojnę od naszych granic. Przestrzegał, że zerwanie łańcucha wsparcia z Zachodu może doprowadzić do nowego konfliktu.

W tym roku Polska zakupiła nowe systemy artylerii rakietowej HIMARS, które mają zapewnić niezbędne wsparcie ogniowe wojskom lądowym.

Czytaj też: Prezydent: przygotowałem nowelizację ustawy ws. komisji o rosyjskich wpływach