Spór o inwestycję 10 mld zł w Tarczę Wschód. „Zapora wybudowana przez PiS po prostu nie działa”

  • 19.05.2024 13:08

  • Aktualizacja: 07:42 20.05.2024

Polska zainwestuje 10 mld zł w bezpieczeństwo wschodniej granicy - założenia planu obrony i odstraszania „Tarcza Wschód” przedstawił w sobotę premier Donald Tusk. Zapowiedział wybudowanie systemu fortyfikacji, które spowodują, że ta granica będzie nie do przejścia dla potencjalnego wroga. - Powstał płot, który jest absolutnie łatwy do rozmontowania, który jest nieszczelny (...). To jest po prostu inwestycja, która nie spełnia swojej roli - mówiła w RDC Hanna Gill- Piątek z Koalicji Obywatelskiej.

Premier Donald Tusk przedstawił w sobotę założenia planu obrony i odstraszania „Tarcza Wschód”. Zainwestujemy 10 mld złotych w bezpieczeństwo granicy wschodniej, w tym systemu fortyfikacji - oświadczył. Dodał, że te prace już się zaczęły.

Co z zaporą wybudowaną przez PiS?

Temat ten był głównym punktem niedzielnej audycji „Bez Ogródek”. O kwestiach bezpieczeństwa dyskutowali goście Agnieszki Gozdyry: Bożena Przyłuska, Hanna Gill-Piątek, Adam Bielan, Jacek Bartmiński, Sławomir Mazurek i Jacek Wilk.

Zapora wybudowana przez PiS po prostu nie działa - mówiła Hanna Gill- Piątek z Koalicji Obywatelskiej. Przyznała, że jej partia od początku miała wątpliwości i co do finansowania i co do skuteczności, dlatego głosowała przeciw.

- Zapowiadało się na to, że wydamy to na inwestycję, która nie spełni swojej roli, w sposób nietransparentny będzie realizowana. Proponowaliśmy wtedy kontrolę parlamentarną, proponowaliśmy wtedy różne rozwiązania, które sprawiłyby, że ta zapora by być może działała, ale niestety PiS to wszystko odrzucił, stąd też brak poparcia. [...] Okazało się, że powstał płot, który jest absolutnie łatwy do rozmontowania, który jest nieszczelny, przez który przechodzą cały czas osoby, które są żywymi tarczami, przerzucanymi przez Łukaszenkę w wojnie hybrydowej. To jest po prostu inwestycja, która nie spełnia swojej roli - tłumaczyła.
   

- To odwracanie kota ogonem. Platforma od początku była absolutnie przeciwna murowi - podkreślał Adam Bielan z PiS. - Posłowie Platformy Obywatelskiej biegali po granicy. Wszyscy pamiętamy te obrazki. Próbowali przeszkodzić w pracy straży granicznej, a Donald Tusk mówił, że ci ludzie, którzy przechodzą przez granicę, to są biedni ludzie, którym potrzebna jest opieka, a my używamy propagandy, nazywając ich młodymi, agresywnymi ludźmi. Wtedy już było wiadomo, że ci ludzie są elementem wojny hybrydowej, którą wytoczył państwu polskiemu Łukaszenka na zlecenie zapewne Putina. Nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy, że to będzie przygotowanie do kolejnej inwazji Rosji na Ukrainę. Chodziło o to, żeby sprawdzić sprawność naszych służb granicznych - wskazał.
 
   

„Wzmacnianie granicy jest działaniem sensownym”

- Byłem na tej granicy i wstydziłem się za polskie służby za te pacyfikację - skomentował Jacek Bartmiński z Polski 2050. - Uważam, że trzeba działać inaczej i Tarcza Wschód jest potrzebna - mówił w RDC. - Powiem tak, czas leci, więc również ewoluuje nasze podejście do narzędzi stosowanych na granicy. Uważam, że ta Tarcza Wschód ma sens. Oczywiście będziemy dyskutować o szczegółach. To jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Na pewno intencją rządu jest poszanowanie praw człowieka na granicy, ale przede wszystkim kluczowym punktem jest zapewnienie bezpieczeństwa państwu - tłumaczył.

   
 
- Dzisiaj nie ma zapory, nie ma muru, jest obiekt który nie spełnia funkcji i nadal są tak zwane pushbacki - wytykała Bożena Przyłuska z Lewicy. - Nie ma w tej chwili w Polsce takiego obiektu jak zapora, nie ma takiego obiektu jak mur. Już istnieje obiekt, w który zostały włożone ogromne pieniądze wszystkich podatników. Ten obiekt nie spełnia żadnej z założonych przez siebie funkcji, jak i z resztą większość projektów Zjednoczonej Prawicy. W związku z tym musimy dilować - że tak powiem z tym - co mamy w tej chwili zrobione. Czyli musimy odnieść się do bieżącej sytuacji geopolitycznej, do tego, że eskaluje wojna na wschodzie, że eskalują działania Białorusi i wydaje się, że w tej chwili wzmacnianie granicy jest działaniem sensownym. Nigdy nie zgodzimy się na to, żeby zrobiło to zrobione bez uwzględnienia aspektów humanitarnych. Żaden człowiek nie może być traktowany w ten sposób, że jest wywożony do lasu i wyrzucany - mówiła.

    

Czym jest Tarcza Wschód?

Wiceszef MON Cezary Tomczyk poinformował, że jakiś czas temu powstał roboczy zespół złożony z wiceministrów z pięciu resortów: Ministerstwa Obrony, Ministerstwa Infrastruktury, Ministerstwa Klimatu, Ministerstwa Aktywów Państwowych oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. To właśnie ten zespół przygotowuje "Tarczę Wschód" na polecenie premiera i ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza. Resortem wiodącym będzie MON.

- To jest coś zupełnie nowego, ponieważ przez ostatnie osiem lat nie toczyły się właściwie żadne prace w tym zakresie. A my potrzebujemy zabezpieczenia granicy wschodniej, nie tylko ze względu na migrację, ponieważ do tego jest zapora, która będzie modernizowana, ale potrzebujemy ochrony dla ludności i zabezpieczenia samej granicy pod względem militarnym - tłumaczył wiceminister MON.

Na wschodniej granicy ma więc powstać tarcza na wypadek zagrożenia. Jak powiedział Tomczyk, chodzi m.in. o naturalne przeszkody terenowe, fortyfikacje i bunkry. - Jest to cały zespół działań, z których najważniejszą jest budowa pasa umocnień na całej granicy wschodniej oraz na północy, na granicy z Rosją - powiedział.

Poinformował także, że "Tarcza Wschód" będzie wiązała się ze zmianami w prawie, takimi jak np. odpowiednia nośność dróg czy kwestie związane z procesem inwestycyjnym.

- Jesteśmy po rozmowach z kolegami z Litwy, Łotwy i Estonii, ponieważ oni budują swoją bałtycką linię obrony. Jesteśmy w kontakcie i korzystamy z najlepszych doświadczeń, które płyną nie tylko od Bałtów, ale przede wszystkim od Finlandii i Korei Południowej. To są kraje, które o ochronie granicy wiedzą naprawdę dużo. Mamy też wybitnych polskich specjalistów w tym zakresie, jak chociażby gen. Marek Wawrzyniak. Dzisiaj wydaje się to czymś nieodzownym, aby wspomóc ewentualną, własną operację i odstraszyć ewentualnego agresora - mówił wiceminister.

Wiceszef MON przekazał, że "Tarcza Wschód" będzie kilkuletnią inwestycją. Jednocześnie zapowiedział, że zostanie powołany oficjalny, międzyresortowy zespół, złożony z pięciu ministerstw, który będzie koordynował prace. - Opracowanie planu zaczęło się kilkanaście tygodni temu. Trwają prace w Sztabie Generalnym i w departamencie infrastruktury w MON - wyjaśnił.

Czytaj też: Premier podczas obchodów 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino: Polska jest silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej

 

Źródło:

RDC

Autor:

Marta Hernik/PL