Bartosz Najman: na dziś sytuacja wygląda tak, że transportu polsko-rosyjskiego nie ma

  • 17.02.2016 09:36

  • Aktualizacja: 13:50 15.08.2022

- W tym momencie dla strony rosyjskiej transport lądowy jest wyeliminowany w stu procentach. Sytuacja geopolityczna jest zupełnie inna i jest ona dużo gorsza dla strony rosyjskiej. Natomiast dla nas jest dużo lepsza - przekonywał w "Poranku RDC" Bartosz Najman, prezes Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.

W pierwszym tygodniu lutego Polska i Rosji prowadziły negocjacje na temat zasad wykonywania przewozów drogowych do Federacji Rosyjskiej oraz ustalenia liczby zezwoleń wjazdu na 2016 r. Zakończyły się one bez porozumienia.


- Na dziś sytuacja wygląda tak, że transportu polsko-rosyjskiego nie ma. Od początku lutego wygasły zezwolenia na transport między Polską a Rosją. Do 15 lutego Rosjanie dali czas na opuszczenie polskich ciężarówek z terytorium Federacji Rosyjskiej i do poniedziałku do północy wszystkie nasze auta musiały opuścić teren Rosji - mówi gość RDC.


Milionowe straty


Bartosz Najman tłumaczy, że zmiany te oznaczają straty dla polskiej gospodarki, które "można rozpatrywać na wielu obszarach".


- Pierwszy, najbardziej oczywisty, to przedsiębiorstwa transportowe. Obecnie w Polsce, po reorganizacji transportu i wejściu sankcji rosyjskich, mamy około 800 firm, które są ściśle powiązane z transportem rosyjskim. Dla nich są to niesamowite straty, liczone w setkach tysięcy euro dziennie. Druga rzecz to towary w sklepach. Magazyny są pełne, firmy produkcyjne tracą przez zwyżki w kosztach magazynowania - tłumaczy prezes Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.


Zmiany w regulacjach transportowych


- Transport ze stroną rosyjską jest regulowany inaczej niż do Unii Europejskiej i robią to odpowiednie zezwolenia na transport - zaznacza Najman.


Tłumaczy, że do tej pory obowiązywały trzy rodzaje zezwoleń - tranzytowe, obustronne i na kraje trzecie. - Co roku z tymi ostatnimi zezwoleniami jest najwięcej problemu, ponieważ Rosjanom bardzo nie podoba się to, że ponad 70 proc. transportu z zachodu odbywa się poprzez polskie firmy transportowe - mówi gość Grzegorza Chlasty.


Dodaje, że "do dyskusji na ilością zezwoleń doszedł nowy czynnik". W grudniu ub.r. Rosjanie wydali przepisy wykonawcze do umowy międzyrządowej z 1996 r., która określa zasady realizowania przewozów drogowych pomiędzy Polską a Rosją. Zmieniły one znaczenie pojęcia przewozu na rzecz kraju trzeciego. Nowe przepisy strona rosyjska rozciąga także na towary produkowane w Polsce, np. przez filie firm zagranicznych. Przewóz na rzecz kraju trzeciego jest bardzo ograniczony.


- Teraz Rosjanie stwierdzi, że będą patrzeć na kraj pochodzenia towaru i zmienili to w grudniu, kiedy przepisy obowiązywały do końca stycznia. Nagle wywrócili wszystko do góry nogami - komentuje.


"Jesteśmy w lepszej sytuacji"


Jak tłumaczy gość RDC, w tej chwili w Rosji transport lądowy nie istnieje. - W tym momencie sytuacja geopolityczna jest zupełnie inna i jest ona dużo gorsza dla strony rosyjskiej, a dużo lepsza dla nas. Do tej pory Rosjanie zawsze mogli wwieźć towar albo na Ukrainę i później w kierunku Rumunii lub Węgier, albo do Turcji i dalej do Europy. Teraz przez politykę Rosja ma odcięty kierunek i ukraiński, i turecki - wyjaśnia Najman.


[audioplayer file="http://www.rdc.pl/wp-content/uploads/2016/02/Poranek-RDC-17-02-2016-08_08_38-Bartosz-Najman-2.mp3" naglowek="Posłuchaj całej rozmowy" float="left" szerokosc="100%"]


 

Źródło:

RDC, PAP

Autor:

KG