Mamy do czynienia z morderstwem w majestacie prawa - to słowa prezes fundacji "A kogo?" Ewy Błaszczyk w temacie Polaka w śpiączce w Wielkiej Brytanii. Przypomnijmy - pacjent od listopada przebywa w szpitalu, sąd opiekuńczy postanowił przerwać dalsze leczenie - twierdząc, że nie byłoby to w jego najlepszym interesie.
RDC
- Mamy ewidentnie do czynienia z sytuacją, że sytuacja pacjenta się poprawia i następuje decyzja żeby go uśmiercić. Dla mnie to kompletnie niezrozumiałe. To bierna eutanazja, a może nawet morderstwo w majestacie prawa - mówiła w Radiu dla Ciebie Ewa Błaszczyk.
Gość audycji "Jest Sprawa" podkreśliła, mężczyzna obecnie nie jest podłączony pod aparaturę podtrzymującą życie i oddycha samodzielnie. - Nie nastąpiła śmierć mózgu. Pacjent reaguje, płacze, ściska dłoń. Mieliśmy masę takich wypadków i wiele z nich odzyskuje świadomość i czasami też normalne życie - podkreśliła.
Z kolei etyk profesor Paweł Łuków z Uniwersytetu Warszawskiego wskazał, że w tej sprawie kluczowa jest kwestia dogadania się rodziny, która w tej sprawie jest podzielona. - Trzeba zaufać, że kierują się dobrem tego człowieka. Po prostu inaczej to dobro pojmują - tłumaczył w audycji "Jest sprawa".
A ksiądz doktor Wojciech Kućko z Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego wskazał, że brak kontaktu z pacjentem nie znaczy. - Czy trwały stan wegetatywny może być przyczyną by przerwać nawadnianie i odżywanie osoby? Wskazano, że godność i prawo wymaga by otoczyć ją opieką - wskazał.
Decyzja o zaprzestaniu leczenia zapadła 15 grudnia w Plymouth w Wielkiej Brytanii. W sprawę zaangażowała się Klinika Budzik prowadzona przez Fundację "A Kogo?" , która zaoferowała przewiezienie i opiekę nad pacjentem w placówce w Olsztynie.