Pół kg kokainy za 4 tys. zł. Trzy osoby w rękach policji

  • 11.02.2020 07:32

  • Aktualizacja: 01:26 26.07.2022

Stołeczni policjanci zatrzymali dwóch 38-latków i 44-latkę podejrzanych o posiadanie i udzielanie znacznej ilości substancji psychoaktywnej - powiedział rzecznik mokotowskiej policji asp. szt. Robert Koniuszy. Dodał, że funkcjonariusze łącznie zabezpieczyli ponad pół kilograma kokainy oraz ok. 4 tys. zł.
Policjanci wiedzieli, że 38-letni mieszkaniec warszawskiego Mokotowa zajmuje się handlem narkotykami, głównie kokainą. Krzysztof K. jeździł charakterystyczną błękitną skodą z ciemnymi felgami. Narkotyki miał przechowywać u swojego rówieśnika Radosława Ch., który mieszkał kilka ulic dalej. W dniu zatrzymania około godz. 19 Krzysztof K. podjechał pod blok znajomego, u którego przechowywał nielegalny towar. Wysiadł z samochodu i podszedł bliżej budynku. - Po chwili z bloku wyszedł mężczyzna w żółtej kurtce i czarnej czapce. Wsiadł na rower stojący między blokami, podjechał do oczekującego na przesyłkę i ją przekazał - powiedział rzecznik mokotowskiej policji asp. szt. Robert Koniuszy. Kiedy funkcjonariusze zauważyli, że Radosław Ch. wrócił do budynku interweniowali i zaczepili go na klatce schodowej. - 38-latek niechętnie, ale zaprosił policjantów do środka. Zarzekał się przy tym, że nie posiada żadnych narkotyków. Mimo tego policjanci dokonali przeszukania w trakcie, którego w szafie znaleźli cztery worki foliowe ze zbrylonym białym proszkiem - poinformował asp. szt. Koniuszy.

W sumie zatrzymano trzy osoby

Badanie narkotesterem potwierdziło, że to kokaina. Niedługo potem w galerii handlowej w podziemnym garażu policjanci zatrzymali Krzysztofa K. W jego samochodzie znaleźli kilka kolejnych porcji kokainy. Na miejscu pojawiła się również kobieta, przedstawiająca się jako siostra zatrzymanego mężczyzny. - Wykrzyczała policjantom, że wszystkie narkotyki należą do niej, dodając, iż jest osobą medialną, z dużymi możliwościami. Protestowała, artykułując, że "policjanci nie powinni się czepiać tych, co handlują kokainą tylko dopalaczami, bo to one naprawdę szkodzą" - dodał asp. szt. Robert Koniuszy. W mieszkaniu właściciela skody policjanci znaleźli kolejny, plastikowy woreczek z kokainą oraz pieniądze. Przebywająca tam 44-letnia partnerka mężczyzny ani on sam nie potrafili wyjaśnić ich pochodzenia. Łącznie policjanci zabezpieczyli ponad pół kilograma kokainy oraz pieniądze w kwocie 4 tys. zł.

Grozi im do 10 lat więzienia

Właściciel skody usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości substancji psychoaktywnej oraz udzielania jej w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Jego wspólnik usłyszał zarzut posiadania znacznych ilości narkotyków. Obaj trafili do aresztu. Z kolei partnerka Krzysztofa K. - Monika B. usłyszała zarzuty posiadania znacznych ilości środków odurzających. 44-latka będzie musiała meldować się trzy razy w tygodniu na komendzie w ramach policyjnego dozoru. Całej trójce grozi do 10 lat więzienia. - Siostra właściciela skody, zmieniła zdanie następnego dnia, twierdząc, że nie ma nic wspólnego z narkotykami. Do ich posiadania przyznawał się jej brat. Wobec braku dowodów, że mogła ona mieć jakiekolwiek powiązanie ze sprawą, wróciła do domu - powiedział asp. szt. Koniuszy.

[video width="1920" height="1080" mp4="https://www.rdc.pl/wp-content/uploads/2020/02/dfgfg.mp4"][/video]

Źródło:

PAP

Autor:

ŁM