12 pocisków w kościele k. Ostrołęki. Niektóre mogły wybuchnąć

  • 19.08.2022 09:53

  • Aktualizacja: 13:57 30.08.2022

Pocisków było dwanaście, a niektóre z nich mogły wybuchnąć. Saperzy wydobyli je z murów kościoła w Goworowie koło Ostrołęki. Ewakuowani byli mieszkańcy w promieniu kilometra od budynku - to około tysiąca osób. To nie pierwszy raz, jak pociski znaleziono w tej świątyni - kilkanaście lat temu usunięto 32 ładunki, o których, jak mówi wójt, wszyscy doskonale wiedzieli.

Fakt obecności aż dwunastu niewybuchów potwierdziła Radiu dla Ciebie rzeczniczka 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej Małgorzata Misiukiewicz - Patrol saperski numer dwanaście z Orzysza podjął dwanaście sztuk łusek oraz skorup po pociskach artyleryjskich typ C z możliwą zawartością materiałów wybuchowych - przekazała.
 

Niewybuchy znalezione podczas sprzątania

Niewybuchy znaleziono podczas prac porządkowych. Na początku było ich cztery.

- Znalezione przedmioty to cztery niewybuchy pocisku artyleryjskiego o kalibrze 152 mm. Policjanci zabezpieczyli miejsce przed dostaniem się do niego osób postronnych i o odnalezieniu niewybuchów powiadomili saperów - relacjonuje Tomasz Żerański.

 

 

- Kaliber 152 mm to jak średnica dużej butelki po coca coli - dodaje Żerański.

 

 

 

 

O tym, gdzie dokładnie znaleziono ładunki, mówi RDC proboszcz ks. Stanisław Siemion.

- Jeden za ołtarzem schowany, ale na małej wysokości, więc nie trzeba do tego rusztowania. Jeden w rogu przy murze i dwa pociski na wikariacie, jeden w domu katolickim. No wystają niektóre elementy. Ktoś był niemądry i to wątpliwej wartości pamiątka, jeśli umieszczali wewnątrz i na zewnątrz kościoła pociski - tłumaczy.

 

 

 

 

Ewakuacja mieszkańców

Sztab kryzysowy podjął decyzję o ewakuacji mieszkańców w promieniu kilometra od kościoła. Domy opuścić musiało około tysiąca osób.



- Mieszkańcy mogą już wracać do swoich domów, jest bezpiecznie - mówi wójt gminy Goworowo Piotr Kosiorek.

 

 

 

 

Jednym z ewakuowanych osób był pan Piotr.

- Jestem kościelnym, więc można powiedzieć, że byłem ewakuowany jako pierwsza osoba, bo w moim domu był pocisk. Pociski były również w kościele. Łuski były puste, oczywiście spłonki były całe. Mogły w każdej chwili eksplodować - mówi.

 

 

 

 

"Wieszaliśmy na nich czapki"

To nie pierwszy raz, kiedy w tym kościele znaleziono niewybuchy.

- Kilkanaście lat temu przy remoncie elewacji wzywałem saperów. Wtedy wydobyto 32 pociski. Wtedy też patrol saperski sprawdzał nawet na strychu, był wykrywacz metali itd., ale nie dostrzeżono tego  - mówi proboszcz ks. Stanisław Siemion

 

 

 

 

- Niewybuchy w murach kościoła nigdy nie były żadną tajemnicą - zaznacza wójt gminy Goworowo Piotr Kosiorek. - W czasie pierwszej wojny kościół był mocno zniszczony i w momencie, gdy był remontowany, murarze wmurowywali te pociski. Wszyscy o tym doskonale wiedzieli, te pociski były wmurowane w ścianę kościoła i wystawały. Ludzie nie bali się niebezpieczeństwa. Ja sam śmieję się, że jak byłem mniejszy, to czapkę na pocisku wieszałem, jak siedziałem na ławce. Tamte były widoczne, nie ukryte. Natomiast te, które dzisiaj zostały wydobyte, nie były widoczne podczas tego wcześniejszego rozminowywania. Tylko dzięki temu, że nasz kościelny, który jest emerytowanym saperem robił porządki, to znalazł pociski - wyjaśnia.

 

 

 

 

Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego wybudowano pod koniec XIX wieku


 

 

 

Źródło:

RDC

Autor:

Iwona Rodziewcz/Alicja Śmiecińska/PL

Kategorie: