Rody i Rodziny Mazowsza

Rody i rodziny Mazowsza: Makowieccy z Woli Suchożebrskiej

  • Piotr Szymon Łoś

  • 20.08.2022
  • 49 min 44 s

Krótki opis odcinka

W Woli Suchożebrskiej osiedli na wiosnę, wydawało się, że wreszcie będą na swoim, że miejsce to stanie się wymarzoną siedzibą i da możliwość normalnego życia, w którym naczelne miejsce zajmie rodzina, prowadzenie majątku i uczestnictwo w kulturalnym życiu regionu i kraju. Tak jak to zakładał, ukształtowany przez wieki etos ziemiański. I z początku tak było, wspomnienia rodzinne mówią, że otaczający biały dwór „ogród zamykały rów, szpaler 30 lip oraz płot, w którym można było zdjąć z obluzowanego gwoździa sztachetkę, by wybiec na otwarte pole”. (M. H. Makowiecka, „Od Wielicka do Woli Suchożebrskiej”, Kraków 2022, s. 72). Historia do tego zrazu sielankowego życia wkradła się jednak szybko. Dzieje stalagu 316, założonego przez Niemców w czerwcu 1941 roku, znanego również jako obóz jeniecki dla żołnierzy radzieckich, w regionie siedleckim są znane. To co przeżywali jeńcy, słyszeli i widzieli mieszkańcy Woli Suchożebrskiej (gm. Suchożebry, pow. siedlecki), a wśród nich właścicielka majątku, jej najbliższa rodzina oraz inne osoby, które w okresie okupacji tam przebywały, znajdując najczęściej schronienie. Zofia z Łobarzewskich Makowiecka (1894-1972) nabyła Wolę Suchożebrską w kwietniu 1939 roku i osiadła w niej wraz z mężem Stanisławem (1894-1964) oraz dziećmi: Zofią „Lanką” (1917-1975), Wandą (1930-2014) i Stefanem (1931-2018). Łobarzewscy pochodzili z Wielicka (pow. kowelski, woj. wołyńskie), gdzie centrum dóbr stanowił barokowy dwór, zakupiony z majątkiem od Sapiehów, natomiast Makowieccy byli z Michałówki (pow. uszycki, woj. podolskie), gdzie ok. 1720 roku niewielki zamek (w XIX w. przebudowany na neogotycki pałac) wzniósł Michał Makowiecki, skarbnik czerwonogrodzki. Po rewolucji 1917 roku, a potem po Traktacie Ryskim, sytuacja ziemian kresowych się zmieniła. Łobarzewscy pozostali w Wielicku, Michałówka jednak znalazła się po stronie rosyjskiej i Makowieccy, należąc do tzw. ziemiaństwa zakordonowego, musieli szukać nowego miejsca do życia w granicach II RP. Stanisław Makowiecki początkowo pracował jako kreślarz, ale będąc wykształconym rolnikiem, a jednocześnie synem Stefana Leona (1860-1949), wybitnego hodowcy roślin, ogrodnika, członka założyciela Polskiego Towarzystwa Dendrologicznego, szukał z żoną pracy na roli. Znaleźli ją w dobrach ordynacji zamojskiej; po śmierci teścia, Stanisława Łada-Łobarzewskiego i na prośbę teściowej, Stanisław został administratorem majątku Florianka. On gospodarował, ona także zajmowała się architekturą, robiąc m.in. projekt elektrowni w Zwierzyńcu, siedzibie zarządu ordynacji Maurycego Zamoyskiego. Gdy folwark Florianka został zalesiony, Zofia i Stanisław Makowieccy przenieśli się do Wielicka, w którym ona objęła swoją, odziedziczoną część majątku. Niedługo potem ziemia wielicka, akurat ta, będąca własnością Zofii została przejęta przez państwowe władze pod budowę lotniska, wobec tego Makowieccy rozglądali się za czymś nowym. Po analizie różnych propozycji, Zofia wybrała Wolę Suchożebrską i to zadłużoną, ale ważne, iż miejsce to cała rodzina pokochała. Tyle, że od kwietnia do 1 września 1939 roku było zaledwie pół roku. Jak mówi Maria Hanna Makowiecka, wnuczka Zofii i Stanisława, od swego ojca słyszała zawsze o 15 osobach, które w czasie wojny siadały do stołu. A przecież nie była to tylko rodzina. Lektorki francuskiego, trójka żydowskich dzieci, młodziutki Janusz Kowalski, późniejszy wojewoda siedlecki i inne osoby, które w różnych latach okupacji zatrzymały się na dłużej lub krócej w Woli Suchożebrskiej. No i ta szóstka z obozu… Stanisław Makowiecki na początku wojny był internowany, ale wrócił w 1940 roku. On, jak i jego rodzina, zwłaszcza Zofia „Lenka” byli związani z Podziemiem, te straszne jęki, krzyki, panujący głód mieli tuż za szosą. Słyszeli, widzieli, starali się pomóc, w czym oczywiście prym wiodła Zofia z Łobarzewskich Makowiecka. Jej postawa przypomina podobny los ziemianki spod Dębicy, Heleny z Reyów Jabłonowskiej. Obie panie, znając język niemiecki, a mając stanowczy charakter i ogromną odwagę, wystarały się o możliwości dotarcia do obozów, które były tuż obok ich majątków: Helena w Pustkowie, Zofia w Woli Suchożebrskiej. Obie starały się zapewnić wyżywienie, aby więźniowie możliwie regularnie otrzymywali posiłki. Sześciu więźniów obozu Niemcy odesłali do pracy w majątku Zofii Makowieckiej. Dzięki temu nie chodzili głodni. Zofię uważali za wybawicielkę. Jeśli mamy czasami w głowach, choć rzadziej zgodny z prawdą, okupacyjny obraz dworu jako ostoi spokoju: bo Niemcy daleko, bo front nie dotarł, a Podziemie może mniej było aktywne, to ta książka ten obraz stępia w zupełności. Spisanie rodzinnej sagi, od Podola przez Wołyń, ordynację zamojską aż po podsiedlecką Wolę Suchożebrską, raptem okazało się poszukiwaniem oprawców, opisem krzywdy ludzkiej, śmierci i stale przeszywającego wszystkich bohaterów strachu. Książka Marii Hanny Makowieckiej ze względu na opowiedzianą w niej historię dworu dziadków z okresu okupacji, porusza do głębi. Jest ciągle rodzinną opowieścią, ale jest również próbą zmierzenia się z traumą wojny, wyrzucenia z domu, powojennych szykan i niełatwych decyzji. Autorka urodziła się grubo po II wojnie św., dziadków pamięta słabo. Siła jednak emocji i historii skrywanej, ale zarazem bardzo pielęgnowanej jest jednak tak wielka, że - przy zastosowaniu warsztatu badacza naukowca, z wykorzystaniem wspomnień rodzinnych - mamy opowieść nad wyraz prawdziwą. Do tego, dotychczasowe badania nad dziejami stalagu 316 zostały przez autorkę uzupełnione o nowe fakty. Wśród wyników kwerendy archiwalnej m.in. w Niemczech, w książce znajdują się nazwiska i fotografie dwóch komendantów obozu oraz relacja pseudo lekarki, mającej jakoby ciepłe stosunki z więźniami. Zderzenie dwóch historii: oprawców i ofiar. Rodzina Makowieckich wojnę przeżyła. Majątek ziemski z dworem został jej odebrany w ramach tzw. reformy rolnej PKWN. Obecnie właścicielem dworu i otaczającego go parku są Zakłady Mięsne „Sokołów”. Obiekt jest wewnątrz zmieniony, ale został uratowany i wyremontowany, zaś książka o Makowieckich i Łobarzewskich uzupełnia, a właściwie przywraca mu pełną historię. Gościem programu była prof. Maria Hanna Makowiecka, naukowiec, akademik, autorka książki pt.: "Od Wielicka do Woli Suchożebrskiej. Albo historia jednego pytania", Kraków 2022, wnuczka ostatnich przed reformą rolną właścicieli Woli Suchożebrskiej.

Opis odcinka

W Woli Suchożebrskiej osiedli na wiosnę, wydawało się, że wreszcie będą na swoim, że miejsce to stanie się wymarzoną siedzibą i da możliwość normalnego życia, w którym naczelne miejsce zajmie rodzina, prowadzenie majątku i uczestnictwo w kulturalnym życiu regionu i kraju. Tak jak to zakładał, ukształtowany przez wieki etos ziemiański. I z początku tak było, wspomnienia rodzinne mówią, że otaczający biały dwór „ogród zamykały rów, szpaler 30 lip oraz płot, w którym można było zdjąć z obluzowanego gwoździa sztachetkę, by wybiec na otwarte pole”. (M. H. Makowiecka, „Od Wielicka do Woli Suchożebrskiej”, Kraków 2022, s. 72). Historia do tego zrazu sielankowego życia wkradła się jednak szybko. Dzieje stalagu 316, założonego przez Niemców w czerwcu 1941 roku, znanego również jako obóz jeniecki dla żołnierzy radzieckich, w regionie siedleckim są znane. To co przeżywali jeńcy, słyszeli i widzieli mieszkańcy Woli Suchożebrskiej (gm. Suchożebry, pow. siedlecki), a wśród nich właścicielka majątku, jej najbliższa rodzina oraz inne osoby, które w okresie okupacji tam przebywały, znajdując najczęściej schronienie. Zofia z Łobarzewskich Makowiecka (1894-1972) nabyła Wolę Suchożebrską w kwietniu 1939 roku i osiadła w niej wraz z mężem Stanisławem (1894-1964) oraz dziećmi: Zofią „Lanką” (1917-1975), Wandą (1930-2014) i Stefanem (1931-2018). Łobarzewscy pochodzili z Wielicka (pow. kowelski, woj. wołyńskie), gdzie centrum dóbr stanowił barokowy dwór, zakupiony z majątkiem od Sapiehów, natomiast Makowieccy byli z Michałówki (pow. uszycki, woj. podolskie), gdzie ok. 1720 roku niewielki zamek (w XIX w. przebudowany na neogotycki pałac) wzniósł Michał Makowiecki, skarbnik czerwonogrodzki. Po rewolucji 1917 roku, a potem po Traktacie Ryskim, sytuacja ziemian kresowych się zmieniła. Łobarzewscy pozostali w Wielicku, Michałówka jednak znalazła się po stronie rosyjskiej i Makowieccy, należąc do tzw. ziemiaństwa zakordonowego, musieli szukać nowego miejsca do życia w granicach II RP. Stanisław Makowiecki początkowo pracował jako kreślarz, ale będąc wykształconym rolnikiem, a jednocześnie synem Stefana Leona (1860-1949), wybitnego hodowcy roślin, ogrodnika, członka założyciela Polskiego Towarzystwa Dendrologicznego, szukał z żoną pracy na roli. Znaleźli ją w dobrach ordynacji zamojskiej; po śmierci teścia, Stanisława Łada-Łobarzewskiego i na prośbę teściowej, Stanisław został administratorem majątku Florianka. On gospodarował, ona także zajmowała się architekturą, robiąc m.in. projekt elektrowni w Zwierzyńcu, siedzibie zarządu ordynacji Maurycego Zamoyskiego. Gdy folwark Florianka został zalesiony, Zofia i Stanisław Makowieccy przenieśli się do Wielicka, w którym ona objęła swoją, odziedziczoną część majątku. Niedługo potem ziemia wielicka, akurat ta, będąca własnością Zofii została przejęta przez państwowe władze pod budowę lotniska, wobec tego Makowieccy rozglądali się za czymś nowym. Po analizie różnych propozycji, Zofia wybrała Wolę Suchożebrską i to zadłużoną, ale ważne, iż miejsce to cała rodzina pokochała. Tyle, że od kwietnia do 1 września 1939 roku było zaledwie pół roku. Jak mówi Maria Hanna Makowiecka, wnuczka Zofii i Stanisława, od swego ojca słyszała zawsze o 15 osobach, które w czasie wojny siadały do stołu. A przecież nie była to tylko rodzina. Lektorki francuskiego, trójka żydowskich dzieci, młodziutki Janusz Kowalski, późniejszy wojewoda siedlecki i inne osoby, które w różnych latach okupacji zatrzymały się na dłużej lub krócej w Woli Suchożebrskiej. No i ta szóstka z obozu… Stanisław Makowiecki na początku wojny był internowany, ale wrócił w 1940 roku. On, jak i jego rodzina, zwłaszcza Zofia „Lenka” byli związani z Podziemiem, te straszne jęki, krzyki, panujący głód mieli tuż za szosą. Słyszeli, widzieli, starali się pomóc, w czym oczywiście prym wiodła Zofia z Łobarzewskich Makowiecka. Jej postawa przypomina podobny los ziemianki spod Dębicy, Heleny z Reyów Jabłonowskiej. Obie panie, znając język niemiecki, a mając stanowczy charakter i ogromną odwagę, wystarały się o możliwości dotarcia do obozów, które były tuż obok ich majątków: Helena w Pustkowie, Zofia w Woli Suchożebrskiej. Obie starały się zapewnić wyżywienie, aby więźniowie możliwie regularnie otrzymywali posiłki. Sześciu więźniów obozu Niemcy odesłali do pracy w majątku Zofii Makowieckiej. Dzięki temu nie chodzili głodni. Zofię uważali za wybawicielkę. Jeśli mamy czasami w głowach, choć rzadziej zgodny z prawdą, okupacyjny obraz dworu jako ostoi spokoju: bo Niemcy daleko, bo front nie dotarł, a Podziemie może mniej było aktywne, to ta książka ten obraz stępia w zupełności. Spisanie rodzinnej sagi, od Podola przez Wołyń, ordynację zamojską aż po podsiedlecką Wolę Suchożebrską, raptem okazało się poszukiwaniem oprawców, opisem krzywdy ludzkiej, śmierci i stale przeszywającego wszystkich bohaterów strachu. Książka Marii Hanny Makowieckiej ze względu na opowiedzianą w niej historię dworu dziadków z okresu okupacji, porusza do głębi. Jest ciągle rodzinną opowieścią, ale jest również próbą zmierzenia się z traumą wojny, wyrzucenia z domu, powojennych szykan i niełatwych decyzji. Autorka urodziła się grubo po II wojnie św., dziadków pamięta słabo. Siła jednak emocji i historii skrywanej, ale zarazem bardzo pielęgnowanej jest jednak tak wielka, że - przy zastosowaniu warsztatu badacza naukowca, z wykorzystaniem wspomnień rodzinnych - mamy opowieść nad wyraz prawdziwą. Do tego, dotychczasowe badania nad dziejami stalagu 316 zostały przez autorkę uzupełnione o nowe fakty. Wśród wyników kwerendy archiwalnej m.in. w Niemczech, w książce znajdują się nazwiska i fotografie dwóch komendantów obozu oraz relacja pseudo lekarki, mającej jakoby ciepłe stosunki z więźniami. Zderzenie dwóch historii: oprawców i ofiar. Rodzina Makowieckich wojnę przeżyła. Majątek ziemski z dworem został jej odebrany w ramach tzw. reformy rolnej PKWN. Obecnie właścicielem dworu i otaczającego go parku są Zakłady Mięsne „Sokołów”. Obiekt jest wewnątrz zmieniony, ale został uratowany i wyremontowany, zaś książka o Makowieckich i Łobarzewskich uzupełnia, a właściwie przywraca mu pełną historię. Gościem programu była prof. Maria Hanna Makowiecka, naukowiec, akademik, autorka książki pt.: "Od Wielicka do Woli Suchożebrskiej. Albo historia jednego pytania", Kraków 2022, wnuczka ostatnich przed reformą rolną właścicieli Woli Suchożebrskiej.

Kategorie:

OGÓLNY OPIS PODCASTU

Rody i Rodziny Mazowsza

Mamy w Polsce i na Mazowszu całą mozaikę rodzin. Są rody wielkie, możne i zasłużone, które przez wieki miały znaczenie polityczne, wsławiały się mecenatem kulturalnym i szeroką działalnością filantropijną. O wszystkich tych rodach staramy się mówić w tej audycji, najczęściej z udziałem ich członków lub z pomocą historyków.

Odcinki podcastu (482)

  • Deskurowie z Sancygniowa, cz. 2

    • 01.04.2024

    • 41 min 38 s

  • Deskurowie z Sancygniowa, cz. 1

    • 30.03.2024

    • 49 min 27 s

  • Śladami Zamoyskich po Mazowszu i Podlasiu

    • 23.03.2024

    • 50 min 26 s

  • Raczyńscy z Zawałowa

    • 09.03.2024

    • 47 min 07 s

  • Rzepeccy z Polichna i ze Lwowa

    • 02.03.2024

    • 51 min 30 s

  • Sługoccy z Iwonicza

    • 24.02.2024

    • 50 min 15 s

  • Zanowie z Dukszt, cz. 2

    • 17.02.2024

    • 49 min 43 s

  • 03.02.2024

    • 03.02.2024

    • 49 min 05 s

  • Czartoryscy z Pełkiń

    • 27.01.2024

    • 50 min 25 s

  • Zanowie z Dukszt, cz. 1

    • 20.01.2024

    • 51 min 31 s

1
2
3
...
47
48
49