- 83-latek stracił ponad 150 tys. przez fałszywego pracownika banku, który obiecywał zyski dzięki inwestycjom - relacjonuje oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach Agnieszka Świerczewska. - Jak się okazało, polecił mu zainstalowanie takiego oprogramowania, gdzie mógł bez problemu przejąć jego telefon i komputer. Pozbawił go wszystkich oszczędności. No i niestety osoba poszkodowana zorientowała się dopiero po kilku dniach, że na koncie brakuje pieniędzy, ale tak naprawdę nie była nawet w stanie powiedzieć, w jakie to fundusze miała inwestować - mówi.
 

- Z kolei 53-latka oddała ponad 50 tysięcy po telefonie od rzekomej znajomej - opowiada Agnieszka Świerczewska. - Zadzwoniła zapłakana kobieta z prośbą o pilną pożyczkę, ponieważ jej mąż jest sprawcą wypadku i sprawę trzeba natychmiast załatwić. Osoba uznała, że dzwoni bliska znajoma. Umówiły się, że do mieszkania poszkodowanej przyjdzie kobieta, którą tamta wysłała, no ale po kilku godzinach zadzwoniła do swoich znajomej. Okazało się, że absolutnie nie dzwoniła do niej ta koleżanka, a jej mąż nie miał żadnego wypadku - tłumaczy.
 

Jak się uchronić przed oszustwem?

- Oszuści są bardzo kreatywni i potrafią grać na emocjach - ostrzega rzeczniczka siedleckiej komendy policji. - Takie pieniądze są zazwyczaj nie do odzyskania, bo dzwoniący numer łączy się przez bramkę internetową. To nie jest połączenie takie normalne telefoniczne, że cokolwiek można ustalić - wyjaśnia.

Stąd - po raz kolejny - apel policji.

- Bardzo prosimy szczególnie rodziny, aby w jakiś sposób kontrolowały operacje dokonywane przez seniorów. Często są to osoby, które mają już problemy z pamięcią i przede wszystkim są też metody takie, żeby wprowadzić limit dzienny, mieć jakikolwiek nadzór nad tymi pieniędzmi. A z kolei samych seniorów zachęcamy do tego, żeby żadnych inwestycji, ważnych operacji finansowych nie przeprowadzać za pomocą telefonu czy komputera - mówi policjantka.

A o każdym podejrzanym telefonie lub obcej osobie kręcącej się w okolicach domu - informować dyżurnego.