Puste lokale w Warszawie. Lepiej jest w innych miastach regionu

  • 03.02.2021 18:41

  • Aktualizacja: 02:51 26.07.2022

"Lokal na wynajem", "likwidacja sklepu", "restauracja zamknięta". Co raz częściej, spacerując po Warszawie, możemy spotkać takie napisy na witrynach. Część przedsiębiorców nie wytrzymała pandemii i wprowadzanych obostrzeń. Inaczej ma się sytuacja w pozostałych częściach Mazowsza, gdzie przedsiębiorcom udało się utrzymać na rynku.

ZOBACZ AKTUALNĄ MAPĘ ZAKAŻEŃ KORONAWIRUSEM W POLSCE


KORONAWIRUS NA MAZOWSZU. ZOBACZ MAPĘ ZAKAŻEŃ


W stolicy zwiększa się liczba pustostanów. Zamykają się przede wszystkim restauracje i sklepy odzieżowe, które nie przetrwały trzeciego lockdownu.

- Jeszcze w zeszłym roku mieliśmy blisko 450 wolnych lokali, teraz jest ich ponad 570 - mówi rzecznik ratusza, Karolina Gałecka. - Ich liczba wzrosła więc o 127, a największy wzrost zaobserwowano w Śródmieściu. Zdecydowany wpływ na obecną liczbę pustostanów ma mniejsza skłonność przedsiębiorców do rozpoczęcia działalności gospodarczej, co jest zrozumiałe w obecnym stanie epidemii - tłumaczy.

Jeszcze rok temu, gdy jeden przedsiębiorca zamykał działalność, lokal szybko wynajmował kolejny. - Ten sam problem dotknął właścicieli lokali prywatnych, którzy nie mogą znaleźć nowych najemców - dodaje Anna Wysocka z agencji doradczej JLL. - Nie jest żadną tajemnicą, że branża gastronomiczna, która jest chyba jedną z najbardziej dotkniętych. Bardzo mocno odczuła przedłużające się obostrzenia. W związku z czym jest sporo lokali na ulicach handlowych, które są zamknięte, poszukują nowego najemcy - wyjaśnia.

Warszawa oferuje najemcom liczne ulgi w czynszach. Także właściciele centrów handlowych starają się dogadać z sieciami handlowymi. - Jest dosyć duża presja na stawki czynszowe i w związku z wakatami spodziewamy się, że mogą nieznacznie spaść - dodaje Wysocka.

Centra handlowe otworzyły się na klientów  ponownie w poniedziałek po ponad miesięcznej przerwie. Lokale gastronomiczne cały czas pozostają zamknięte.

Radom

Dużo lepiej ma się sytuacja w innych miastach na terenie Mazowsza, na przykład w Radomiu. W przeciwieństwie do stolicy pandemia nie zmusiła tam jeszcze restauratorów do opuszczenia miejskich lokali usługowych. Zapewnia o tym wiceprezydent miasta Katarzyna Kalinowska.

- Mimo tej trudnej sytuacji, nie mamy żadnych sygnałów dotyczących tego, że restauratorzy, właściciele branży gastronomicznej, opuszczają nasze lokale, ale to wsparcie które dajemy jest tym elementem, który ma pozwolić im przetrwać - mówi.

Te wsparcie to m. in program „Bezpieczne miejsca Pracy”. Obejmuje on umorzenie podatku od nieruchomości i środków transportu na indywidualny wniosek przedsiębiorcy, odroczenie lub umorzenie płatności czynszu najmu lokali, w których gmina jest właścicielem, a także odroczenie płatności za wodę. Dzięki niemu od kwietnia do końca 2020 roku prawie 140 przedsiębiorców zaoszczędziło ponad 3 i pół miliona złotych.

Siedlce

Handel w Siedlcach ma się równie dobrze jak w Radomiu. Miejskie lokale usługowe nie stoją puste, wszystkie 40 jest wynajętych.

- Mimo pandemii nie odczuwamy spadku zainteresowania - ocenia naczelnik wydziału gospodarki komunalnej w Urzędzie Miasta Paweł Chazan. - Wszystkie lokale usługowe na terenie miasta mamy wynajęte i w żaden sposób nie przełożyło się to na rozwiązanie umów w związku z covidem. W przypadku lokali usługowych z chwilą, gdy dysponujemy wolnym lokalem, to ogłaszamy przetarg na jego wynajęcie - tłumaczy.

W ubiegłym roku miasto ogłaszało trzy takie przetargi i to porównywalna liczba do poprzednich lat. Nieco inaczej sytuacja wygląda na rynku nieruchomości prywatnych. Tu lokali usługowych na wynajem i sprzedaż przybywa od kilku lat, tylko w ubiegłym roku ich liczba wzrosła o ok. 20%.

Autor:

Aneta Borkowska/Anna Papis/Mariusz Niedźwiecki/AA