Nowe informacje ws. stanu zdrowia rannego na kampusie UW strażnika

  • 08.05.2025 09:42

  • Aktualizacja: 12:02 08.05.2025

Stan zdrowia rannego strażnika uniwersyteckiego nie zagraża jego życiu. Czynności procesowe z podejrzanym zaplanowano na dziś w godzinach popołudniowych – przekazała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Wczoraj wieczorem na kampusie UW została zamordowana jedna z pracownic. Na pomoc kobiecie ruszył 39-letni pracownik Straży UW, który został ranny. W sprawie zatrzymano 22-latka.

Stan zdrowia 39-letniego pracownika Straży UW zaatakowanego wczoraj na kampusie uniwersyteckim nie zagraża jego życiu. 

„Czynności procesowe z podejrzanym zaplanowano na dziś w godzinach popołudniowych w Prokuraturze Rejonowej Śródmieście – Północ. Godzina konferencji prasowej zostanie podana na portalu X nie wcześniej niż o godz. 13:30” – przekazała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Zbrodnia na kampusie

Do tragedii doszło we wtorek w godzinach wieczornych. 22-letni mężczyzna, student III roku prawa na UW, obywatel Polski, z nieznanych dotąd przyczyn, za pomocą narzędzia, które – według słów prokuratora Piotra Skiby przypominało siekierkę bądź toporek – miał zaatakować portierkę, która zamykała drzwi do Audytorium Maximum.

Na pomoc kobiecie ruszył 39-letni pracownik Straży UW, ale napastnik i jemu zadał dotkliwe rany. „Mężczyzna ma rany cięte obu dłoni oraz głowy” – podawała na swoim profilu na X WSPRiTS Meditrans SPZOZ w Warszawie.

Zaatakowana przez zabójcę portierka nie żyje, „kobieta miała liczne rany cięte i rąbane kończyn górnych i dolnych, głowy oraz brzucha” – czytamy na profilu Meditransu.

To ogromny szok i smutek. Jesteśmy wstrząśnięci – powiedzieli naszemu reporterowi studenci UW.

Samorząd Studentów Uniwersytetu Warszawskiego przekazał, że dziś o godz. 13:00 poprzez złożenie wieńca odbędzie się uroczyste upamiętnienie zmarłej tragicznie pracownicy uczelni.

Czwartek został także ogłoszony dniem żałoby na uniwersytecie.

Czytaj też: Brutalne zabójstwo na kampusie UW. Wiadomo, kim może być sprawca

Źródło:

RDC

Autor:

RDC /PA