- Moje wspomnienia, będące też historią rodziny, napisałam na prośbę syna, który zajęty pracą nie miał czasu na słuchanie. I tak powstała książka, niedostępna w księgarniach, bo przeznaczona dla rodziny - podczas audycji Zofia Boglewska-Hulanicka korzystała z niej, opowiadając o wielowiekowych dziejach swojego rodu.
Gniazdem rodowym Boglewskich herbu jelita są podgrójeckie Boglewice. Dużą karierę polityczną zrobili i znaczenie społeczne osiągnęli jeszcze przed inkorporacją Mazowsza do Korony, czyli przed 1526 rokiem. Już za czasów Księstwa Czerskiego liczyli sie na Mazowszu, a kolejne pokolenia uzyskiwały coraz wyższe urzędy: chorążego, kasztelana, wojewody. Te dwa ostatnie sprawiały, że Boglewscy zasiadali w Senacie. Niech za przykład posłuży postać Jana Boglewskiego z Boglewic, który był kolejno: chorążym czerskim (1434), kasztelanem czerskim, aż wreszcie wojewodą mazowieckim (1462).
Boglewscy wykorzystywali swoją pozycję dla dobra takich znanych nam współczesnym miejscowości, jak Warka, Klwów, Lecieszyce, Łęczeszyce, a nawet przez krótki czas - Glinianka w dzisiejszym powiecie otwockim, będąca w ich władaniu.
W Warce ufundowali kościół i klasztor Franciszkanów (obecnie parafia pw. Matki Bożej Szkaplerznej), jak też murowany klasztor w Łęczeszycach, do którego Mikołaj i Otylia z Żabickich Boglewscy sprowadzili Paulinów, którzy są w tym klasztorze do dziś.
Z historii bliższej: postacią bodaj najważniejszą w wieku XIX był Antoni Boglewski, rotmistrz, uczestnik powstania styczniowego 1863 roku. W okresie go poprzedzającym, a więc bardzo trudnym, piastował urząd prezydenta gubernialnego miasta - Płocka. Jego córka Maria Izabela wyszła za Tymoteusza Łuniewskiego, rolnika, właściciela podwęgrowskiej Korytnicy, późniejszego właściciela Łazisk. Ten nieduży majątek po II wojnie św. nie został rozparcelowany i dzięki temu jeszcze długie lata byli w nim Łuniewscy i Fonbergowie, u których powojenne wakacje spędzała p. Zofia Boglewska-Hulanicka. Wspomina, że było to miejsce naznaczone jeszcze tradycją i zwyczajami przedwojennego domu ziemiańskiego. Szykany wobec właścicielki resztówki zaczęły się wówczas, gdy władza ludowa odkryła, iż w szkole na miejscu uczy dawna dziedziczka...
Warto też sięgnąć do listów dziadka, także Antoniego Boglewskiego, który zginął w wojnie rosyjsko-japońskiej w 1905 roku, ale zdążył opisać swoją drogę na front. Czterdzieści listów, pieczołowicie przechowywanych w rodzinie, zostało opublikowanych, dzięki czemu mamy kolejne świadectwo tamtego okresu.
A jeśli chcą Państwo dowiedzieć się kto i dlaczego zabił, to proszę posłuchać z tej audycji szczególnie fragmentu, będącego pod mickiewiczowskim hasłem: "zbrodnia to niesłychana, pani zabiła pana"... Sprawa ta jest naturalnie tylko drobnym wycinkiem dziejów tego zasłużonego rodu, ciekawostką, ale opisaną dokładnie przez samego Jana Długosza!
Fot. Gość programu: Zofia Boglewska-Hulanicka, fot. P. Łoś/RDC