ZAGADKA 1
Właściwie to tak naprawdę nie nazywała się Świtezianka. Tylko ludzie w miasteczku tak na nią mówili. Ani ją lubili, ani nie lubili. Po prostu była. Starsi pamiętali ją jeszcze z czasów wojny. W jakimś sensie traktowano ją jako nieodłączny element tutejszego krajobrazu.
Problem w tym, że raz po raz pojawiła się na ulicach miasteczka, a pięć lat temu trzeba było ją nawet eksmitować z piwnicy urzędu gminy. Zawsze zostawiała po sobie smród i śmieci.
W końcu ludzie postanowili uregulować sprawę. Pewnego razu chwycili za widły i łopaty, i pokazali gdzie jej miejsce. Wyrzucili ją poza obręb centrum, do parku opodal starej kolegiaty. Teraz się stamtąd nie rusza, choćby pogoda była nie wiem jak koszmarna. W zamian za to, trochę w ramach przeprosin, mieszkańcy wystawili jej na rynku pomnik.
ZAGADKA 2
Według Paula Tubala, dziennikarza z Arkansas Conservative Gazette, sprawy nie wypłynęłaby (nomen omen), gdyby nie katastrofalna susza w południowo-wschodnim USA. Stan wód obniżył się dramatycznie, więc nic dziwnego, że rzeka Ouachita zaczęła odkrywać swoje tajemnice. Jedną z nich był tajemniczy trup, znaleziony pod mostem w Acron.
Identyfikacja denata okazała się trudna - nie miał na sobie charakterystycznych tatuaży lub innych znaków szczególnych, a ciało nie zachowało się znowuż tak dobrze. Zwłaszcza, że brakowało mu głowy. Koroner odkrył natomiast, że denat został postrzelony w lewe jądro, prawdopodobnie na krótko przed śmiercią.
Przełomem w śledztwie okazało się odnalezienie kuli. Analiza balistyczna pozwoliła na ustalenie, że chodziło o nieszczęśliwy wypadek, choć redaktor Tubal jest zdania, że zawinił jak zwykle alkohol i ludzka głupota.