W "Nie tylko o muzyce" przedstawiliśmy fragment nigdy niepublikowanej rozmowy z wybitnym kompozytorem Witoldem Lutosławskim, którą w 1990 roku przeprowadził Tadeusz Deszkiewicz. Wywiad wyemitowaliśmy w przededniu 104. rocznicy urodzin kompozytora.
Tadeusz Deszkiewicz spotkał się z Witoldem Lutosławskim w listopadzie 1990 roku. Mistrz komponował wtedy cykl 9 pieśni Chantefleurs et Chantefables. Był akurat po powrocie z Norwegii, z którą związał dużą część swojego życia i gdzie nad rozległym fiordem położony był jego domek, w którym tworzył swoje arcydzieła. Właśnie w 1990 roku sezon koncertowy w Oslo został zainaugurowany jego muzyką, a także zorganizowano trzydniowy festiwal zwany „Lutosławski – dagene” (Dni Lutosławskiego), podczas którego publiczność mogła zobaczyć mistrza także w roli dyrygenta. Wówczas Witold Lutosławski dyrygował swoją III Symfonią z 1983 roku.
Jak mówił wówczas kompozytor, zawsze cieszyło go, kiedy muzycy, z którymi pracował, byli zadowoleni. -
Moim atutem jest to, że oni niewiele wiedzą, co mają grać na pierwszej próbie, a ja wiem wszystko. Stąd moje stosunki z orkiestrą układają się bardzo łatwo. Dotyczy to nie tylko takich orkiestr, jak ta w Oslo, ale w ogóle wszystkich, z którymi mam do czynienia - tłumaczył Lutosławski.
Początki
Rozmówca Tadeusza Deszkiewicza przyznał, że zawsze miał skłonności do dyrygentury. -
Chociaż skończyłem kompozycję i fortepian, to dyrygowanie zawsze było moją, wówczas czysto teoretyczną, pasją. Bardzo mnie to zawsze interesowało, miałem okazję widzieć wielkich dyrygentów oraz obserwować ich sposoby i właściwości, co mnie bardzo wiele nauczyło - dodał.

(Na zdjęciu Stanisław Wisłocki, Witold Lutosławski i Nadia Boulanger)
Lutosławski wspomniał, iż zupełnie przypadkowo zaczął dyrygować muzyką użytkową. -
W czasach studenckich był to film krótkometrażowy, którego reżyserem był Eugeniusz Cękalski, czyli jeden z członków filmowej awangardy czasów przedwojennych - podkreślił dyrygent.
Jak przypomniał, po wojnie dyrygował muzyką do słuchowisk czy teatrów, aż w końcu pierwszy raz poprowadził orkiestrę symfoniczną w w Narodowej Orkiestrze Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach (NOSPR). -
Jerzy Fitelberg usłyszał bowiem muzykę do pewnego filmu dokumentalnego i pytał, kto dyrygował tą orkiestrą. Kiedy powiedziałem, że to ja, od razu zaangażował mnie do zrobienia jakiegoś programu w Katowicach. Tak zaczęła się moja pierwsza przygoda z orkiestrą symfoniczną - powiedział Witold Lutosławski.
"Trzy poematy Henri Michaux"
Kompozytor przyznał, że jego debiut publiczny miał miejsce dopiero w 1963 roku, kiedy na Biennale Muzyki Współczesnej w Zagrzebiu zostały wykonane "Trzy poematy Henri Michaux". -
Jest to utwór, którego wykonanie wymaga dwóch dyrygentów. Chórem dyrygował więc tamtejszy chórmistrz Slavko Zlatić, a zespołem instrumentalnym dyrygowałem ja - przypomniał.
Lutosławski zwrócił podczas rozmowy uwagę, że nie jest dyrygentem, ale "dyrygującym kompozytorem". -
Nie dyryguję bowiem niczego innego, jak tylko własną muzykę. Jedynym wyjątkiem była symfonia "oksfordzka" Haydna, którą dyrygowałem w NOSPR, a drugim była sytuacja, kiedy w Manchesterze dyrygowałem brytyjskim hymnem - powiedział w 1990 roku Witold Lutosławski.
...
Witold Lutosławski urodził się 25 stycznia 1913 W Warszawie, tam też zmarł 7 lutego 1994 roku. Był jednym z najwybitniejszych kompozytorów i dyrygentów XX wieku. Międzynarodową sławę przyniosły mu takie dzieła jak „Muzyka żałobna”, „Gry weneckie”, „Kwartet smyczkowy”, „Preludia i fuga”. Pracował z najważniejszymi zespołami i orkiestrami na świecie: Royal Concertgebouw Orchestra, BBC Symphony, The Philharmonia Orchestra of London, New York Philharmonic, itd. Lutosławski zwiedził 23 kraje, dając mnóstwo koncertów. Najwięcej z nich odbyło się w 1993 roku, kiedy ukończył 80 lat.