- Nie sądzę, że nastąpi szturm ukraińskich pracowników na rynek pracy w Unii Europejskiej - tak ewentualny wpływ wprowadzenia ruchu bezwizowego dla Ukraińców do Unii na ich zatrudnienie komentował w "Magazynie ekonomicznym" Adam Rogalewski, OPZZ.
Jak powiedział Jakub Kapiszewski, NBP szacuje, że do końca 2016 roku zostanie wydanych 1,2 mln pozwoleń na pracę dla obywateli Ukrainy w Polsce. To o pół miliona więcej, niż rok wcześniej. Tymczasem w Brukseli podjęto decyzję, aby zezwolić obywatelom Ukrainy i Gruzji na bezwizowy wjazd na teren Unii.
90 dni
- Wprowadzenie ruchu bezwizowego spowoduje, że w ciągu 90 dni będą mogli być na terenie Unii Europejskiej, ale bez Wielkiej Brytanii i Irlandii - komentował gość audycji. Dodał, że w tym terminie nie będą mogli oni wykonywać żadnej pracy. - Oczywiście możemy zakładać, że część będzie pracować nielegalnie, ale nie sądzę, żeby to był duży odsetek - ocenił Rogalewski.
"Nie będzie szturmu"
- Mimo że ten ruch ze wschodu wzrasta, to nie pojawił się wczoraj - zwrócił uwagę gość RDC. Wytłumaczył, że Ukraińcy decydują się na przyjazd do Polski z kilku powodów. - Po pierwsze, najczęściej mają tutaj jakichś znajomych, jakiś kapitał socjalny. Ważny jest też język, bliskość kulturowa oraz stosunkowo nieduża odległość, która ułatwia przemieszczanie się - wyliczał. - To nie będzie tak, że jak Unia powie, że Ukraińcy mogą wjeżdżać na jej teren bez wizy, to znacznie się szturm Ukraińców, którzy zaczną nielegalnie pracować - przekonywał Rogalewski.