Wołomiński gang samochodowy rozbity. Osiem osób z zarzutami

  • 17.04.2024 10:33

  • Aktualizacja: 17:48 17.04.2024

Gang samochodowy z Wołomina rozbity przez policyjną grupę „Orzeł”. Zarzuty usłyszało osiem osób. Zlikwidowano dwie dziuple — w powiecie węgrowskim i mińskim, gdzie złodzieje i paserzy rozbierali pojazdy. 

Policjanci od jakiegoś czasu rozpracowywali gang zajmujący się kradzieżami i paserstwem samochodów, działający na terenie Warszawy i ościennych powiatów.

Rafał Markiewicz z Komendy Stołecznej Policji mówi, że kryminalni dokładnie „prześwietlili” strukturę grupy, w której obowiązywał wyraźny podział ról.

Były tam osoby odpowiedzialne za pozyskiwanie zleceniodawców, czy też typowanie pojazdów do kradzieży, organizowanie sprzętu niezbędnego do pokonywania zabezpieczeń mechanicznych oraz elektronicznych, a do zadań innych należała kradzież pojazdów, oczyszczanie ich z urządzeń umożliwiających namierzenie, demontaż i upłynnianie uzyskanych z pojazdów części — przekazuje Markiewicz.

Ostateczną akcję policjanci z grupy „Orzeł” przeprowadzili przy wsparciu kolegów z „samochodówki” Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII, Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Warszawie oraz Wydziału Zabezpieczenia Działań Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej i drogówki z komendy powiatowej w Otwocku.

Policyjny pościg

Po krótkim pościgu zatrzymali na gorącym uczynku przestępstwa trzech mieszkańców powiatu wołomińskiego.

— To mężczyźni w wieku od 29 do 39 lat, wielokrotnie notowani wcześniej za kradzieże aut. Podejrzani podczas popełnianych przestępstw zakładali na twarz silikonowe maski. W czasie akcji policjanci zabezpieczyli skradzioną przez nich wcześniej toyotę o wartości 100 tys. zł. Były już założone na niej podrobione tablice rejestracyjne — informuje Markiewicz.

Toyota była też pozbawiona zabezpieczeń, w tym urządzeń lokalizacyjnych.

W „oboczym” pojeździe zatrzymanych kryminalni znaleźli przedmioty wykorzystywane do rabunków, w tym załączone zagłuszarki sygnału GPS, code grabber (profesjonalny pilot do przechwytywania sygnałów z kluczyków samochodu), a także urządzenie do wyszukiwania lokalizatorów GPS i inny specjalistyczny sprzęt, służący do awaryjnego uruchomienia pojazdów poprzez podłączenie do systemów samochodowych.

Następnie stołeczni policjanci pojechali do dwóch wytypowanych wcześniej na terenie powiatów mińskiego i węgrowskiego złodziejskich „dziupli”. Tam odzyskali zdekompletowane, skradzione dzień wcześniej, dwie toyoty. Jednocześnie na miejscu zatrzymali właścicieli posesji, a także tzw. rozbieraków i paserów; to osoby w wieku od 33 do 66 lat.

Tego samego dnia w Radomiu policjanci zabezpieczyli drugi pojazd wykorzystywany przez nich do przestępstw.

Według ustaleń stołecznych policjantów, w ciągu dwóch dni szajka ukradła pojazdy o łącznej wartości sięgającej 500 tys. zł.

Kradzieże i paserstwo

Zatrzymani mężczyźni zostali przewiezieni do Komendy Stołecznej Policji. Trzech odpowie za kradzieże pojazdów (29-latek oraz 39-latek usłyszeli zarzuty trzech kradzieży i usiłowania kradzieży pojazdu, a 31-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem), za co grozi do 10 lat więzienia.

Cztery osoby odpowiedzą za paserstwo, a jedna za jazdę pojazdem z podrobioną tablicą rejestracyjną. Czyny te zagrożone są karą do pięciu lat pozbawienia wolności.

Dodatkowo 39-latek za swoje czyny odpowie w warunkach recydywy, ponieważ odsiadywał już wyrok za podobne przestępstwa. Prokuratura zawnioskowała o zastosowanie tymczasowego aresztu, sąd tymczasowo aresztował dwóch mężczyzn (29-latka i 39-latka). Pozostali zostali objęci dozorem policji.

Czytaj też: Ukradli ponad sto banerów wyborczych. Nie wiedzieli, że jest II tura

Źródło:

RDC/PAP

Autor:

Cyryl Skiba/DJ