Matka boi się o życie syna. „Nasze dzieci są traktowane jak mięso armatnie”

  • 27.04.2024 09:19

  • Aktualizacja: 06:18 30.04.2024

Nasi synowie są traktowani jak mięso armatnie – powiedziała w szczerej rozmowie z naszym reporterem Mikołajem Cichockim Ukrainka mieszkająca w Polsce. Kobieta skomentowała dla nas decyzję władz Ukrainy o wstrzymaniu usług konsularnych dla mężczyzn w wieku poborowym poza granicami państwa.

W środę 24 kwietnia ukraiński rząd zatwierdził nowe przepisy, zgodnie z którymi obywatele Ukrainy w wieku 18–60 lat mogą otrzymać paszporty jedynie na terenie państwa

W szczerej rozmowie z RDC Ukraina mieszkająca od 10 lat w Polsce opowiedziała nam o swoich obawach odnośnie do tej decyzji. Z obawy o swoje bezpieczeństwo nie chciała podawać imienia. Zdradziła nam jednak, że ma syna w wieku poborowym i teraz boi się o jego przyszłość.

 Niedawno byłam w Ukrainie i przeraziłam się, widząc cmentarze. Mój syn ma 29 lat. Mam go jednego i nie mogę go stracić. Uważam, że nie jest do tego przygotowany psychicznie. Uważam, że to niesprawiedliwe i czekam na jakieś rozwiązanie, bo nie może być tak, jak jest. Kto chciał, ten wyjechał i walczy – podkreśla.

Nasza rozmówczyni oceniła, że rząd ukraiński chce zmusić ludzi do powrotu, by wcielić ich do wojska.

– Bez sensu jest brać mężczyzn na siłę, żeby walczyli. Można powiedzieć krótko, że tacy mężczyźni to mięso armatnie, a nie żołnierze – powiedziała.

Życie poza Ukrainą

Kobieta przypomniała, że wiele osób już dawno wyjechało z Ukrainy, gdzie nie mieli szans na ułożenie sobie życia.

– Wiele ludzi wyjechało z Ukrainy, bo nie mogli się tam realizować. Jak teraz można tych ludzi, którzy byli zmuszeni wyjechać, bo na Ukrainie nie mogli utrzymać swojej rodziny, zmusić do tego, żeby wracali i walczyli o swój kraj? – pyta retorycznie.

Jak skomentował sytuację minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba, przebywanie za granicą nie zwalnia z obowiązków wobec państwa. 

„Zabierają ludzi z ulicy”

Ukrainka wprost powiedziała, że siłą wpychają chłopców do samochodów i wysyłają na front.

 Zięć mojej znajomej został zabrany do specjalnego miejsca nauki, gdy szedł do pracy i był tam tylko miesiąc. To mężczyzna z problemem alkoholowym, który nie nadaje się na front – podkreśliła.

Dodała, że służby czekają w miejscach publicznych i biorą każdego w odpowiednim wieku.

 Zabierają ludzi z ulicy, dają im chwilę, żeby zabrali z domu dokumenty i nie ma żadnej dyskusji – dodała.

Jak tłumaczy, tym, którzy mają pieniądze, by się wykupić, udaje się uciec od służby w wojsku.

– Nie sprawdzają klubów i bogatych restauracji. W Ukrainie jest dużo kurortów, gdzie bogaci mieszkają od początku wojny – zauważyła.

Dlaczego Ukraińcy nie chcą walczyć?

Zdaniem naszej rozmówczyni, wielu mężczyzn nie chce walczyć, ponieważ nie są odpowiednio motywowani. Dodała, że rząd najpierw sam powinien dać przykład, wysyłając na front dzieci deputowanych.

 Na czele armii pierwszy idzie król. Nie więc przykład pokażą dzieci deputowanych. Niech oni najpierw swoich dzieci wyślą. Nie może być tak, że wszystkich odprawiają na front – zauważyła.

Według jej relacji już teraz zauważalne są braki mężczyzn, a wiele rodzin zostało pozostawionych samych sobie.

– Kiedy byłam na Ukrainie, widziałam puste wioski. Kobiety same nie dają sobie rady. Są ogromne cmentarze, na których leżą tysiące młodych ludzi – przyznała.

Chociaż nowe przepisy dotyczące wydawania paszportów wejdą w życie dopiero 18 maja, to już teraz niektóre placówki konsularne zaprzestały wydawanie dokumentów.

Czytaj też: „Mam jedynego syna i nie mogę go stracić”. Ukraińcy zaniepokojeni wstrzymywaniem wydawania paszportów

Źródło:

RDC

Autor:

Mikołaj Cichocki/PA