Wiadomości
Udostępnij:
Sąd: picie alkoholu na bulwarach wiślanych nielegalne. "Będzie odwołanie od wyroku"
-
20.04.2016 15:06
-
Aktualizacja: 13:53 15.08.2022
Tatała od wielu lat mieszka na Powiślu. - Zaangażowałem się w tę sprawę, bo jestem związany z Forum Obywatelskiego Rozwoju i sektorem organizacji pozarządowych. Więc zawsze miałem proobywatelskie zapędy, żeby różne sprawy testować - mówił w RDC.
Wybiórcze interwencje?
- W lipcu zeszłego roku siedziałem nad Wisłą z książką i piłem piwo - opowiadał Tatała. - Dopiero drugi patrol zdecydował się na wręczenie mandatu. W pierwszym przypadku udało się samą dyskusją i argumentami zniechęcić policjantów. Później przyszli funkcjonariusze starsi stopniem, nie byli tak skłonni do dyskusji - dodał. Mężczyzna nie zgodził się na przyjęcie mandatu i sprawa trafiła do sądu. Warszawski Sąd Rejonowy uznał, że stołeczne Bulwary Wiślane są ulicą i - zgodnie z przepisami - spożywanie alkoholu w tym miejscu jest nielegalne (czytaj więcej).
Zdaniem gościa RDC, policja w sprawie alkoholu interweniuje "wybiórczo, a o konkretnej godzinie „znika”. - Sąd Rejonowy uznał, że miejsce, w którym byłem, jest ulicą. Często przysłuchiwałem się rozmowom pomiędzy patrolami a osobami pijącymi alkohol – mówili, że nie wolno pić w miejscach publicznych. A to nie jest prawda - w Polsce nie można pić w parkach, na ulicach i na placach, w miejscach, o których mówi ustawa. Ale są miejsca, w których można – np. na plażach - podkreślił Tatała.
- Od wielu lat podejmujemy interwencje na bulwarach, otrzymujemy zgłoszenia od mieszkańców, którzy są zaniepokojeni. Osoby, które spożywają alkohol, również śmiecą - mówił naczelnik Stańko. - Taka interwencja może zakończyć się mandatem, ale może zakończyć się na pouczeniu - wyjaśniał. - Oddziaływanie prewencyjne spacerujących funkcjonariuszy powoduje, że osoby ukrywają się i chowają alkohol - dodał.
Będzie odwołanie
Jednak zdaniem Tatały nie powinno być tak, że "za grzechy osób, które dokonują patologicznych zachowań po nadmiernym spożyciu, cierpią wszyscy".
Gość RDC mówił, że w sądzie bronił się sam. - Przedstawiłem definicje ulic z ustawy o ruchu drogowym, rejestr gruntów i budynków - wyliczał. Jak ocenił, to bardziej istotne, niż definicja w Słowniku Języka Polskiego, na którą powołał się sąd. - Przedstawiłem również plany zagospodarowania terenu - wszystko wskazuje, że to nie jest ulica - podkreślił. Jak dodał, w ustnym uzasadnieniu wyroku nie było odniesienia do tych kwestii. Tatała zapowiada, że będzie odwoływał się od wyroku, bo chce doprowadzić sprawę do końca.
Do dyskusji w studiu zapraszamy także słuchaczy. Czekamy na sygnały o sprawach, które warto poruszyć w programie “Jest sprawa”. Adres mailowy: jestsprawa@rdc.pl, tel. 022 645 90 90 (w trakcie audycji – od poniedziałku do czwartku w godzinach 14.00-15.00.). Adres pocztowy: “Jest sprawa” Polskie Radio RDC, ul. Myśliwiecka 3/5/7, Warszawa.
Źródło:
Autor:
gk