Trener Legii tłumaczy się z porażki i atakuje sędziego. "Arbiter przepchnął Dudelange"
- W drugiej połowie piłkarze ciężko pracowali i zasłużyli na wygraną. Nie udało się, bo sędzia nam na to nie pozwolił - powiedział po przegranym meczu z F91 Dudelange trener warszawskiej Legii Ricardo Sa Pinto.
Piłkarze Legii Warszawa odpadli w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy. Mistrzowie Polski zremisowali w czwartek na wyjeździe z mistrzami Luksemburga - F91 Dudelange 2:2 (1:2) w rewanżowym spotkaniu tej fazy rozgrywek. Oba gole dla gości strzelił Jose Kante (33', 86'), a bramki dla gospodarzy zdobyli Patrick Stumpf (7') i Stelvio (17'). Pierwszy mecz w Warszawie stołeczny zespół przegrał 1:2.
Zdaniem trenera Legii Ricardo Sa Pinto, jego podopieczni zasłużyli na awans. -
Uważam, że powinniśmy wygrać ten mecz. Odpadliśmy przez porażkę w pierwszym spotkaniu. W pierwszej połowie nie zrobiliśmy tego, co zakładaliśmy. Próbowaliśmy, ale rywale mieli dwie okazje i obie wykorzystali - przyznał.
Wina sędziego?Dodał, że po stracie bramek sytuacja była "bardzo trudna", ale drużyna odpowiednio zareagowała. -
Zrobiliśmy kilka zmian i uwierzyliśmy, że możemy coś ugrać. W drugiej połowie piłkarze ciężko pracowali i zasłużyli na wygraną. Nie udało się, bo sędzia nam na to nie pozwolił. Moim zdaniem, arbiter przepchnął Dudelange do czwartej rundy. To my zasłużyliśmy na awans - podkreślił Sa Pinto.
W III rundzie eliminacji odpadły także Jagiellonia Białystok i Lech Poznań.