Jak powiedział dyrektor Paweł Natkowski, we wtorek wszystkie organizacje związkowe podpisały aneks do regulaminu pracy. - Lekarze będą przychodzić do pracy zgodnie z harmonogramem, w systemie jednozmianowym. System sprawi, że lekarze będą bardziej dostępni dla pacjentów - podkreślił.

Rozmowy w sprawie płac między lekarzami a dyrekcją ostrołęckiego szpitala mają odbyć się jeszcze w tym tygodniu.

Lekarze odchodzą

Od początku września ponad 50 medyków ze szpitala w Ostrołęce złożyło wypowiedzenia. Pierwsze dotyczyły lekarzy z oddziałów neurologii, chorób wewnętrznych, zakaźnego i kardiologii. W listopadzie wypowiedzenia z pracy złożyli również medycy z oddziałów płucnego, kardiologii inwazyjnej, onkologii i ginekologii. Decyzje te, jak tłumaczyli, były podyktowane złą organizacją systemu pracy i niezadowalającymi zarobkami.

Problem płacowy dotyczy głównie młodszych asystentów, którzy nie zostali objęci systemem podwyżek ministerialnych. – Szpital w Ostrołęce zatrudnia około 30 młodszych asystentów – powiedział Natkowski i dodał, że w jego ocenie „to duża liczba w porównaniu do okolicznych szpitali, które głównie opierają się na lekarzach rezydentach”.

Lekarze, którzy złożyli wypowiedzenia, domagają się wynagrodzeń na poziomie 7,5 tys. zł netto dla młodszych asystentów i 9 tys. zł netto dla lekarzy specjalistów. Dyrekcja szpitala tłumaczy, że placówki nie stać na spełnienie wymagań płacowych medyków. – Te możliwości, które mamy, zostały przez lekarzy wcześniej odrzucone. Gdybyśmy poszli na ustępstwo, szpital musiałby wziąć kredyt na około 20 mln zł – tłumaczył Natkowski.

Jeśli nie dojdzie do porozumienia, z końcem grudnia oddziały neurologii, chorób wewnętrznych, zakaźny i kardiologiczny zostaną zamknięte.