"Posłowie PiS-u już mówią o nazwiskach, których redaktorów pozmieniają i powyrzucają"

  • 15.12.2015 08:56

  • Aktualizacja: 13:46 15.08.2022

- Słucham, co mówią posłowie PiS-u i oni już po nazwiskach mówią, których redaktorów pozmieniają i powyrzucają, i przypuszczam, że w mediach publicznych też się zapowiada dość duża czystka - mówił poseł Marcin Święcicki (PO). - To są zmiany, które idą w kierunku nieposzanowania pluralizmu w społeczeństwie i próba podporządkowania sobie całości państwa, zupełnie bez uzasadnienia - komentował w "Poranku RDC".

- To jest jakaś paranoja – jeśli kogoś nie kontrolujemy, to nie może pełnić swojej funkcji - ocenił gość RDC. - Grozi nam jakaś rada nad sądami, która będzie dyscyplinować sędziów, żeby właściwie osądzali. Grozi nam ponowne podporządkowanie prokuratury ministrowi sprawiedliwości, czyli upolitycznienie prokuratury, zamiast iść w drugim kierunku i ku niezależności. Grozi nam jakaś zmiana w ustawie o mediach publicznych, czyli kolejne upolitycznienie. Słucham, co mówią posłowie PiS-u i oni już po nazwiskach mówią, których redaktorów pozmieniają i powyrzucają - wyliczał Święcicki.


Spadek PiS-u, wzrost .Nowoczesnej


Z najnowszych sondaży wynika, że spada poparcie społeczeństwa dla Prawa i Sprawiedliwości, natomiast rośnie dla .Nowoczesnej. - To mnie cieszy, bo .Nowoczesna jest partią proeuropejską, za państwem prawa, rozumie, co to jest podział władzy i wie, że władza sądownicza powinna być niezależna - skomentował poseł. W jego ocenie, PiS próbuje unieszkodliwić Trybunał Konstytucyjny i "podporządkować go sobie w sposób absolutnie jawny".


Kaczyński głosował na sędziów poprzedniej kadencji


Jak zaznaczył Święcicki, na część sędziów poprzedniej kadencji głosował PiS i sam Jarosław Kaczyński. - Głosował m.in. za Sławomirą Wronkowską-Jaśkiewicz, która teraz przewodniczyła jednej z ostatnich rozpraw, za Leonem Kieresem, za prof. Piotrem Tuleją - wymieniał gość RDC. - W kilku przypadkach nie głosował. To autorytety prawnicze - zaznaczył. W jego opinii, działania PiS-u to "próba wygaszenia Trybunału". - Tak, żeby nie można było obradować w okrojonym składzie, ma być jakaś blokująca mniejszość, po trzecie sprawy mają być rozpatrywane w takiej kolejności, jak wpływają, czyli TK sam nie może oceniać ważności spraw. Z tego, co wiemy, to próba sparaliżowania TK, żeby nie tylko był swój, ale jeszcze, żeby jak najwolniej pracował - ocenił Święcicki.


Obietnice PiS-u


Gość Grzegorz Chlasty jest członkiem komisji ds. UE, ale - jak przyznał - przychodzi również na spotkania komisji finansów. - Żeby pomieścić tylko te 500 zł – bo okazuje się, że na inne rzeczy nas w tym nadchodzącym roku nie stać – to PiS proponuje rozwiązanie, że podwyższa dochody, ale nie wiadomo, czy one będą - tłumaczył polityk. Jak zaznaczył, będą podatki od supermarketów i banków, i z tego będzie "trochę pieniędzy", ale "zakłada się większe dochody, które nie wiadomo czy będą". - W ten sposób 500 zł uda się pomieścić w tym najbliższym budżecie, ale nie ma w nim mowy o innych rzeczach – kwocie wolnej, o frankowiczach nic się nie mówi, o darmowych lekach - wyjaśniał.


Cenzura na Ursusie


Jak donosi Gazeta Stołeczna, blisko 100 książek wycofano z biblioteki w Ursusie. Były to publikacje z różnych dziedzin, ale łączyło je jedno słowo – "seks" w tytule albo okładka z fragmentem nagości. - Nie pochwalam cenzury ani tego, żeby wycofywać książki, które mogą służyć edukacji seksualnej. Sądzę, że to jakieś lokalne zawirowanie i władze dzielnicy już to wyjaśniają. Edukacja seksualna powinna być również dostępna w bibliotekach publicznych - skomentował Święcicki. Jak dodał, mieliśmy przykład cenzury prewencyjnej we Wrocławiu. - Więc przypuszczam, że takie sytuacje będą się zdarzać częściej pod obecnymi rządami, bo on chce narzucić innym swoje poglądy - ocenił.


"Uderzenie w służby"


Minister Macierewicz zapowiedział wyłączanie materiałów dotyczących Ministerstwa Obrony Narodowej z tzw. zbioru zastrzeżonego IPN. - Zbiór zastrzeżony charakteryzuje się tym, że nie wszyscy mogą do niego zajrzeć. Oznacza to, że opinia publiczna będzie miała dostęp do informacji o najważniejszych agentach PRL - mówił Grzegorz Chlasta . - To może być uderzenie w służby – na całym świecie rządy się zmieniają, a agentów się nie ujawnia. Każde państwo potrzebuje agentów, nasi też są na świecie i nie warto ich ujawniać, bo trudniej będzie pozyskać nowych - komentował Święcicki.


Źródło:

RDC

Autor:

gk