Plan Morawieckiego przyjęty. "Problemem jest to, jak wydać te pieniądze, nie marnując ich"

  • 15.02.2017 09:08

  • Aktualizacja: 14:07 15.08.2022

- Łatwo jest wydać te pieniądze, ale gorzej z pewnością, czy nie zostaną utopione. To jest największa luka Planu Morawieckiego. Tam naprawdę nie jest napisane, w jaki sposób wymusić, aby pieniądze nie zostały utopione - mówił w "Poranku RDC" prof. Witold Orłowski - rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
Rząd przyjął we wtorek Strategię na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Jej główny cel to wzrost zamożności Polaków. Zakłada ona m.in., że przeciętny dochód gospodarstw domowych do 2020 r. ma wzrosnąć do 76-80 proc. średniej UE, a do 2030 r. zbliżyć się do poziomu unijnej średniej.

W Strategii dużą wagę rząd przywiązuje też do wzrostu innowacyjności Polski, reindustrializacji, a także zrównoważonego rozwoju kraju, realizowanego z uwzględnieniem interesu mniejszych miast oraz wsi. Do 2020 r. na realizację wszystkich celów rozwojowych Strategii ma być zaangażowanych ok. 1,5 bln zł po stronie sektora publicznego (krajowego i zagranicznego) oraz ponad 0,6 bln zł w ramach inwestycji prywatnych.

Jak powiedział Witold Orłowski, pan Morawiecki jest ekonomistą, ale też politykiem i bardzo lubi wszystkie możliwe sukcesy przypisywać Strategii. - Wszyscy wiemy, iż to, że Polacy są mniej skłonni do emigracji, jest spowodowane sytuacją na świecie. Wystarczyła informacja o Brexicie, żeby zniechęcić wielu ludzi do myśli o emigrowaniu. Nie ma sensu rozmawiać o tym, czy akurat to, że Mercedes wybudował fabrykę, jest dowodem skutecznego wdrożenia Strategii. Na pewno rząd odniósł wiele sukcesów, ale ważniejsza jest pewna wizja rozwoju, którą zaproponował wicepremier Morawiecki - przyznał.

"Rząd ma osiągnięcia"

Gość RDC dodał, iż same wskaźniki nie zastępują ludziom poczucia poprawy sytuacji. - Trzeba rozróżnić dwie rzeczy. Na krótką metę to, co interesuje przeciętnego człowieka, to nie wskaźniki wzrostu czy inwestycje, ale fakt, czy dana osoba ma pracę, perspektywę wzrostu wynagrodzenia albo możliwość dostania kredytu - zauważył.

Zwrócił uwagę, iż trzeba powiedzieć, że w tej dziedzinie rząd ma osiągnięcia. - Jednak na dłuższą metę to, czy pensje rosną albo są miejsca pracy, zależy od tego, czy więcej wytwarzamy w kraju. Trzeba szukać odpowiedzi, czy ten tort do podziału roście czy nie - mówił Orłowski.

Wydać i nie zmarnować

Rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula przyznał w "Poranku RDC", że główny problem dla premiera Morawieckiego nie polega na tym, skąd wziąć te dwa biliony, bo - jak przekonywał - one naprawdę są. - Są na kontach przedsiębiorstw i w funduszach unijnych, więc ta suma nie przeraża. Problemem jest to, jak wydać te pieniądze, nie marnując ich - zaznaczył.

Jak wyjaśnił, łatwo jest wydać pieniądze, ale gorzej z pewnością, czy nie zostaną utopione. - To jest największa luka Planu Morawieckiego. Tam naprawdę nie jest napisane, w jaki sposób wymusić, aby pieniądze nie zostały utopione. Jak spowodować, żeby produkt został nie tylko wyprodukowany, ale też sprzedany i spłacił inwestycję, to zupełnie inna sprawa. Cały czas czekamy na odpowiedź wicepremiera Morawickiego - mówił prof. Witold Orłowski.

Źródło:

RDC,PAP

Autor:

mg