Łosiowisko

Łosiowisko: Iwaszkiewiczowie – Sprawiedliwi wśród Narodów Świata

  • Piotr Szymon Łoś

  • 16.05.2021
  • 54 min 15 s

Krótki opis odcinka

Julian Tuwim, już po II wojnie światowej, w sposób dziś wydawałoby się niepojęty lub przynajmniej śmieszny („Dziękuje ci Haniu, że ty moich Żydków broniłaś”) wyraził wdzięczność Annie z Lilpopów Iwaszkiewiczowej (1897-1979), że w czasie II wojny św. i okupacji wraz z mężem Jarosławem (1894-1980) dzielnie pomagała Żydom, zagrożonym eksterminacją niemiecką. Pewnego rodzaju swoboda poety w rozmowie z panią na Stawisku wynikała z faktu, że był on z rodziną Iwaszkiewiczów zaprzyjaźniony, a jego żydowskie pochodzenie nie stanowiło żadnej przeszkody we wzajemnych kontaktach. Przeciwnie, przedstawiciele życia kulturalnego przedwojennej Polski, mający pochodzenie żydowskie, czuli się Polakami, a ich rodziny czasami od niedawna, a niekiedy od kilku pokoleń, były już zasymilowane. Faszystowskie Niemcy jednak, planując eksterminację narodu żydowskiego, nie dzielili jego przedstawicieli na zamożnych, biednych, wykształconych, nie różnicowali też pod względem wykonywanego zawodu czy posiadanych umiejętności – wszyscy mieli zginąć. Niektórzy jednak Żydzi, zwłaszcza z kręgu finansjery i grupy intelektualistów, sądzili, że wysoka pozycja społeczno-ekonomiczna ich uratuje. Gdzieniegdzie to się udawało, ale – jak pokazała wojenna rzeczywistość, zwłaszcza po utworzeniu gett – nie mogli się oni czuć bezpieczni. Często więc byli zmuszeni korzystać z pomocy Polaków, dla których zaangażowanie się w nawet najmniejsze wsparcie było ogromnym zagrożeniem. Stawisko jako dom oraz rodzina Iwaszkiewiczów, jak wykazują najnowsze badania, w kwestii pomocy Polakom pochodzenia żydowskiego, egzamin z człowieczeństwa zdali celująco. W 1988 roku Instytut Yad Vashem w Jerozolimie tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata przyznał Annie i Jarosławowi Iwaszkiewiczom. W kwietniu 1991 roku, także po złożeniu świadectw przez ich córkę, Marię, Iwaszkiewiczowie otrzymali pośmiertnie dyplom oraz medal. Udział Marii Iwaszkiewiczówny w uhonorowaniu rodziców był o tyle istotny, że oni sami zupełnie o ten tytuł nie zabiegali, uważając swoją wojenną postawę za normalną, a co wiązać należy z głęboką religijnością Anny Iwaszkiewicz oraz poczuciem człowieczeństwa u jej męża. W tym roku więc minęło 30 lat od tego wydarzenia, a Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów, postanowiło przypomnieć wiedzę historyczną, uzupełniając ją o nowe, konkretne fakty. Potwierdzają one, iż rodzina Iwaszkiewiczów pomagała Żydom nie tylko np. poprzez zdobywanie „lewych” dokumentów czy wsparcie finansowe, ale w samym Stawisku były osoby, które ukrywały się bezpośrednio w domu czy gospodarstwie. Działania te zresztą miały znamię szerszej akcji, a nie tylko doraźnej pomocy. Świadectw pomocy jest wiele. Iwaszkiewiczowie uruchomili pomoc Żydom już w 1939 roku. Pomogli rodzinie Jankiela Karwassera, dzięki ich pomocy wojnę przeżyli Natan i Mojżesz Karwasserowie. Pomagali Anieli Neufeldowej, Andrzejowi, Irenie i Joannie Kramsztykom, Józefowi i Delfinie Muszkatom oraz wielu innym osobom. Śladów tej pomocy jest wiele – pisze Beata Izdebska-Zybała, autorka opracowania na temat pomocy Żydom w Stawisku, odkrywczyni właśnie tych nowych faktów. Warto dodać, że na pograniczu Podkowy Leśnej i Milanówka, swoją letnią siedzibę miała znana rodzina Toeplitzów. Byli oni również zasymilowanymi Żydami, należeli do elity finansowej (cukrownictwo, bankowość), potomkami Bonawentury Toeplitza (1831-1905) i Reginy z Konitzów. Wśród tych potomków była jego wnuczka, Matylda z Meyerów, zamężna za prof. Ludwikiem Wertensteinem (1887-1945), światowej sławy fizykiem, asystentem Marii Skłodowskiej-Curie, a w czasie wojny m.in. zasłużonym w ratowaniu cząstki radu, którą przechowywał w domu w Turczynku, a potem poprosił znajomego, prof. Wacława Wernera o dalsze przechowywanie w jego willi w Brwinowie. Turczynek, jako dom pełen członków rodzin Toeplitzów, Wertensteinów, Wellischów, Luxemburgów i in., również mógł liczyć na pomoc ze strony rodziny Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów. O historii pomocy i ukrywania Polaków żydowskiego pochodzenia (nie tylko z elity) w Stawisku, w programie opowiadały: Beata Izdebska-Zybała, adiunkt oraz Ewa Cieślak, merytoryczny opiekun księgozbioru w Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku. [gallery ids="392533,392522,392523,392524,392525,392526,392527,392528,392529,392530,392531,392532"]

Opis odcinka

Julian Tuwim, już po II wojnie światowej, w sposób dziś wydawałoby się niepojęty lub przynajmniej śmieszny („Dziękuje ci Haniu, że ty moich Żydków broniłaś”) wyraził wdzięczność Annie z Lilpopów Iwaszkiewiczowej (1897-1979), że w czasie II wojny św. i okupacji wraz z mężem Jarosławem (1894-1980) dzielnie pomagała Żydom, zagrożonym eksterminacją niemiecką. Pewnego rodzaju swoboda poety w rozmowie z panią na Stawisku wynikała z faktu, że był on z rodziną Iwaszkiewiczów zaprzyjaźniony, a jego żydowskie pochodzenie nie stanowiło żadnej przeszkody we wzajemnych kontaktach. Przeciwnie, przedstawiciele życia kulturalnego przedwojennej Polski, mający pochodzenie żydowskie, czuli się Polakami, a ich rodziny czasami od niedawna, a niekiedy od kilku pokoleń, były już zasymilowane. Faszystowskie Niemcy jednak, planując eksterminację narodu żydowskiego, nie dzielili jego przedstawicieli na zamożnych, biednych, wykształconych, nie różnicowali też pod względem wykonywanego zawodu czy posiadanych umiejętności – wszyscy mieli zginąć. Niektórzy jednak Żydzi, zwłaszcza z kręgu finansjery i grupy intelektualistów, sądzili, że wysoka pozycja społeczno-ekonomiczna ich uratuje. Gdzieniegdzie to się udawało, ale – jak pokazała wojenna rzeczywistość, zwłaszcza po utworzeniu gett – nie mogli się oni czuć bezpieczni. Często więc byli zmuszeni korzystać z pomocy Polaków, dla których zaangażowanie się w nawet najmniejsze wsparcie było ogromnym zagrożeniem. Stawisko jako dom oraz rodzina Iwaszkiewiczów, jak wykazują najnowsze badania, w kwestii pomocy Polakom pochodzenia żydowskiego, egzamin z człowieczeństwa zdali celująco. W 1988 roku Instytut Yad Vashem w Jerozolimie tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata przyznał Annie i Jarosławowi Iwaszkiewiczom. W kwietniu 1991 roku, także po złożeniu świadectw przez ich córkę, Marię, Iwaszkiewiczowie otrzymali pośmiertnie dyplom oraz medal. Udział Marii Iwaszkiewiczówny w uhonorowaniu rodziców był o tyle istotny, że oni sami zupełnie o ten tytuł nie zabiegali, uważając swoją wojenną postawę za normalną, a co wiązać należy z głęboką religijnością Anny Iwaszkiewicz oraz poczuciem człowieczeństwa u jej męża. W tym roku więc minęło 30 lat od tego wydarzenia, a Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów, postanowiło przypomnieć wiedzę historyczną, uzupełniając ją o nowe, konkretne fakty. Potwierdzają one, iż rodzina Iwaszkiewiczów pomagała Żydom nie tylko np. poprzez zdobywanie „lewych” dokumentów czy wsparcie finansowe, ale w samym Stawisku były osoby, które ukrywały się bezpośrednio w domu czy gospodarstwie. Działania te zresztą miały znamię szerszej akcji, a nie tylko doraźnej pomocy. Świadectw pomocy jest wiele. Iwaszkiewiczowie uruchomili pomoc Żydom już w 1939 roku. Pomogli rodzinie Jankiela Karwassera, dzięki ich pomocy wojnę przeżyli Natan i Mojżesz Karwasserowie. Pomagali Anieli Neufeldowej, Andrzejowi, Irenie i Joannie Kramsztykom, Józefowi i Delfinie Muszkatom oraz wielu innym osobom. Śladów tej pomocy jest wiele – pisze Beata Izdebska-Zybała, autorka opracowania na temat pomocy Żydom w Stawisku, odkrywczyni właśnie tych nowych faktów. Warto dodać, że na pograniczu Podkowy Leśnej i Milanówka, swoją letnią siedzibę miała znana rodzina Toeplitzów. Byli oni również zasymilowanymi Żydami, należeli do elity finansowej (cukrownictwo, bankowość), potomkami Bonawentury Toeplitza (1831-1905) i Reginy z Konitzów. Wśród tych potomków była jego wnuczka, Matylda z Meyerów, zamężna za prof. Ludwikiem Wertensteinem (1887-1945), światowej sławy fizykiem, asystentem Marii Skłodowskiej-Curie, a w czasie wojny m.in. zasłużonym w ratowaniu cząstki radu, którą przechowywał w domu w Turczynku, a potem poprosił znajomego, prof. Wacława Wernera o dalsze przechowywanie w jego willi w Brwinowie. Turczynek, jako dom pełen członków rodzin Toeplitzów, Wertensteinów, Wellischów, Luxemburgów i in., również mógł liczyć na pomoc ze strony rodziny Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów. O historii pomocy i ukrywania Polaków żydowskiego pochodzenia (nie tylko z elity) w Stawisku, w programie opowiadały: Beata Izdebska-Zybała, adiunkt oraz Ewa Cieślak, merytoryczny opiekun księgozbioru w Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku. [gallery ids="392533,392522,392523,392524,392525,392526,392527,392528,392529,392530,392531,392532"]

Kategorie:

OGÓLNY OPIS PODCASTU

Łosiowisko

Historia, tradycje, zabytki, ciekawi ludzie. Dwory, pałace, wiejskie chaty, dworce kolejowe. Przyroda: rzeki, lasy, zwierzęta. Kultura, zróżnicowanie wyznaniowe i kulturowe, mniejszości narodowe. Literatura i opowieści ludzi wsi. A wszystko jak u Reja: między panem, wójtem i plebanem. Mazowsze, Podlasie, Kurpie, ziemia radomska. Regionalizm na tle kultury oraz historii kraju i narodu. 

Odcinki podcastu (589)

  • 80-lecie I LO w Wołominie - wspomnienia Tadeusza Kielaka, cz. 1

    • 14.04.2024

    • 46 min 50 s

  • Jerzy Kosiński - żołnierz i urzędnik z Podlasia

    • 07.04.2024

    • 53 min 46 s

  • Wielkanoc w tradycji na wsi koło Tłuszcza

    • 31.03.2024

    • 46 min 18 s

  • Drewnica – z historii lecznictwa psychiatrycznego na Mazowszu

    • 24.03.2024

    • 49 min 56 s

  • Z uczucia do Podlasia - Magdalena Stasiuk

    • 17.03.2024

    • 50 min 20 s

  • O Cecylii Plater-Zyberkównie

    • 10.03.2024

    • 52 min 50 s

  • Fabryka Fajansu w Iłży

    • 03.03.2024

    • 46 min 15 s

  • O Wincentym Witosie

    • 25.02.2024

    • 46 min 25 s

  • Dwory i ludzie na Mazowszu

    • 18.02.2024

    • 50 min 50 s

  • 11.02.2024

    • 11.02.2024

    • 49 min 06 s

1
2
3
...
57
58
59