"Znany jest skład żabiego jadu". Biegli o śmierci po "rytuale kambo"

  • 14.08.2018 18:25

  • Aktualizacja: 23:39 25.07.2022

Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Mazowieckim otrzymała opinię biegłych dotyczącą "rytuału kambo", po którym w 2016 r. zmarła 30-latka. Eksperci określili, jakie substancje wchodzą w skład jadu podanego uczestniczce warsztatów.
Szef grodziskiej prokuratury prok. Wojciech Ramotowski o otrzymanej opinii poinformował we wtorek.

Eksperci przez ostatni rok badali skład wydzielin żaby chwytnicy zwinnej, które podaje się uczestnikom tzw. warsztatów kambo. Zabieg polega na nadpaleniu naskórka rozżarzonym patykiem, zdrapaniu strupka, a następnie przylepieniu w tym miejscu kulek z wydzieliny.

Pozorna detoksykacja

Uczestnicy zabiegu najczęściej dostają biegunki i wymiotują. Praktykowany przez plemiona mieszkające w Puszczy Amazońskiej rytuał ma oczyszczać organizm z toksyn, przywrócić zdrowie i dodać energii. Po nim w listopadzie 2016 roku zmarła 30-letnia kobieta.

Eksperci z Zakładu Leków Sfałszowanych i Używek z Narodowego Instytutu Leków ustalili, że w jadzie żaby znajdują się deltorphina I, deltorphina II oraz filocerulina. Dwa pierwsze składniki to, według biegłych, opiaty mające działanie przeciwbólowe. Filocerulina z kolei wpływa na mięśnie gładkie przewodu pokarmowego, wydzielanie żołądkowe i trzustkowe, co prowadzi do nudności, wymiotów i biegunki. Wywołuje też tachykardię, czyli przyśpieszenie bicia serca, oraz ma działanie przeciwbólowe i hamuje łaknienie.

- To jest tylko część opinii, na którą czekaliśmy. Teraz opinię z Narodowego Instytutu Leków przekażemy do Zakładu Medycyny Sądowej w Warszawie. Biegli nie mogli wydać opinii po sekcji zwłok denatki, ponieważ czekali na ekspertyzę dotyczącą składu substancji podanej pokrzywdzonej. Teraz będą mogli, na podstawie tych danych, stwierdzić, jaka była faktyczna przyczyna zgonu i czy wydzielina żaby miała wpływ na zgon - powiedział prok. Ramotowski.

Niepotwierdzone dane


W listopadzie 2016 roku biegli z Zakładu Medycyny Sądowej wstępnie określili, że przyczyną zgonu był obrzęk mózgu i niewydolność krążeniowo-oddechowa. Z kolei biegli z Narodowego Instytutu Leków nie odnieśli się do tej kwestii. W opinii zaznaczyli, że w zagranicznej literaturze pojawiają się wzmianki o przypadkach śmierci podczas "rytuału kambo", ale podkreślili, że danych tych nie da się potwierdzić w innych źródłach.

Prokuratura Rejonowa w Grodzisku-Mazowieckim wszczęła śledztwo w listopadzie 2016 roku. Wstępnie zakwalifikowała zdarzenie jako czyn określony w art. 160 p.1 kodeksu karnego, czyli "kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Na razie nikt w tej sprawie nie usłyszał zarzutów.

Źródło:

PAP

Autor:

PG