Zegary cofnięte o godzinę. Jak wpływa na nas zmiana czasu?

  • 22.10.2020 11:09

  • Aktualizacja: 15:16 15.08.2022

Przyjemny dłuższy sen czy szok dla organizmu? W nocy z soboty na niedzielę nastąpiła zmiana czasu. Zgodnie z zasadą, przesunęliśmy długą wskazówkę o cały obrót w lewo. Psychologowie zauważają, że odbija się to na naszym zdrowiu.
Więcej słońca o poranku, ale ciemne popołudnia. Zmiana czasu jest stosowana od ponad 100 lat. Powodem jej wprowadzenia była maksymalna optymalizacja pracy w fabrykach i wykorzystania energii. Teraz jednak odchodzi się od tej praktyki. Powodem są przede wszystkim skutki zdrowotne.

Szok dla organizmu

- Przede wszystkim chodzi o ilość światła, co wpływa na wydzielanie hormonów - tłumaczy psycholog, dr Magdalena Łużniak-Piecha z SWPS. - Jak cofamy zegarek o jedną godzinę, to kortyzol, który wydziela się godzinę przed naszym wybudzeniem zaczyna trochę wariować, bo nie zgadza mu się zegarek z tym do czego się organizm przyzwyczaił. To jest hormon odpowiedzialny za to, że przytyjemy, zmienia nam się metabolizm troszeczkę, to jest hormon stresu. Budzimy się w stanie pobudzenia, w stanie walki - tłumaczy.

- Drugim aspektem szoku są tzw. "zeitgebers" czyli znaki czasu - dodaje psycholog. - To są takie wszystkie czynniki, które obserwujemy i mówią nam jaka jest pora. Jak patrzysz na zegarek i widzisz, że jest 10:00, to wiesz o tym, bo ludzie biegną do pracy, coś się dzieje. Nawet, jeżeli jest ciemno, to ludzie się zachowują tak, że jest jakiś tam poranek. Jak zmieniamy czas o godzinę, to też przesuwają się "zeitgeberes". Fundujemy sobie zmieniony stan świadomości - wyjaśnia.

Z efektami zmiany czasu możemy się borykać nawet około tygodnia. - To na przykład zaburzenia trawienia, zaburzenia nastroju, zaburzenia rytmu życia, zaburzenia orientacji, taka ogólna dezorientacja. Podobnie trochę jakbyśmy wypili za dużo kawy - mówi.

Zdaniem ekspertów sposoby na pokonanie skutków zmiany czasu mogą przypominać przygotowanie się do zjawiska "jetlag", które dopada nas w podróży przy przekraczaniu stref czasowych. Możemy m.in. na kilka dni wcześniej przedłużać naszą wieczorną aktywność i później chodzić spać, żeby przyzwyczaić organizm do zmiany.

Nie każdy będzie spał

Podczas gdy jedni będą mogli cieszyć się dłuższym snem o godzinę, niektórych będzie czekała dłuższa praca. To przede wszystkim osoby zatrudnione w służbach, w ochronie, na magazynach, mający dyżury w fabrykach czy kierowcy komunikacji publicznej.

- Jeśli zaczniemy pracę na przykład o 22, to skończymy ją tak jak zwykle o 6. Tej nocy przepracujemy więc 9 godzin – mówi ekspert prawa pracy, adwokat Anna Witkowska. - I za te 9 godzin pracownikowi należy się wynagrodzenie, przy czym ta dziewiąta godzina jest godziną nadliczbową, a więc oprócz normalnego wynagrodzenie przysługuje także dodatek za pracę w godzinach nadliczbowych. Przy czym jest to praca w godzinach nocnych, więc dodatek wynosi 100 proc. wynagrodzenia - tłumaczy.

Możemy jednak zrezygnować wynagrodzenia i w zamian za to ubiegać się o wolną godzinę innego dnia. - Jeżeli następuje to na wniosek pracownika, to prawo do czasu wolnego przysługuje w takim wymiarze, w jakim była praca w godzinach nadliczbowych. Czyli otrzymamy jedną godzinę wolnego. Jeżeli jednak następuje to bez wniosku pracownika, a z inicjatywy pracodawcy, to wtedy przysługuje nam to w wymiarze o połowę większym, czyli uzyskamy 1,5 godziny czasu wolnego - dodaje Witkowska.

Taki przepis dotyczy jednak wyłącznie umów o pracę.

Specjalne zasady dotyczą pracowników pociągów. W nocy pociągi czeka godzinny postój w wyznaczonym miejscu na trasie przejazdu.

Źródło:

RDC

Autor:

AA