Kopciuchy, kulig za autem. Za co jeszcze grozi nam mandat zimą?

  • 20.01.2021 09:46

  • Aktualizacja: 14:11 30.08.2022

Nie tylko za brak maseczki, ale też za ignorowanie zimy też może spotkać nas kara. Rozmawiamy z policją oraz strażą miejską i pytamy - za co można dostać mandat?
Robert Opas z Komendy Głównej Policji nie radzi jeździć autem z białą czapą. - Zalegający na aucie śnieg, zalegający na plandekach aut lód, za który oprócz tego mandatu do 500 złotych, w przypadku zaistnienia zdarzenia drogowego, w którym ta tafla lodu czy śniegu spadła na inny pojazd, może doprowadzić do wypadku. I tutaj sprawa nie skończy się na mandacie i punktach karnych, tylko na skierowaniu sprawy do sądu - wyjaśnia.

Zagrożeniem są też zaśnieżone szyby. Pamiętać należy także o oczyszczeniu tablic rejestracyjnych.

Należy pamiętać, że odśnieżać można tylko przy zgaszonym silniku. Jeśli będzie pracował dłużej niż minutę, to policja może ukazać nas mandatem w wysokości 100 zł. Jeśli kierowca oddali się od włączonego samochodu, mandat wyniesie 150 zł.

Kara za nieodśnieżony chodnik

Nieodśnieżony chodnik to poważne konsekwencje. Grozi nam mandat, a nawet - jeśli ktoś załamie rękę czy nogę - sprawa może skończyć się w sądzie.

- Dlatego reagujemy - mówi Sławomir Smyk, rzecznik straży miejskiej w Warszawie. - Nie tylko z własnej inicjatywy, ale także wtedy, kiedy mieszkańcy zgłaszają do nas ten problem. Za nieodśnieżenie chodnika grozi mandat w wysokości 100 złotych. Natomiast wszystko zależy od tego, do kogo ten chodnik należy. Tu przede wszystkim staramy się nakłaniać te osoby, które za to odpowiadają do tego, aby wywiązywały się z tego obowiązku i te chodniki odśnieżały - dodaje.

Właściciele domów oraz bloków zobowiązani są do utrzymania czystości i porządku na chodnikach oraz podjazdach położonych wzdłuż posiadanej nieruchomości. Za nieodśnieżenie gmina może nałożyć karę lub zastosować pouczenie. Gdy ktoś na naszym chodniku ucierpi, może domagać się odszkodowania nawet do kilkunastu tysięcy złotych.

Oprócz odśnieżania właściciele nieruchomości zobowiązani są także do usuwania sopli z dachów.

Ogrzewanie domów pod lupą strażników

Aktualny jest teraz także zakaz palenia w kominkach. Obowiązuje w dni smogowe, czyli wtedy, gdy zanieczyszczenie pyłem przekroczy wartość dopuszczalną – 50 ug/m3. Za nieprzestrzeganie zakazu grozi mandat do 500 zł lub grzywna do 5 tys. złotych.

Wyjątkiem objęte są domy, w których kominek jest jedynym źródłem ogrzewania. Sławomir Smyk, rzecznik stołecznych strażników miejskich przypomina, że nie wszystko można tam włożyć.

- Wiadomo, że do opalania kominka służy drewno. Trzeba wiedzieć, że nie wolno stosować drewna, które posiada wilgotność większą niż 20 procent. Stosowanie tego paliwa w takiej formie może grozić mandat - mówi.

Strażnicy reagują też na kopciuchy, ale przyznają, że część zawiadomień jest niezasadna. - Nierzadko tak bywa, że mieszkańcy dzwonią na wyrost. W chwili, kiedy ktoś opala swoją nieruchomość węglem i rozpala komin, unosi się rzeczywiście taki dosyć czarny, intensywny dym. On po chwili niknie i z komina wydobywają się już zwykłe spaliny - tłumaczy strażnik.

Stan powietrza, jakim oddychają mieszkańcy w Warszawie, można na bieżąco sprawdzać na stronie Warszawskiego Indeksu Powietrza.

Nieodpowiednia zimowa zabawa surowo karana

Śnieg zachęca do zorganizowania kuligu, ale musimy pamiętać, że musi on być bezpieczny. Sanek czy sań nie możemy podczepiać do aut czy ciągników.

- Prawo w ruchu drogowym pozwala na zorganizowanie tego kuligu wyłącznie za pomocą odpowiednio wytresowanego zwierzęcia. Głównie będzie to koń bądź ewentualnie zaprzęg psi, przy czym zaprzęg może składać się z tylko jednych sań - ostrzega Robert Opas.

Policjant dodaje, że za zorganizowanie kuligu można słono zapłacić. - Taki kierowca samochodu, ciągnika, quada będzie ukarany za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym. Będzie to pięć punktów karnych oraz do 500 zł mandatu. Natomiast też, tak jak wcześniej powiedziałem, w przypadkach wyższej rangi może się skończyć skierowaniem do sądu. Jeśli będzie to kulig z kilkunastu sanek, policjant na pewno wybierze tę drugą opcję - mówi.

Na tym sprawa nie musi skończyć – w skrajnych sytuacjach, gdy funkcjonariusz uzna, że kierujący stworzył poważne zagrożenie, możliwy jest zakaz prowadzenia pojazdów. Warto wiedzieć, że wiele dróg nieutwardzonych, w tym polne czy leśne ścieżki, też mogą mieć status dróg publicznych – choć na to nie wyglądają.

Źródło:

RDC

Autor:

PL