Kij i marchewka - tym cechuje się amerykańska dyplomacja. O sankcjach i jednoczesnej zachęcie do rozmowy z Rosją mówił w "Poranku RDC" prof. Zbigniew Lewicki. Amerykanista, wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego skomentował obecne relacje Kremla z Waszyngtonem.
RDC
Stany Zjednoczone podejmują kroki wobec gabinetu Putina, w związku z cyberatakami, agresją na wschodnią Ukrainę oraz więzieniem opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.
- Prezydent USA zachowuje się bardzo nieprzewidywalnie, w czym przypomina swojego poprzednika - zaznaczał Lewicki. - Z jednej strony mamy do czynienia z krokami nieprzyjaznymi, bo jak inaczej nazwać wydalanie dyplomatów czy nakładanie sankcji itd., a z drugiej strony z zaproszeniem do rozmowy. Jeżeli komuś daje się po nosie, lewym sierpowym potraktuje, a jak się lekko zachwiejesz to wtedy porozmawiajmy - to może być skuteczne, bo to wytrąca drugą stronę z pewnej równowagi - tłumaczył.
Joe Biden ogłosił pakiet sankcji wobec Rosji, w tym wydalenie 10 rosyjskich dyplomatów, restrykcje wobec ponad 40 podmiotów i osób fizycznych oraz rozszerzenie zakazu zakupu rosyjskich obligacji przez amerykańskie instytucje finansowe.
Prezydent USA zaproponował Władimirowi Putinowi szczyt, po którym oba kraje mogłyby rozpocząć "strategiczny dialog stabilizacyjny".