Prokurator ws. ciał matki i córki w spalonym domu: doszło do zabójstwa

  • 12.05.2022 09:42

  • Aktualizacja: 14:21 30.08.2022

Sekcja zwłok dwóch kobiet, których ciała znaleziono po pożarze domu w Wyszkowie, potwierdziły, że doszło do zabójstwa. Wczoraj w sprawie zatrzymany został mąż jednej z ofiar. 57-latek jeszcze nie został przesłuchany, przebywa w szpitalu pod eskortą policji.
Na zabójstwo wskazywały obrażenia na ciele ofiar. - Do późnych godzin wykonywane były sekcje zwłok zmarłych kobiet. Ze wstępnych opinii lekarskich wynika, że na ciele ofiar ujawniono obrażenia w postaci ran kłutych klatki piersiowej i ran tłuczonych u jednej z ofiar oraz ciężki uraz czaszkowo-mózgowy u drugiej. Powyższe obrażenia był przyczyną zgonów pokrzywdzonych - mówi Radiu dla Ciebie prokurator rejonowy Krzysztof Jezierski.

Podejrzewany w szpitalu

Wczoraj podczas dynamicznej akcji policji zatrzymano męża młodszej z ofiar. W czasie próby ucieczki mężczyzna próbował bronić się nożem. Padły policyjne strzały. 57-latek został ranny w nogę i trafił do szpitala.

- Prokurator dzisiaj wszcznie śledztwo, między innymi w sprawie zabójstwa kobiet. Wczoraj został zatrzymany mąż jednej z ofiar i w najbliższym czasie prokurator podejmie decyzję co do przedstawienia zarzutów wskazanemu mężczyźnie oraz ich rodzaju. Dotychczas nie został przesłuchany, bo przebywa szpitalu pod eskortą policji - wyjaśnia prokurator.

W poszukiwaniach mężczyzny brało udział kilkudziesięciu policjantów, w tym specjalna grupa poszukiwawcza. Wykorzystany również został policyjny helikopter oraz drony. Działania policji wspierali strażacy. Policjanci odnaleźli 57-latka w przyczepie kempingowej w lesie sześć kilometrów na północ od Wyszkowa.

Co się wydarzyło w Wyszkowie?

We wtorek po godzinie 3:00 straż pożarna została wezwana na ul. Białostocką 109 w Wyszkowie, gdzie ogień trawił dom jednorodzinny. Po ugaszeniu pożaru w budynku znaleziono ciała dwóch kobiet – 58-latki i jej 83-letniej matki. Ich zgon został potwierdzony na miejscu.

- Dwie osoby poszkodowane, nieprzytomne, obydwie ewakuowane. Wdrożono kwalifikowaną pierwszą pomoc, niestety przybyły lekarz stwierdził zgon dwóch kobiet, jedna lat około 40, druga około 70 - relacjonował Radiu dla Ciebie st. bryg. Sławomir Pietrzak z powiatowej komendy straży.

Strażacy już wtedy przypuszczali, że doszło do podpalenia, jednak policja nie komentowała tego podejrzenia.

Sąsiedzi zaskoczeni

Sąsiedzi zamordowanych kobiet są zaskoczeni tym, co się wydarzyło, choć nieoficjalnie - 57-latek miał wcześniej znęcać się nad swoją żoną. Miało być wobec niego  prowadzone postępowanie dotyczące znęcania się fizycznego i psychicznego.

- Ciężarówki jeżdżą, nikt się tu nie wsłuchuje w czyjeś kłótnie rodzinne. Nigdy nie słyszałam, żeby się tam działo coś złego - mówiła mieszkanka Wyszkowa, która prowadzi zakład mechaniczny po drugiej stronie ulicy.

Z rozmów z innymi sąsiadami wynika, że para była w trakcie rozwodu, a zatrzymany mężczyzna od stycznia nie mieszkał już pod tym adresem. Przeniósł się do przyczepy kempingowej. Nie wiadomo, czy w to miejsce, w którym został zatrzymany.

Źródło:

RDC

Autor:

Cyryl Skiba/PA