Wypadek na pikniku lotniczym w Płocku. Samolot wpadł do Wisły, pilot nie żyje [WIDEO]

  • 15.06.2019 11:25

  • Aktualizacja: 00:31 26.07.2022

Nie żyje pilot samolotu Jak-52, który w sobotę rozbił się na Wiśle podczas Pikniku Lotniczego w Płocku - poinformował rzecznik PSP w Płocku Edward Mysera. Pilot przyleciał na pokazy lotnicze z Niemiec. Według przedstawicieli organizatora imprezy był on wcześniej pracownikiem Lufthansy.
W trakcie VII Pikniku Lotniczego podczas przelotu nad Wisłą maszyna spadła do rzeki, blisko jej lewego brzegu, na wysokości dzielnicy Radziwie. Do samolotu, który uderzył w taflę wody, w krótkiej chwili dopłynęły łodzie służb ratowniczych, m.in. policji i WOPR. Na miejscu pracowali płetwonurkowie.

Jak przekazał Paweł Frątczak z PSP, w działaniach ratowniczych brało udział m.in. sześć jednostek straży pożarnej, łodzie i ponton. W akcję ratowniczą włączona była także specjalistyczna grupa ratownictwa wodnego, która była na miejscu w momencie zdarzenia. W akcji ratownicy wykorzystano również specjalistyczny sonar.

- Wrak został zlokalizowany na głębokości od trzech do sześciu metrów, w odległości 20 metrów od brzegu rzeki - powiedział wcześniej rzecznik Straży. Po godzinie 13 maszynę udało wyciągnąć się z wody. - Niemiecki pilot nie żyje - potwierdził kpt. Edward Mysera z płockiej straży pożarnej.

- W trakcie pokazów lotniczych doszło do wypadku. Pilot z Niemiec lecący Jakiem-52 uderzył w wodę. Nie wiemy, jakie były przyczyny - ptwierdził Wojciech Bógdał z zarządu Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej. Na miejscu jest prokurator, który nadzoruje czynności związane z zabezpieczeniem samolotu i paliwa do dalszych badań, jako materiałów dowodowych w śledztwie.

- W tej chwili przybyli do nas przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych i rozpoczęli pracę. Dajmy im czas, abyśmy mogli dowiedzieć się, jaka była przyczyna wypadku - dodał Bógdał. Podkreślił również, że pilot który zginął był doświadczony, był pracownikiem Lufthansy.

- Zaczął manewr z bardzo dużej wysokości, to chyba korkociąg był. To wyglądało, jakby z tego korkociągu nie mógł wyjść. Samolot dziwnie się zachowywał, tak jakby maszynie zabrakło mocy. Pilot chyba próbował tej maszynie dodać tej mocy, ale nagle było słychać takie plusnięcie i maszyna zniknęła pod wodą. Akcja ratunkowa zaczęła się natychmiast - mówi jeden ze świadków.

fot. PAP/Piotr Augustyniak


Pokazy na Pikniku Lotniczym w Płocku zostały wstrzymane, a decyzja o ewentualnym kontynowaniu imprezy zapadnie w ciągu kilku godzin. - Już dzisiaj nie będzie pokazów lotniczych. O godz. 17 spotkamy się z władzami miasta i wtedy podejmiemy decyzję, co dalej - wyjaśnił Wojciech Bógdał z zarządu Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej.

VII Piknik Lotniczy w Płocku powrócił po kilku latach przerwy do tego miasta. Impreza, w której zaplanowano pokazy ok. 40 maszyn, rozpoczęła się w sobotę przed południem i miała potrwać o niedzieli.

Wypadek w 2011 roku

W 2011 r., w czasie V Pikniku Lotniczego w Płocku, doszło do innego wypadku samolotu akrobacyjnego Christen Eagle II N54CE pilotowanego przez kpt. Marka Szufę. Maszyna rozbiła się wówczas na Wiśle, kpt. Szufa zginął na miejscu.

Prokuratura umorzyła śledztwo, dotyczące tego wypadku ustalając, że bezpośrednią jego przyczyną był błąd pilota. Nie stwierdzono błędów przy organizacji i zabezpieczeniu lotów.



Źródło:

RDC/IAR/PAP

Autor:

mnd